środa, 22 maja 2019

"Artemizja" Nathalie Ferlut, Tamia Baudouin - recenzja


Niedawno wydawnictwo Marginesy zapowiedziało, że poszerza swoją ofertę o komiksy i powieści graficzne. I chwała im za to – tego typu publikacje cały czas są zbyt dużą rzadkością na naszym rynku wydawniczym. Inną kwestią jest to, że czytelnicy nadal patrzą na powieści graficzne z lekkim lękiem, jakby nie mogło być to dzieło pełnowartościowe. I może gdyby tacy czytelnicy trafili na Artemizję tylko utwierdziliby się w swoim przekonaniu. Bo niestety, chociaż Marginesom kibicuję z całego serca, nie jest to dobrze napisana historia. 

sobota, 4 maja 2019

Nie ufaj nikomu!


Dwie niedawno przeczytane przeze mnie książki, choć różnią się od siebie jak ogień i woda, połączyła jedna, niezwykle istotna myśl przewodnia – poddawaj wszystko w wątpliwość, nie ufaj nikomu. Tym książkami są Listy do młodego kontestatora Christophera Hitchensa i Jedzenie, mity i nauka Fridy Duell. Ten pierwszy był dziennikarzem, pisarzem i przedstawicielem nowego ateizmu, jednym z „czterech jeźdźców apokalipsy” (obok Dawkinsa, Dennetta i Harrisa). Druga jest lekarką pracującą w Szpitalu Uniwersyteckim Karolinska. Pierwszy zachęcał do analizowania zachowań polityków czy przedstawicieli jakiejkolwiek innej władzy, słów dziennikarzy i danych podawanych w sondażach. Druga nakłania do czytania składów i rozsądnego podchodzenia do informacji, które brzmią zbyt pięknie, by były prawdziwe.

środa, 10 kwietnia 2019

"Kruczogranatowe" Adriana Lisboa - recenzja



Kruczogranatowe to powieść zupełnie inna od Symfonii w bieli, która ukazała się na naszym rynku wydawniczym w 2016, choć korespondują ze sobą w dwóch kwestiach. Wielkiego tematu, jakim jest przeszłość, a także języka, który zaimponował mi przy poprzednim spotkaniu z prozą brazylijskiej autorki. Przeszłość jest jednak znacznie mniej dramatyczna, język zaś mniej poetycki. Czy powieść jest przez to mniej udana? W żadnym wypadku.

niedziela, 31 marca 2019

"Bębny nocy. Studium" Miljenko Jergović - recenzja


Jakie to było pyszne! Bębny nocy to powieść, której tekst można obracać na języku przez bardzo długi czas, poznając wszystkie jej zawiłości i kolejne warstwy. A jest ich kilka – to krytyczne studium na temat życia i dzieła nieistniejącego leśnika, Josipa Gubernika, obserwacja Sarajewa przed i po zamachu na Franciszka Ferdynanda, a także historia wpływu, miłości, obsesji i wielkiej przemiany. Wszystko to spakowane zgrabnie w jednej, malutkiej książeczce, której nie da się ocenić inaczej, niż literacka perełka.

piątek, 22 marca 2019

"Lolotta i inne paryskie historie" Anna Matwiejewa - recenzja

Paryż Paryżowi nierówny

Naprawdę bardzo chciałam, by ten zbiór mi się podobał. Napinałam wszystkie mięśnie podczas lektury, żeby może jednak zmienić co nieco, ale dość szybko zaczęłam czuć, że to nie będzie udany literacki romans. A przecież to rzecz o Paryżu w różnych odsłonach, taka romantyczna, przy okazji wprost z Uralu i jeszcze z obietnicą realizmu magicznego. Pokus sporo, tylko efekt taki sobie.

czwartek, 14 marca 2019

Kobiety do kopania tyłków! Czyli okiem na "Kapitan Marvel"



Po seansie Avengers: Wojny bez granic niecierpliwie przebierałam nóżkami w oczekiwaniu na zapowiedzianą Kapitan Marvel. Nie tylko dlatego, że ostatnimi czasy MCU jest coraz lepsze, czego wspomniani Avengersi są chyba najlepszym przykładem. Przede wszystkim chodzi o magiczne słowo „reprezentacja”. Tak, to pierwsza kobieca bohaterka w tym uniwersum, która kopie tyłki i jest kimś więcej, niż tylko ładne tło. I nikt mi nie wmówi, że to wcale nie jest wielka sprawa. Całe szczęście na feministycznym wydźwięku się nie kończy, bo Kapitan Marvel to po prostu dobry superbohaterski film. Dobry, ale nie wybitny. 

