wtorek, 13 października 2015

"Życie jest opowieścią" Gabriel García Márquez



Magiczna opowieść o codzienności


Gabriel García Márquez – wielki gawędziarz, pisarz uwielbiany przez czytelników na całym świecie za niesamowicie bujną wyobraźnię i umiejętność zaglądania w ludzkie dusze. Człowiek, który żył po to, by opowiadać.




Życie jest opowieścią to autobiografia jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy i jak najbardziej zasłużonego Noblisty. Chociaż przewidziana została jako jedna z trzech części, okazała się jedyną, którą autorowi udało się ukończyć. Dlatego historia urywa się nagle, w najmniej odpowiednim momencie – kiedy García Márquez wydaje swoją pierwszą powieść, zaczyna pracować jako dziennikarz (na etacie) i rozpoczyna romans z reportażem, o którym marzył przez całe życie. Można więc pomyśleć, że omija nas to, co najciekawsze: smakowite ciekawostki z życia pisarza, historie, które natchnęły go do napisania największych dzieł, kulturalne i polityczne wydarzenia tamtych lat. Nic bardziej mylnego – autor pokazuje swojemu czytelnikowi, że to dzieciństwo było kluczowym okresem w jego życiu, zaważającym na dalszej karierze, zaś lata młodości, pierwsze próby literackie i praca dziennikarska otworzyły mu drzwi do przyszłej oszałamiającej kariery. Owszem, niezmiernie żałuję, że nie mam możliwości poznania autobiografii Garcíi Márqueza w całości, od początku życia aż po jego jesień. Jednak ta niepełna opowieść, którą autor po sobie pozostawił, jest świadectwem nie tylko niesamowitego wyczucia słowa, ale przede wszystkim próbą – myślę, że udaną – uchwycenia pełni życia, z jego meandrami, dziwactwami i nieprzewidywalnymi zdarzeniami, które niejednokrotnie upodabniają  je do zwariowanej powieści. 



Ci, którzy mnie znali w wieku czterech lat, mówią, że byłem blady i zamknięty w sobie, a odzywałem się tylko po to, żeby pleść androny. Moje opowieści były jednak w dużej części zwykłymi fragmentami codziennego życia; dodawałem im tylko atrakcyjności pewnymi fantastycznymi szczegółami, żeby dorośli zwrócili na mnie uwagę.



Wspomnienia Garcíi Márqueza są nielinearne, przeskakują z jednego punktu do drugiego, jakby autor dał się porwać opowieści, którą prowadzi. Dlatego też punktem wyjścia do historii jego życia nie jest moment narodzin, lecz chwila, w której staje przed nim czterdziestopięcioletnia matka, pragnąca poprosić go o przysługę. Przysługa okazuje się niebagatelna – Gabriel ma wyruszyć z matką w podróż do miasteczka Aracataca, w którym znajduje się podupadły dom należący niegdyś do jego dziadków. To w nim urodziło się pierwsze z jedenaściorga dzieci Gabriela Eligia Garcíi i Luisy Santiagi Márquez – Gabriel José de la Concordia García Márquez. Podróż ta, jak zauważa sam autor, staje się punktem zwrotnym w jego zastałej karierze pisarskiej (do tej pory nie mógł się szczycić niczym poza kilkoma opowiadaniami). Zaprzestaje pracę nad rozgrzebaną powieścią i rozpoczyna nową, która w przyszłości ma się okazać jego debiutem.



Życie jest opowieścią pokazuje przede wszystkim, jak wielkie znaczenie miało w życiu pisarza jego dzieciństwo, które dla osób żyjących w kulturze europejskiej będzie tak samo dziwne i magiczne jak powieści Noblisty. Życie w domu pełnym ciotek, wujów i  służby, w którym dziecko o niesamowicie bujnej wyobraźni traktowane było jak wielki artysta lub jasnowidz, musiało wpłynąć na twórczość Garcíi Márqueza. Wiele anegdot szybko nabiera wręcz bajkowego wydźwięku, który kojarzy się z doskonale znaną nam twórczością autora. Mały Gabito od najmłodszych lat opowiada niestworzone historie, w które nikt nie wierzy, jednak gdy czuje obecność zmarłych, słyszy śpiew nieżyjącej osoby, lub też widzi ducha bądź postać zmarłego, zamiast swojego odbicia w lustrze, jest to wydarzenie straszne lecz jak najbardziej możliwe. Macondo okazuje się czymś więcej niż tylko wymysłem. To genialnie przekształcone i dopracowane wspomnienie, w którym wyobraźnia jest równie istotna co pamięć.



