piątek, 21 sierpnia 2015

"Księga gramatyki intymnej" Dawid Grosman - recenzja



 Piotruś Pan

 

Czytałam powieść Grosmana z rosnącym zaciekawieniem, ale także z kiełkującym lękiem, zagnieżdżonym gdzieś w dole brzucha. Już wtedy mierzyłam się w myślach z napisaniem recenzji Księgi gramatyki intymnej. Odczucia po powieści Grosmana, choć tak silnie osadzonej w słowie i jego znaczeniu, nadal są dla mnie niezmiernie trudne do opisania, nadania im właściwej treści.




Poznajemy Aharona w jednej z najbardziej intymnych chwil w jego życiu – w momencie, w którym chłopiec wraz z kolegami wkrada się do domu sąsiadki, Edny Blum, i całym sobą chłonie otaczającą go przestrzeń. To chłopiec, który pomimo swojego wieku posiada niezmiernie rozwiniętą wrażliwość, pozwalającą mu na pełne namysłu spoglądanie na materię rzeczywistości. Aharon rozbiera świat na czynniki pierwsze a jego ciekawość rośnie z każdym kolejnym dniem. Jest jednak pewien problem. Gdy koledzy z jego klasy zaczynają gwałtownie rosnąć, ciało Aharona, jakby na przekór światu i rodzinie, stoi w miejscu, choć jego umysł coraz szybciej analizuje to, co go otacza. Chłopiec wycofuje się z życia rodzinnego, odmawiając wejścia w dorosłość, która w jego oczach jawi się jako wieczne podążanie za konwenansem. Skupia się za to na własnym „ja” poprzez dopracowywanie gramatyki intymnej.




Poprzysiągł sobie, że kiedy będzie dorosły, duży i owłosiony, z grubą, toporną skórą, tak jak ojciec i wszyscy inni, zapamięta dziecko, którym jest teraz, wyryje je sobie głęboko w pamięci(...)




Autor, niejako wchodząc w buty głównego bohatera (narracja niejednokrotnie ucieka w stronę strumienia świadomości), ukazuje nam świat częściowo umagiczniony – przede wszystkim za sprawą Houdiniego, w którego wciela się chłopiec oraz dziwnego romansu w jaki wdaje się jego ojciec – a częściowo naturalistyczny, usiany opisami oczyszczania pleców ojca przez trzy oddające się zajęciu kobiety czy długiego i bolesnego zaparcia, na które cierpi Aharon. Przez takie rozmieszczenie akcentów Grosman sprawia, że świat przedstawiony Księgi gramatyki intymnej jest w każdym calu nieprzewidywalny, odwraca pojęcia normalności i dziwności, nadając im zupełnie nowe znaczenie. Porównanie do twórczości Garcíi Márqueza jest tu jak najbardziej na miejscu. Jednak magiczność u Grosmana przedstawia się w sposób nieco mniej oczywisty, jest nienachalna i nakierowana przede wszystkim na umysł dziecka, które zauważa nie tylko to, co widzialne gołym okiem, ale także to co ukryte, niewypowiedziane. Aharon jest ciekawskim chłopcem, próbuje wiec odkryć wszelkie tajemnice kryjące się w otaczającym go świecie – od zabaw w poszukiwanie szpiegów, przez wkradanie się do mieszkania sąsiadki, po noszenie ze sobą cebuli, której sok pozwala na odczytanie niewidzialnych wiadomości. To właśnie cebula pomaga mu w poznaniu prawdziwego oblicza ludzi dorosłych.




Kiedy to się wreszcie skończy. Był wyzuty z sił po tych wszystkich wykrętach, fałszywych uśmiechach i podszeptach cebuli, a także od nowego wysiłku, do którego jeszcze nie nawykł, bo tym razem, po raz pierwszy, nie tylko odczuł, ale i zrozumiał, głęboko w mózgu, jak skomplikowanym mechanizmem jest każda rozmowa i jak liczne są niewidzialne nici rozpięte w kącikach każdego uśmiechu.



Grosman wykorzystuje w swojej powieści punkt widzenia dziecka, aby w sposób ironiczny i pozbawiony ozdobników ukazać sztuczność relacji międzyludzkich, kładąc nacisk na relacje rodzinne (zarówno na co dzień jak i od święta) oraz sąsiedzkie. Już od pierwszych stron bezwzględnie wyśmiewa zaściankowość i konformizm, popadanie w intelektualny marazm (naigrywanie się z „ęteligentów”) oraz całkowite ignorowanie potrzeby dziecka do zaznaczenia swojej odrębności. Grosman przedstawia świat dorosłych, który został prawie całkowicie wyzuty z treści, wewnętrznej głębi, na rzecz niemal masowej produkcji.



