środa, 2 grudnia 2015

#5 Horror w krótkim metrażu





The Cat with Hands


Pamiętacie te straszne opowieści, przekazywane szeptem w ciemnym pokoju? Bajki, które skutecznie uniemożliwiały zaśnięcie? Niektóre historie mają w sobie niesamowitą moc, są mroczne i niesłychane, a przez to tak silnie gnieżdżą się w wyobraźni. Nasz rozgorączkowany umysł podpowiada nam, że coś takiego mogłoby wydarzyć się tylko w chorym śnie. Jednak któż może to wiedzieć na pewno?




Krótkometrażowy film Roberta Morgana – jednego z niewielu twórców, który swoimi animacjami potrafi nie tylko przerazić, ale także niesamowicie zasmucić – jest baśniową historią o kocie mieszkającym w studni, niespotykanym stworzeniu, które na pierwszy rzut oka wygląda całkiem zwyczajnie. Posiada on jednak ludzkie ręce i, jak się okazuje, ogromne pragnienie, by stać się człowiekiem.



Na stronie Morgana możemy przeczytać, że urodził się w przeklętym Angielskim miasteczku Yateley. W wieku trzech lat pokochał kino po obejrzeniu filmu Fiend Without a Face. Dzięki niemu stał się również dzieckiem ogarniętym obsesją na punkcie potworów i rzeczy, które kryją się pod kamieniami. Ten opis nie mógłby być bardziej dosadny i sugestywny. Doskonale pasuje do twórcy tak niesamowitego shorta jakim jest The Cat with Hands.



Film Morgana jest mieszanką animacji i live-action, które świetnie ze sobą współgrają. Aktorzy pojawiają się w nocy przy studni, o której krążą legendy. Jeden z nich zaczyna opowiadać o niesamowitym, baśniowym stworze. Jego głęboki, chropowaty głos prowadzi widzów przez przerażającą historię o kocie, który pragnął stać się człowiekiem. Jednocześnie przyglądamy się jej poprzez zmianę live-action na animację. Kot wygląda co najmniej niepokojąco, zwłaszcza gdy zaczyna się czyścić i lizać po jak najbardziej ludzkich dłoniach.



Ponoć The Cat with Hands zainspirowany został powtarzającym się snem starszej siostry reżysera. Po obejrzeniu filmu ewentualne koneksje z koszmarem sennym stają się tym bardziej zrozumiałe. Mroczne, zamglone zdjęcia i surrealistyczny temat przybliża go jednocześnie do niezwykle rzeczywistego snu, z którego można by obudzić się z krzykiem, z drugiej strony zaś do przerażającej baśni opowiadanej przed zaśnięciem. Więcej w nim owej niesamowitości niż czystego przerażenia. The Cat with Hands przede wszystkim niepokoi, a nawet nakłania do zastanowienia się nad istotą obsesji (a także ewentualnym kupnem kota). Z pewnością nie sprawi, że będziecie nerwowo drgać podczas krótkiego, trzyminutowego seansu. Jednak nie zdziwię się, jeśli skończycie oglądać go z wyrazem zdziwienia na twarzy i pewną nerwowością, lekko tlącą się pod skórą.



Tytuł: The Cat with Hands
Reżyseria i scenariusz: Robert Morgan
Produkcja: Wielka Brytania
Rok produkcji: 2001

17 komentarzy:

  1. Olgo, przerażające są filmy które wybierasz! Po obejrzeniu filmu na Hallowen przez jakieś 3 tygodnie nie wyłączałam światła pod kuchennym okapem. Choć jestem bardzo ciekawa tego filmu, nie obejrzę go - boję się, że moje koty dostaną ręce /a i bez nich robią co chcą/. Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film na Halloween był ekstremalny, przyznaję, reszta już taka nie jest;) Choć w tym przypadku też może podziałać na psychikę, zwłaszcza właściciela kota :) Kot z kciukami to mogłoby być coś przerażającego!

      Pozdrawiam Cię również, Joanno :)

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że dość "niepokojący" ten film. Z pewnością jeszcze przez jakiś czas będę go wspominał :) Nigdy nie słyszałem ani o tym reżyserze, ani o samym filmie, a naprawdę mnie zainteresował. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś natknę się na tego typu dzieła :)

    Pozdrawiam :D
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dziwaczny i baśniowy, a przez to taki niepokojący :) Morgan jest bardzo specyficznym, mrocznym twórcą. Polecam jego "Separation' - można się nabawić depresji.
      Pozdrawiam również! :)

      Usuń
  3. Bardzo niepokojące, ale ja lubię taki klimat. Szczerze, nigdy nie wpadłabym na taki pomysł — nawet w snach. ;)

    Erna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie siostra reżysera jest równie wielką fanka potworów, co on :) Ja strasznie się cieszę, że nie mam takich snów. Chyba nie mogłabym wtedy spojrzeć na swojego kota bez lęku ;)

      Usuń
  4. Nie spałabym pewnie przez tydzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest kwestią wyobraźni. Twoja jest widocznie bardzo rozwinięta ;)

      Usuń
  5. Brrr, ja już mam ciarki a co dopiero jakbym to obejrzała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja i tak mam nadzieję, że kiedyś pokusisz się na którąś z wybranych przeze mnie krótkometrażówek ;)

      Usuń
    2. Pewnie tak, bo u mnie ciekawość zawsze wygrywa ze strachem :)

      Usuń
  6. Klimat, kurczę, jak u Poego :D fajna realizacja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, coś w tym filmie jest ze starych opowieści grozy, zwłaszcza ten stary gawędziarz ;)

      Usuń
  7. Horrory raczej nie dla mnie ;). Nie za bardzo lubię się bać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby strach to takie nieprzyjemne uczucie, a jednak kontrolowany w domowym zaciszu może być całkiem przyjemny ;) Może uda mi się skusić Cię innym razem :)

      Usuń
  8. Po obejrzeniu tego filmu miałam szeroko otwarte oczy - przesłodki kotek... Jednak przyznam, że temat jest dosyć ciekawy - niektórzy to mają intrygujące sny.:)

    czasdlaksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo niby taki słodziak, a później wychodzi z niego prawdziwa kocia natura ;) Ja z pewnością nie chciałabym mieć takich snów...

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)