Krew i łzy
Choć minęło już dużo ponad pół wieku, Wielka
Historia nadal ciąży nam jak kamień w żołądku – Matki Pavola Rankova są
tego najlepszym przykładem.
Zuzana, młoda Słowaczka, lokuje swoje
uczucia w nieodpowiednim mężczyźnie – radzieckim partyzancie. Gdy po upojnej
nocy Aleksiej zostaje zastrzelony przez Niemców, kobieta nie ma pojęcia, że jej
koszmar dopiero się zaczął. Niedługo po tym wydarzeniu Czechosłowacja zostaje
wyzwolona przez Armię Czerwoną, a Zuzana wie już, że spodziewa się dziecka. Nie
zdąży jednak powiedzieć o tym swojej starej matce, zostaje bowiem oskarżona o
zdradę kochanka i zesłana do obozu. Tam zmierzy się nie tylko z ciężką
pracą, nieludzkim traktowaniem i codziennym strachem o życie, ale także z
byciem matką w tych ekstremalnych warunkach.
Sześćdziesiąt lat później studentka (co
nie bez znaczenia, ciężarna studentka) pisze pracę dyplomową o tytule Formy
i specyfika realizacji macierzyństwa w sytuacji granicznej. Jej źródłem
staje się właśnie opowieść Zuzany.
Autor wrzuca swoją bohaterkę w
przestrzeń nie tylko nieprzyjazną, ale przede wszystkim wyniszczającą. O tym
mówić nie trzeba, znamy przecież literaturę powojenną – Gustaw Herling-Grudziński,
Szałamow, nazwiska można wymieniać, koszmar pozostaje ten sam. Dlatego Rankov
skupia się nie tyle na przedstawieniu nam obozowej rzeczywistości (choć uciec
od tego nie może) co raczej psychiki matki, realizującej się w świecie
odwróconego dekalogu. Zuzana, młoda i naiwna dziewczyna, która siłą zostaje
pozbawiona swojego dziecinnego podejścia do życia, mierzy się więc nie tylko z
głodem, chłodem i ciężką pracą, ale także własnym ciałem, które niejako się jej
sprzeciwia. Coraz większy brzuch ciąży przy pracy, mdłości, naturalny odruch
kobiety w odmiennym stanie, muszą być powstrzymywane, gdyż są one formą
okradania dziecka z posiłku, sam poród zaś może skończyć się śmiercią nie tylko
dziecka, ale także matki. Zuzana odczuwa ciągły głód i zmęczenie, jednak to nie
one są najgorsze – strach przed utratą dziecka zdaje się być największym, bo
niekończącym się koszmarem.
Powieść Rankova jest dziełem dotyczącym
przede wszystkim kwestii macierzyństwa i poświecenia – dwóch nierozerwalnych
pojęć, które w gułagu nabierają nowego znaczenia. Mimo że Zuzana oddaje swoje
ciało dziecku, nie ona jedyna jedna spełnia się w roli matki, choć jako jedyna
poświęca dla syna dosłownie wszystko. Zmuszona do tego, by zrzec się praw nad
dzieckiem, aby – paradoksalnie – nie stracić go po trzech miesiącach (kiedy to
urodzone w obozie niemowlę trafia do domu dziecka), kobieta kładzie na ołtarzu
swoją miłość do syna wiedząc, że być może nigdy nie będzie mogła być dla niego
matką. Kobietą, która adoptuje Aleksieja jest bowiem Irina, bezwzględna
strażniczka, zazdrosna i łaknąc miłości chłopca. Zuzana zmienia się zatem z
matki w opiekunkę a następnie w ciocię, co niejednokrotnie łamie jej serce. I
chociaż dobrowolnie oddaje dziecko, nie przestaje być matką, zdając sobie
jednocześnie sprawę z tego, że nie jest jedyną kobietą roszczącą sobie prawo do
tego tytułu. Kwestia macierzyństwa zostaje także przeniesiona do czasów
współczesnych. Choć Lucia nie znajduje się w tak skrajnych warunkach jak
Zuzana, musi zmierzyć się z sytuacją graniczną swoich czasów – niechęcią
własnej rodzicielki oraz ewentualną aborcją. Co zadziwiające, autor w tej
kwestii wprowadza nawet niewielki humorystyczny akcent (choć jest to humor silnie nacechowany
ironią). Promotor Lucii, zapatrzony w siebie inteligent, radzi jej
bowiem by przerwała ciążę, albo studia. Jego skrajnie egocentryczne wypowiedzi,
całkowicie oderwane od rzeczywistości, nadają temu męskiemu punktowi widzenia
wyraźnie ironicznego zabarwienia. W ten sposób Rankov zdejmuje z czytelnika
ciężar opowieści Zuzany, choć na chwilę pozwala mu odetchnąć i znaleźć się w
bardziej przyjaznej lub choć trochę znanej przestrzeni.
Drugą kwestią o której wspomniałam jest
poświęcenie. Jednak nie w formie cielesnej a duchowej. Zuzana, traktowana jak ciocia przez
swojego syna, poświęca nie tylko własne macierzyńskie odczucia czy spokój
ducha, ale przede wszystkim idee i przekonania. Jako głęboko wierząca kobieta
boryka się z odmiennym poglądem na życie drugiej matki Aleksieja, komunistki
pragnącej zaszczepić w chłopcu ducha rewolucji. Choć Zuzana zbiera się na
odwagę, by opowiedzieć synowi o bogu, decyduje się na to zbyt późno. Musi
pogodzić się nie tylko z faktem, iż przegrała duszę dziecka ale także swoją.
Matki to mocna,
wymagająca proza mówiąca o zniewoleniu – nie tylko cielesnym ale także
umysłowym. Zuzana okazuje się bowiem więźniarką własnego lęku o dziecko. To
także opowieść o przemianach, Wielkiej Historii, która pozostawia szarego
człowieka nagiego i płaczącego. Jednak przede wszystkim jest to powieść o
macierzyństwie, nierozerwalnej sile łączącej matkę z dzieckiem, która
doprowadzić może nie tylko do miłości, ale także szczerej nienawiści i rozlewu
krwi.
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Autor: Pavol Rankov
Tytuł: Matki
Liczba stron: 427
Tłumaczenie: Tomasz Grabiński
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Książka wygląda na poważną i ciekawą lekturę. Lubię takie, więc poszukam:)
OdpowiedzUsuńW takim razie to idealna lektura dla Ciebie :) Momentami jest przytłaczająco, ale warto.
UsuńNiesamowicie napisany post. Książka do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) Do przeczytania koniecznie! - to jedna z tych książek, które zostają z czytelnikiem na dłuższy czas.
UsuńNiby nie powinno się oceniać książki po okładce, ale ta jest wyjątkowa :) Recenzja, jak zwykle, świetna
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ma w sobie coś hipnotyzującego. Może to przez minimalizm, a może przez tą wymowną czerwień... ;) W każdym razie uwierz, że "Matki" to nie tylko okładka.
UsuńA jak, jak zwykle, dziękuję za miłe słowa :)