W Księdze gramatyki intymnej najważniejszym jest jednak język, a właściwie nie sam zastały w formie, znany dorosłym system pojęć, lecz ten, który tworzony jest od nowa przez dziecko dopiero poznające świat a także jego właściwości




(...) ostrożnie wydobywa słowo „tryskać” z ogłuszającej wrzawy, obiera je delikatnie ze skórki, szepcze w głąb siebie: taś, taś, taś, siedem razy obróć się i na koniec wybierz mnie, przez zamknięte usta, żeby przy okazji nie wtargnęła do środka ani odrobina brudu z zewnątrz(...)




Aharon oczyszcza słowa z naleciałości, ze wszystkiego co jawi mu się jako nieczyste. Tworzy w ten sposób nowy system, język pozwalający mu na określenie nie tylko rzeczywistości, ale także samego siebie, swojego niepodzielnego i wyjątkowego „ja”.



Powieść Grosmana nie jest jednoznacznie pesymistyczną opowieścią, choć tak często ociera się o katastrofę głównego bohatera. Nie brak jej jednak ciepła, które momentami ratuje Aharona przed całkowitym popadnięciem w szaleństwo. To dzieło które, choć momentami daje się we znaki, stanowi szerokie spojrzenie na dzieciństwo i dorosłość w całej swojej krasie. Księga gramatyki intymnej jest jednak przede wszystkim niesamowicie mądrą opowieścią o powolnym wysupływaniu „ja” z brudu otaczającego nas świata.

Moja ocena:

Autor: Dawid Grosman
Tytuł: Księga gramatyki intymnej
Liczba stron: 526
Data wydania: 22.04.2015
Wydawnictwo: Świat Książki
Gatunek: literatura współczesna






13 komentarzy:

  1. Ja raczej nie zmierzę się z tą książką, ale mojej teściowej się na pewno spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie serdecznie polecam ją Twojej teściowej :)

      Usuń
  2. Wyborna recenzja... Uważam, że pisarz nie tylko sprawdza swoje umiejętności sięgając po krótką formę - po opowiadanie; pisanie z punktu widzenia dziecka i uchwycenie jego mentalności - to nie lada sztuka... Tytuł zostaje odnotowany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... miało być: to dopiero nie lada sztuka...:)

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowa, Olu :) Co do umiejętności pisarskich zgadzam się z Tobą w stu procentach. Wyjście ze skorupy dorosłości i wczucie się w umysł dziecka to sztuka, która nie każdemu się udaje. Grosman pokazał, że jest nie tylko wspaniałym pisarzem ale także znawcą ludzkiej psychiki i doskonałym portrecistą zachowań.

      Usuń
  3. Mnie też zaintrygowała ta recenzja. Zaznaczam tę książkę na liście oczekujących, tym bardziej, ze lubię Grosmana, a na Twoim zdaniu polegam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję :) A jakie książki Grosmana miałaś przyjemność przeczytać? "Księga gramatyki intymnej" jest moim pierwszym spotkaniem z tym autorem, na półce czeka jeszcze 'Tam, gdzie kończy się kraj", ale zanim zabiorę się za tę kobyłę, pewnie minie sporo czasu :)

      Usuń
  4. Już sam tytuł intryguje, a fabuła... jeszcze bardziej. Ta ksiązka jest tak... wpadająca w oczy że następnym razem nie przejdę obok niej obojętnie ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, nawet jej objętość robi wrażenie, a to, co w środku tym bardziej ;) Oby Twoje spotkanie z Grosmanem było tak udane jak moje :)

      Usuń
  5. Facet pisze bardzo specyficznie mam jego dwie książki. Tej nie, ale mam nadzieję wkrótce to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specyficznie, to dobre słowo :) czytając miałam wrażenie, że autor dokładnie smakuje każde słowo. Jeśli reszta jego książek jest napisana w ten sposób, to jestem kupiona ;)

      Usuń
  6. Książka figuruje na mojej liście do przeczytania, a po recenzji nabrałam jeszcze większej ochoty na jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się długo na nią czaiłam, ale nie żałuję ani minuty spędzonej przy tej książce. Jest po prostu magiczna :)

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)