środa, 6 marca 2019

"Rozterki śmierci" José Saramago - recenzja

 Death interrupted


Śmierć ponoć nie zna litości – zabiera każdego, niezależnie od wieku, pochodzenia, koloru skóry czy płci. Jest sprawiedliwa, ale i przecież bezduszna, bo nijak nie da się jej przekonać, że kilka kolejnych latek życia się człowiekowi po prostu należy. O śmierci dywagujemy od wieków. Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią przychodzi mi na myśl jako pierwsza, choćby dlatego, że w zeszłym roku odnaleziono całość tego tekstu i było to nie lada wydarzenie. Obok tego wzniosłego dzieła jest też jednak Pratchett i jego śmierć mówiąca dużymi literami czy filmowa wersja śmierci w wykonaniu gogusiowatego Brada Pitta. Gdzie w tym zacnym gronie znajdzie się miejsce na śmierć z powieści José Saramago?


piątek, 15 lutego 2019

Okiem na film "Green Book"


 Podróże kształcą

Czy z croud pleaserami jest coś nie tak? Absolutnie nie, jeśli zostały zrobione w sposób, który powoduje radość z obejrzanego filmu przy jednoczesnym poczuciu, że nikt nie zgwałcić naszej inteligencji. I chociaż nie będę kibicować Green Bookowi w walce o Oscara, uważam że to jeden z lepszych filmów w tegorocznej stawce. I naprawdę zasługuje na uznanie zarówno krytyków, jak i widzów, którzy zresztą nie ukrywają swoich emocji.

piątek, 8 lutego 2019

"O zmierzchu" Therese Bohman - recenzja



Therese Bohman zastanawia się nad wieloma kwestiami, związanymi i niezwiązanymi z uwarunkowaniami płciowymi, jednak zdaje się, że najbardziej interesuje ją udźwignięcie ciężaru jakim jest samotność. Owszem, samotność przeżywaną przez kobietę, która przez społeczeństwo postrzegana jest jako stara panna. W takim wieku nikt o zdrowych zmysłach nie rozstaje się z partnerem. W takim wieku powinno się być po ślubie, z minimum jednym dzieckiem i kredytem. Czy zatem Bohman tworzy bohaterkę, którą feministki mogłyby wziąć na sztandary?

czwartek, 24 stycznia 2019

Okiem na film "Vice"


Kiedy Christian Bale chudnie bądź tyje do roli wiedz, że coś się dzieje. Tym razem może skończyć się nawet Oscarem, chociaż daleka jestem od stwierdzenia, że Bale dał z siebie wszystko w roli Dicka Chaneya. Albo że napisano mu rolę, w której mógł aktorsko się wyszaleć. Nie da się jednak ukryć, że Vice jest filmem solidnym, z równie solidnym aktorstwem i reżyserskim stylem, który sprawdził się już w naprawdę dobrym Big Short. Vice ogląda się jak polityczne widowisko, ale brakuje w nim czegoś, co pozwoliłoby mu być czymś więcej, niż biografią najbardziej wpływowego wiceprezydenta w historii Stanów Zjednoczonych.

niedziela, 20 stycznia 2019

"Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny" Max Blecher - recenzja


Przyglądanie się chorobie – jakiejkolwiek chorobie – zawsze jest czymś niewygodnym. Zwłaszcza jeśli obserwator cieszy się doskonałym zdrowiem. Ten rozdźwięk między słabością a siłą, śmiercią a życiem, rzadko pokazywany jest w sposób czysty, bezpretensjonalny, pozbawiony patyny, która zawsze musi pojawić się tam, gdzie rozpoczyna się rozmowę o umieraniu. Dlatego tekst Blechera jest czymś tak niesamowitym, tak prostym a jednocześnie pełnym niesłychanej mocy. Bo kto o istotności chwili i braku doniosłości śmierci może opowiedzieć lepiej od człowieka, który wie, że niebawem umrze?

sobota, 12 stycznia 2019

"Oblicza Wielkiej Brytanii. Skąd wziął się brexit i inne historie o wyspiarzach" Dariusz Rosiak - recenzja


 Którędy do wyjścia?


Z czym kojarzy nam się Wielka Brytania? Część osób odpowie z pewnością, że z Big Benem, inni że z rodziną królewską, jeszcze inni że z Montym Pythonem i ta odpowiedź jest już dla mnie możliwa do przełknięcia. Jednak dzisiaj na hasło „Wielka Brytania” większość z nas odpowie – brexit. Głównie przez wzgląd na ciągłe przepychanki Theresy May z Brukselą, opozycją i jej własną partią, o których uprzejmie donoszą nam media. W tle zainteresowania brexitem pobrzmiewa także lęk przed polexitem (bądź też fascynacja nim) i podskórnie przeczuwane podobieństwo Polaków i Anglików. I między innymi dlatego Oblicza Wielkiej Brytanii... będą dla nas ciekawą lekturą. Między innymi, gdyż Rosiak atrakcyjnie opowiada nie tylko o przypuszczalnych powodach brexitu, ale także o społeczeństwie brytyjskim w ogóle.

piątek, 4 stycznia 2019

Podsumowań nie będzie... po raz kolejny!


Unikam podsumowań jak ognia - wiem, że wielu osobom przynoszą one ogromną frajdę, a niektóre są nawet inspirujące (odsyłam do Czytelni Osobistej), jednak ja z roku na rok przekonuję się, że podsumowanie czegokolwiek nie jest mi do niczego potrzebne. Rok się skończył. Kropka. Zaczynamy nowy. A co w tym 2019 będzie działo się na blogu? Jeśli mam być szczera, nie wiem. Ale mam pewne plany...