Widziała, że bujane fotele bujają się same, ze duch gorączki połogowej wnika do sypialni położnic, że zapach jaśminu w ogrodzie jest niby niewidoczna zjawa, że sznurek przypadkiem rzucony na ziemię ma kształt liczby głównej wygranej na loterii, że beztroski ptak wpadł do pokoju stołowego i można go było wypędzić, jedynie śpiewając La Magnífica.



Równie istotnym etapem życia okazuje się czas studiów (nieukończonych) i życie na własny rachunek jako dziennikarz uganiający się bardziej za kobietami i tanim napitkiem niż za tematem. García Márquez pokazuje się czytelnikowi jako wieczny hulaka, człowiek przeznaczony do tego, by być kawalerem, mężczyzna pochłonięty czarem literatury, pięknem muzyki i powabem płci pięknej. I chociaż znajdziemy w tej autobiografii całe mnóstwo odniesień do ówczesnych wydarzeń historycznych i politycznych, które odcisnęły swoje piętno na prozie autora, sam García Márquez niejednokrotnie podkreśla, że nie był zorientowany w sprawach polityki. Nie pozostawał obojętny na wszechobecną przemoc, starał się jednak żyć w pełni, napawając się szczęściem wszystkich, nawet tych najbardziej przerażających dni.



Gabriel García Márquez po raz kolejny udowadnia, że jest królem czarownych historii, które potrafią wciągnąć na długie godziny. Tym razem jednak pokazuje swoim czytelnikom, że opowieść nie kończy się wraz z przeczytaniem ostatniego zdania w powieści, lecz toczy się dalej, w sobie tylko znanym tempie. 


Moja ocena: 7/10
 
Autor: Gabriel García Márquez

Tytuł: Życie jest opowieścią

Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 416

16 komentarzy:

  1. Z dotychczasowych opinii o tej książce, które miałam okazję przeczytać, wynikało, że Marquezowi lepiej udają się opowieści z wyobraźni, niż snucie historii o własnym, bądź co bądź, realnym istnieniu. Z Twojej recenzji wynika, że życie Marqueza samo było pełne "magicznego realizmu" - tak zresztą, jak zawsze przypuszczałam, czytając jego wyjątkowe historie. Na pewno przeczytam o autorze "od kuchni" - bardzo mnie intryguje jego magiczne dzieciństwo, atmosfera wielopokoleniowego domu, w którym dorastał, w tym, zdecydowanie najbardziej, kontakty z duchami. To ciekawe, że magia bierze się... po prostu z życia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czytałam te opinie i zupełnie ich nie rozumiem. Życie Garcíi Márqueza było tak samo magiczne i nieprawdopodobne, jak jego powieści. Kiedy przechodzi się wraz z nim po "Macondo" jego młodości, nie da się nie wsiąknąć w tę czarowną historię. A w momencie, w którym autor mówi o swojej siostrze, która jadła ziemię po kryjomu, po prostu odpadłam. Tyle jest tam smaczków, tyle dziwacznych opowiastek okraszonych nostalgią, ale także - tak jak jego powieści - brutalnością świata zewnętrznego, które nieustannie dobija się do drzwi tej magicznej rzeczywistości. Mnie ta autobiografia zachwyciła i ogromnie żałuję, że nie przeczytam dalszego ciągu. Obyś kiedyś natrafiła na tę książkę - warto poznać młodego Garcíę Márqueza, który jeszcze na pisaniu nie zarabia, ale już wie, że jest świetny w opowiadaniu historii :)

      Usuń
  2. Od dawna czaję się na "Sto lat samotności" tego autora, jednak nigdy jakoś nie ma okazji, żeby w końcu je przeczytać :) Teraz na moją listę książek do przeczytania ląduje również "Życie jest opowieścią" :D
    Pozdrawiam :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sto lat samotności" to piękna powieść - jedna z lepszych, jakie czytałam. Ale trzeba mieć na nią trochę czasu, więc zabierz się za nią, gdy będziesz miał warunki ;)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  3. Nie do końca odnajduje się w tej tematyce, choć muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie i trochę korcisz swoją recenzją :)

