Za kratami przesądu
Motyl na uwięzi - debiutancka powieść komiczki, autorki i pisarki szwedzkiej irańskiego pochodzenia Zinat Pirzadeh. Książka inspirowana jest życiem autorki w Iranie, jej dzieciństwem i dorastaniem w trudnych czasach rewolucji, a także aranżowanym małżeństwem, które w konsekwencji zmusiło ją do ucieczki.
Shirin jest silna i uparta – wiemy to
już od pierwszych stron, kiedy to jako dziecko nie poddaje się chorobie i, gdy
wszyscy myślą, że już nie żyje, ona na przekór wszystkiemu zaczyna słabiutko
oddychać. Dziewczynka powoli dorasta, a my poznajemy historię tej rządnej
przygód ulubienicy swojego ojca, która wspina się po drzewach niczym wiewiórka,
uwielbia bawić się z chłopcami, psocić się i dokazywać. I chociaż jej matka nie
darzy ją wielką miłością, Shirin czuje się dobrze wśród członków swojej dużej
rodziny. Jest dumna z przystojnych braci, uwielbia swojego ojca i najmilej
wspomina wspólne wycieczki nad morze – pełne śmiechu i zabawy. Jednak pewnego
dnia wszystko to się kończy, dzieciństwo nagle się urywa a Shirin musi stawić
czoło dorosłości.
Opowieści Shirin o dzieciństwie
przeplatane są krótkimi, pełnymi napięcia rozdziałami z Teheranu. Jako dorosła
kobieta, Shirin musi zadbać o swój największy skarb – córkę. Pragnie uciec, a
my już niedługo dowiemy się dlaczego.
Czytałam powieść Pirzadeh z rosnącym
zaciekawieniem: od historii o wytrzymałej dziewczynce, przez opowieść o swoim
dziadku i babce, rodzicach i ich miłosnych listach, po wspomnienia psot i chwil
spędzonych z rodziną. Powieść skupiała się więc przede wszystkim na
dzieciństwie Shirin, najmilej wspominanej przeszłości. Prawie nie dało się
wykryć, że może się tam wydarzyć coś nieszczęśliwego. Jedynie niewielkie
wtrącenia o małżeństwie jej rodziców mogło stanowić małą rysę na zdjęciu
idealnej rodziny. Małżeństwie, które choć zawarte zostało z miłości, w pewnym
momencie przestało działać jak należy. Dzieciństwo jest więc w tej powieści
etapem niemalże utopijnym, choć nie pozbawionym bólu po stracie bliskich
(ukochanej babci) czy strachu, gdy pocięło się ulubioną suknię matki by uszyć
sukienkę dla swojej lalki. Wspomnienia Shirin stają się enklawą, w której kobieta
zamyka się, by nie myśleć o czasie mijającym w jej cichym mieszkaniu w
Teheranie. Czasie, w którym czeka na wybawienie.
Momentem, w którym wszystko się zmienia,
okazuje się pierwsze krwawienie bohaterki – przejście w dorosłość, stanie się
płodną i gotową do małżeństwa. Oczywiście wiemy, że mająca trzynaście,
czternaście lat dziewczynka niezbyt nadaje się na żonę. Cóż, w naszej kulturze
to oczywiste. Jest też oczywiste, że dziecko może bawić się z przedstawicielami
zarówno swojej jak i przeciwnej płci.
Nie wiedziałam jeszcze, że stając się
kobietą, straciłam jednocześnie prawo do bycia dzieckiem. Przed pojawieniem się
miesiączki mogłam siłować się z chłopakami na ręce i ciągnąć ich za włosy, po
menstruacji nie wolno mi było nawet spojrzeć chłopcu w oczy, nie mówiąc o
obejmowaniu.
Pirzadeh opowiada o rewolucji widzianej oczami dziecka, które dopiero stara się zrozumieć świat, poukładać sobie jego części składowe. Ukazuje jednak, że to właśnie dziecko, które nie rozumie bezsensownej przemocy i podziałów nie mających żadnego uzasadnienia, jest mądrzejsze od dorosłych, zaślepionych przesądami i wiecznym poczuciem wstydu.
Powieść ma jednak swoje minusy. Chociaż
autorka w bardzo nostalgiczny sposób przedstawia swoje dzieciństwo, jej styl
pisania jest czasem trochę zbyt toporny, a dialogi, które nie pojawiają się zbyt
często, są pozbawione naturalności. Jest to jednak mankament, który nie zakłóca
zbyt przyjemności czerpanej lektury.
Motyl na uwięzi jest
powieścią, która w sposób szczególny ukazuje konflikt pomiędzy dziecięcą wizją
świata, w którym równość nie jest uzależniona od płci, a zdanie kobiety liczy
się tak samo, jak zdanie mężczyzny, a jego rzeczywistym wyglądem – przerażająco
karykaturalnym i pozbawionym zdrowego rozsądku, który przecież przypisuje się
osobom dorosłym.
Moja ocena:6/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu
Tytuł: Motyl na uwięzi
Autor: Zinat Pirzadeh
Data wydania: 11.08.2015
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 312
Gatunek: powieść współczesna
Bardzo lubię tego typu powieści i pomimo kilku minusów chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czyta się bardzo szybko i, pomimo tematyki, lekko, więc naprawdę polecam :)
UsuńZachęciłaś mnie, bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, mimo ze wcześniej o niej nie słyszałam
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, zapraszam do siebie jestem tu nowa. http://morningdew99.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł i przeczytam:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Jolu, czekam na Twoją recenzję w takim razie ;)
Usuń