piątek, 28 sierpnia 2015

"Czy jest ktoś, kto cię kocha?" Kalin Terzijski - recenzja



(...) jak miedź brzęcząca

 

Czy jest ktoś, kto cię kocha? – tytułowe pytanie pada już w pierwszym opowiadaniu, jednak Terzijski na tym nie poprzestaje. Miłość jest jednym z głównych tematów poruszanych przez tego Bułgarskiego pisarza. Nie spodziewajcie się jednak ckliwych opowiastek – historie stworzone przez Terzijskiego są bolesne jak upadek z najwyższego piętra wieżowca, uszczypliwe i ironiczne, pełne gorzkiej prawdy o człowieku i jego potrzebach. Jeśli nie ma miłości, jest gwałt i przemoc, ale przede wszystkim wszechogarniająca pustka.




Siedzimy i pijemy piwo, rozmawiając o nieważnych sprawach. Gdybyśmy umieli rozmawiać o ważnych, to pewnie rozmawialibyśmy i o nich.



Bohaterowie opowiadań Terzijskiego to ludzie pozbawieni właściwości i pragnień, przekraczających poczucie sytości i smutnej, różewiczowskiej małej stabilizacji. Snujący się z miejsca na miejsce, zatraceni w poczuciu niesprawiedliwości, znajdujący się niejako w miejscu poza rzeczywistością, marazmatycznym świecie łudząco przypominającym czyściec. Nierzadko to alkoholicy, upijający się jednak nie dla przyjemności, lecz z potrzeby dokonania przemienienia ciała i duszy, nadania treści zarówno sobie jak i nadgniłym elementom prywatnego piekiełka. Nie ma tam miejsca na prawdziwe uczucie, jedynie rozpaczliwe poczucie osamotnienia, podsycane z coraz większą siłą jakby w celu udowodnienia sobie, że tylko drugi człowiek posiada moc ocalenia nas z nicości.



Myślałem sobie: nie ma większej samotności niż samotność człowieka odrzuconego. Myślałem sobie: nie ma większej samotności niż samotność człowieka trędowatego, który przemierza ożywione przed chwilą miasteczko, dzwoni ostrzegawczo swoim dzwonkiem, ludzie się chowają, drzwi się zatrzaskują, on zbiera wystawioną przed zaryglowane drzwi jałmużnę i wciąż dzwoniąc, odchodzi. Moja samotność była taka sama.



Przemożny głód miłości, a może po prostu potrzeba zapomnienia o samotności, ukazane zostały przez autora w sposób zaledwie tlący się pod tkanką tekstu. Terzijski niejednokrotnie przykrywa kalejdoskop form jednego uczucia – pełnego poczucia winy i gniewu, uczucia niespełnionego oraz straconego raz na zawsze, skostniałego i skrytego głęboko pod twardą skórą, porzuconego na ulicy – historiami, w których zdawałoby się nie ma miejsca na jakąkolwiek miłość. Jest zaś miejsce na zgorzkniene i smutek po stracie samego siebie, cennego „ja” zapomnianego w stercie zawodów dnia codziennego.



Opowiadania Terzijskiego są bowiem nakierowane nie tylko na miłość do drugiego człowieka, mogącego wyciągnąć nas z marazmu, lecz także na miłość do samego siebie. Czy ratunek może przyjść do nas z wewnątrz? Autor nie odpowiada na to pytanie, lecz kieruje ostrze noża na człowieka skupionego na sobie choć niepróbującego samego siebie odnaleźć, a być może także zwalczyć. Najbardziej widoczne jest to w opowiadaniach Pomarańczowe, prawie brązowe i Miłość, w których Terzijski z ironią opowiada o dwóch związkach, dwóch rodzajach relacji, w których to „ja” bohaterów okazuje się najważniejsze, przezwyciężające miłość, bądź też jej rzeczywisty brak. To świadectwo nieokiełznania, szału uczucia do samego siebie (zwłaszcza w pierwszym z wymienionych przeze mnie opowiadań), które może stać się jedynym remedium na przytłaczającą rzeczywistość lub też zanikającym światłem w tunelu, ostatnią barierą dzielącą człowieka od obłędu.