    Zaczytanego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie rozumiem - nie dla każdego czytanie wynurzeń pisarza na temat jego życia wydaje się ciekawe. Może jednak kiedyś się skusisz, a nóż Ci się spodoba ;)
      Dziękuję serdecznie i życzę Ci tego samego :)

      Usuń
  4. tego autora czytuję od dłuższego czasu i bardzo długo zastanawiałam się, czy kiedykolwiek ukaże się autobiografia, nad którą pracował przed śmiercią. straciłam nieco nadzieję, ale mi ją przywróciłaś. sięgnę do niej przy najbliższej okazji :)

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę, że mogłam pomóc ;) Żałuję, że jest to tylko pierwsza część autobiografii. García Márquez miał bardzo bogate życie i, gdyby udało mu się skończyć całość, byłaby to niesamowita podróż. Ale "Życie jest opowieścią" choć to tylko częściowy zapis, jest warte grzechu :)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  5. Klimaty nie do końca moje, ale z Twojej recenzji płynie taki... spokój, że aż mam ochotę to przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś jednak przyjdzie Ci na nią ochota ;) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. W pierwszej kolejność muszę poznać twórczość autora. Wstyd, ale nadal jej nie znam, zacznę od książki "Sto lat samotności" bowiem ta powieść stoi już na mojej półce, muszę tylko znaleźć w sobie odrobinę spokoju i wyciszenia, na tę wymagającą publikację :) Oczywiście kusisz mnie kolejną książkę, i wiesz, co? Podoba mi się u Ciebie, książki, które prezentujesz są niesztampowe, nie powielają się na większości blogów, z przyjemnością zaglądam, podglądam i za każdym razem wychodzę z kolejną książką na mojej długaśnej liście :) Dziękuję Ci za to :) Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnego czwartku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, "Sto lat samotności" jest cudowne - to jedna z moich ulubionych powieści, ale żeby ją przeczytać trzeba mieć nie tylko ochotę ale i warunki. To wymagająca lektura, piękna, smutna i nostalgiczna. Warto!
      Nawet nie wiesz, jak miło mi czytać takie słowa :) Staram się przedstawiać tu książki, które niekoniecznie wpisują się mainstream - chociaż takie też, nie czytam przecież samych dziwnych, nikomu nieznanych autorów ;) Najważniejsze jednak, by wzbudzały emocje, zostawiały nas szczęśliwych lub rozdartych. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz się na książkach, które polecam i dalej będziesz zaglądać po kolejną porcję :)
      Pozdrawiam Cię również:) Zaczytanego wieczoru :)

      Usuń
    2. Niestety nie miałałam jeszcze okazji zapoznać się z powieściami pisarza, ale planuję to zmienić. Później zapewne sięgnę po jego książkę autobiograficzną, bo zdecydowanie swoją recenzją mnie do tego przekonałaś :)

      Usuń
    3. Bardzo mnie to cieszy :) Sama autobiografia jest jak świetnie skrojona powieść, jednak rzeczywiście najpierw warto zapoznać się z dziełami Garcíi Márqueza, by lepiej wyłapać wszystkie smaczki no i oczywiście dla samej przyjemności czytania tego cudownego pisarza :)

      Usuń
  7. Chętnie przeczytałbym autobiografię Marqueza bo pisarz był to niezwykły. Czytałem kilka jego książek, w tym najsłynniejsze, jak "100 dni samotności" czy "Miłość w czasach zarazy", ale największe wrażenie zrobił na mnie kameralny zbiorek "12 opowiadań tułaczych". Do tekstów z niego lubię sobie czasem powrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej cenię sobie "Sto lat samotności" jednak bardzo doceniam zbiór, o którym mówisz. To było moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem i od tamtej pory czytałam te opowiadania kilka razy. Za każdym razem są tak samo niesamowite. Myślę więc, że z powodzeniem odnajdziesz się w świecie, który García Márquez opisuje w autobiografii ;)

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)