The Cat with Hands
Pamiętacie te straszne opowieści, przekazywane szeptem w ciemnym pokoju? Bajki, które skutecznie uniemożliwiały zaśnięcie? Niektóre historie mają w sobie niesamowitą moc, są mroczne i niesłychane, a przez to tak silnie gnieżdżą się w wyobraźni. Nasz rozgorączkowany umysł podpowiada nam, że coś takiego mogłoby wydarzyć się tylko w chorym śnie. Jednak któż może to wiedzieć na pewno?
Krótkometrażowy film Roberta Morgana –
jednego z niewielu twórców, który swoimi animacjami potrafi nie tylko
przerazić, ale także niesamowicie zasmucić – jest baśniową historią o kocie
mieszkającym w studni, niespotykanym stworzeniu, które na pierwszy rzut oka
wygląda całkiem zwyczajnie. Posiada on jednak ludzkie ręce i, jak się okazuje,
ogromne pragnienie, by stać się człowiekiem.
Na stronie Morgana możemy przeczytać, że
urodził się w przeklętym Angielskim miasteczku Yateley. W wieku trzech lat
pokochał kino po obejrzeniu filmu Fiend Without a Face. Dzięki niemu stał się
również dzieckiem ogarniętym obsesją na punkcie potworów i rzeczy, które kryją
się pod kamieniami. Ten opis nie mógłby być bardziej dosadny i sugestywny.
Doskonale pasuje do twórcy tak niesamowitego shorta jakim jest The Cat with Hands.
Film Morgana jest mieszanką animacji i
live-action, które świetnie ze sobą współgrają. Aktorzy pojawiają się w nocy
przy studni, o której krążą legendy. Jeden z nich zaczyna opowiadać o
niesamowitym, baśniowym stworze. Jego głęboki, chropowaty głos prowadzi widzów
przez przerażającą historię o kocie, który pragnął stać się człowiekiem.
Jednocześnie przyglądamy się jej poprzez zmianę live-action na animację. Kot
wygląda co najmniej niepokojąco, zwłaszcza gdy zaczyna się czyścić i lizać po
jak najbardziej ludzkich dłoniach.
Ponoć The Cat with Hands zainspirowany
został powtarzającym się snem starszej siostry reżysera. Po obejrzeniu filmu
ewentualne koneksje z koszmarem sennym stają się tym bardziej zrozumiałe. Mroczne,
zamglone zdjęcia i surrealistyczny temat przybliża go jednocześnie do niezwykle
rzeczywistego snu, z którego można by obudzić się z krzykiem, z drugiej strony
zaś do przerażającej baśni opowiadanej przed zaśnięciem. Więcej w nim owej
niesamowitości niż czystego przerażenia. The Cat with Hands przede
wszystkim niepokoi, a nawet nakłania do zastanowienia się nad istotą obsesji (a
także ewentualnym kupnem kota). Z pewnością nie sprawi, że będziecie nerwowo
drgać podczas krótkiego, trzyminutowego seansu. Jednak nie zdziwię się, jeśli
skończycie oglądać go z wyrazem zdziwienia na twarzy i pewną nerwowością,
lekko tlącą się pod skórą.
Tytuł: The Cat with Hands
Reżyseria i scenariusz: Robert Morgan
Produkcja: Wielka Brytania
Rok produkcji: 2001
Olgo, przerażające są filmy które wybierasz! Po obejrzeniu filmu na Hallowen przez jakieś 3 tygodnie nie wyłączałam światła pod kuchennym okapem. Choć jestem bardzo ciekawa tego filmu, nie obejrzę go - boję się, że moje koty dostaną ręce /a i bez nich robią co chcą/. Pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńFilm na Halloween był ekstremalny, przyznaję, reszta już taka nie jest;) Choć w tym przypadku też może podziałać na psychikę, zwłaszcza właściciela kota :) Kot z kciukami to mogłoby być coś przerażającego!
UsuńPozdrawiam Cię również, Joanno :)
Muszę przyznać, że dość "niepokojący" ten film. Z pewnością jeszcze przez jakiś czas będę go wspominał :) Nigdy nie słyszałem ani o tym reżyserze, ani o samym filmie, a naprawdę mnie zainteresował. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś natknę się na tego typu dzieła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://mybooktown.blogspot.com/
Jest dziwaczny i baśniowy, a przez to taki niepokojący :) Morgan jest bardzo specyficznym, mrocznym twórcą. Polecam jego "Separation' - można się nabawić depresji.
UsuńPozdrawiam również! :)
Bardzo niepokojące, ale ja lubię taki klimat. Szczerze, nigdy nie wpadłabym na taki pomysł — nawet w snach. ;)
OdpowiedzUsuńErna
Widocznie siostra reżysera jest równie wielką fanka potworów, co on :) Ja strasznie się cieszę, że nie mam takich snów. Chyba nie mogłabym wtedy spojrzeć na swojego kota bez lęku ;)
UsuńNie spałabym pewnie przez tydzień.
OdpowiedzUsuńWszystko jest kwestią wyobraźni. Twoja jest widocznie bardzo rozwinięta ;)
UsuńBrrr, ja już mam ciarki a co dopiero jakbym to obejrzała :)
OdpowiedzUsuńA ja i tak mam nadzieję, że kiedyś pokusisz się na którąś z wybranych przeze mnie krótkometrażówek ;)
UsuńPewnie tak, bo u mnie ciekawość zawsze wygrywa ze strachem :)
UsuńKlimat, kurczę, jak u Poego :D fajna realizacja
OdpowiedzUsuńDokładnie, coś w tym filmie jest ze starych opowieści grozy, zwłaszcza ten stary gawędziarz ;)
UsuńHorrory raczej nie dla mnie ;). Nie za bardzo lubię się bać.
OdpowiedzUsuńNiby strach to takie nieprzyjemne uczucie, a jednak kontrolowany w domowym zaciszu może być całkiem przyjemny ;) Może uda mi się skusić Cię innym razem :)
UsuńPo obejrzeniu tego filmu miałam szeroko otwarte oczy - przesłodki kotek... Jednak przyznam, że temat jest dosyć ciekawy - niektórzy to mają intrygujące sny.:)
OdpowiedzUsuńczasdlaksiazki.blogspot.com
Początkowo niby taki słodziak, a później wychodzi z niego prawdziwa kocia natura ;) Ja z pewnością nie chciałabym mieć takich snów...
Usuń