Czy jest ktoś, kto cię kocha? to zbiór opowiadań pełen brutalnych, ironicznych i niewygodnych refleksji na temat miłości i jej braku, szokująco prawdziwych a przez to tak przytłaczających. To pieśń miłosna człowieka skazanego na wieczną samotność w nieprzyjaznej przestrzeni. 


Moja ocena: 8/10  
 
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu



Autor: Kalin Terzijski

Tytuł: Czy jest ktoś, kto cię kocha?
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Tłumaczenie: Hanna Karpińska
Liczba stron: 195

16 komentarzy:

  1. Książka jest naprawdę warto przeczytania, ale muszę mieć na nią odpowiedni humor. Czytam ją sobie stopniowo już od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie to rozumiem. Ja przeczytałam ją za jednym zamachem, nie mogłam się oderwać, ale już pierwsze opowiadanie mną wstrząsnęło, a każde następne dobijało coraz mocniej.

      Usuń
  2. Podoba mi się takie ujęcie miłości, takie refleksje na jej temat - chociaż nie są łatwe ani przyjemne. Chętnie przeczytam, mimo że zazwyczaj nie sięgam po opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trochę boję się krótkich form, bo nie każdy pisarz potrafi je tworzyć. Jednak Terzijski jest bez dwóch zdań jednym z tych, którzy świetnie radzą sobie z opowiadaniami. Teksty są krótkie, ale tną jak brzytwa.

      Usuń
  3. Aż się nieco boję tej prozy. Takie opowiadania skłaniają do głębokich przemyśleń, muszę mieć na nie odpowiedni dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest się czego bać - bez odpowiedniego nastroju można się trochę zdołować lub po prostu nie wczuć w nie odpowiednio. Ale jak najdzie Cię ochota, to serdecznie polecam, bo warto. Ja na pewno będę do nich wracać :)

      Usuń
  4. Aleś mnie zaciekawiła tym zbiorem, fragmenty kapitalne, zapowiada się głęboka lektura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało mi się Cię zaciekawić :) Zbiór jest niesamowity. Pomimo swojej niewielkiej objętości skłania do wielu refleksji, można go przegryzać i smakować przez bardzo długi czas.

      Usuń
  5. Poznałam dotąd tylko jedno opowiadanie (Pomarańczowe, prawie brązowe) i już ta znajomość pozwoliła mi zorientować się jak przewrotny tytuł został nadany zbiorkowi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opowiadanie jest jednym z moich ulubionych. Terzijski pokazuje w nim świetny styl i ironiczne podejście do tematu. Właściwie jest to pierwszy zbiór opowiadań, w którym nie ma nierówności - są teksty wybijające się, jednak wszystkie trzymają bardzo wysoki poziom. Mam nadzieję, że niedługo zobaczę recenzję książeczki Terzijskiego na Twoim blogu :)

      Usuń
  6. Generalnie nie lubię nowel, opowiadań ... ale te wydają się być bardzo wstrząsające i warte przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem fanką krótkiej formy, ale tutaj autor pokazuje, że z opowiadania potrafi wycisnąć więcej, niż niejeden z powieści.

      Usuń
  7. Nieśmiało proszę o podanie w opisie książki nazwiska tłumaczki -
    Hanna Karpińska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Hanno, zwykle nie podaję tej informacji wychodząc z założenia, że czytelnik znajdzie ją bez problemu na stronie wydawcy. Być może to błąd. W każdym razie w tym wypadku chętnie zrobię wyjątek :)

      Usuń
  8. Dawno nie trafiłam na opis, który tak mnie zainteresował, już nie mogę się doczekać żeby sięgnąć po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mnie to cieszy :) Mam nadzieję, że lektura tych opowiadań będzie dla Ciebie tak samo wstrząsająca, jak i dla mnie.

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)