Śmierć, dziewczyna i garstka mnichów
W świecie bombardowanym wręcz przez literaturę amerykańską i angielską, miło jest czasem odejść od tego co znane i lubiane. Dlatego staram się jak najczęściej sięgać po literaturę wydawaną przez Książkowe Klimaty. Tym razem zdecydowałam się na powieść greckiego autora, skuszona po części opisem fabuły, ale przede wszystkim zachęcona ostatnimi greckimi podbojami. Jak wyszło tym razem?
W monasterze na górze Atos dochodzi do
morderstwa. I choć odwieczne prawo zabrania kobietom, a nawet zwierzętom płci
żeńskiej wstępować na Górę, ofiarą okazuje się właśnie kobieta. Który z mnichów
odważyłby się skalać dom boży obecnością tej nieczystej istoty i kto postanowił
odebrać jej życie?
Mariaż kryminału z powieścią obyczajową,
ukazującą nie tylko przemiany współczesnej Grecji, ale także zacofanie i
fanatyzm niektórych mnichów, początkowo wydawał mi się niezwykle udany. Szybko
jednak dało się zauważyć, że zarówno pierwsza, jak i druga warstwa powieści
mocno kuleje. Wątek kryminalny staje się dla czytelnika jasny już w
początkowych fragmentach powieści, wskazując albo na nieumiejętność autora do
poprowadzenia pełnokrwistej intrygi, albo na marginalność zagadki związanej z
morderstwem. I byłabym w stanie to wybaczyć, gdyby kolejna warstwa nie stała
się równie rozmyta i nijaka, co pierwsza.
Akrivos skupia się na nic nieznaczących drobnostkach, jak wizyta braci
Rosjan czy wątek homoseksualny, prawdopodobnie by nadać swojemu utworowi
kolorytu – wychodzi z tego jednak rozlazła i nieatrakcyjna, a przede wszystkim
sztampowa opowiastka, w której możemy domyślić się prawie wszystkiego.
Tym co Akrivosowi wychodzi, i tym samym
ratuje Pandemonium przed całkowitą
porażką, jest opis surowego i pełnego wyrzeczeń życia mnichów. Odmalowanie
powolnej egzystencji, przepełnionej modlitwą, ale przede wszystkim spokojem
(pozornym, w przypadku niektórych z nich). Klasztor na Górze jest nie tylko
miejscem świętym – jest azylem, który pozwala schronić się tym, którzy uciekają
przed własnymi grzechami i światem zewnętrznym. Góra przyjmuje jednak pod swoje
skrzydła wszystkich bez wyjątku, którzy próbują zerwać z szarą rzeczywistością
i zbliżyć się do boga. Stąd też szeregi mnichów zasilają święci mężowie, mający
niejedno na sumieniu. Fanatyzm aż wylewa się z kart powieści, a słowa dotyczące
miłosierdzia mieszają się z tymi pełnymi nienawiści.
Nie mam zamiaru pastwić się nad powieścią Akrivosa, szkoda mi już na nią
czasu. Pandemonium
było
sporym zawodem, powieścią-wydmuszką, która nawet nie stara się, by ładnie
wyglądać. Szkoda, bo autor miał i pomysł, i wiedzę. Niestety to nie
wystarczyło.
Moja ocena: 4/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Autor: Kostas Akrivos
Tytuł: Pandemonium
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Liczba stron: 456
Zachęcająco to nie brzmi, nie znoszę sztampowości w powieściach... Swoją drogą, zdałam sobie sprawę, że chyba nie czytałam żadnej książki greckiego autora...
OdpowiedzUsuńA widzisz, czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że pewne rejony świata są nam zupełnie nieznane od tej literackiej strony :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że ta powieść jest takim rozczarowaniem, bo też chętnie wybrałabym się w literacką podróż do rejonów innych niż USA czy Wielka Brytania. A mogło być tak pięknie, bo połączenie warstwy kryminalnej z obyczajową zazwyczaj mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńMogło, ale wyszło jak wyszło i mam autorowi za złe ;) Ale z greckich powieści polecam "Tajemnicze inskrypcje" - to literatura wysokich lotów, dziwaczna i rozbudowana. Też od Ksiązkowych Klimatów :)
UsuńSuper, dzięki :) Tytuł już zapisany.
UsuńJa też uwielbiam sięgać po coś innego niż tylko powieści amerykańskie i angielskie. Mam jakieś upodobanie w literaturze czeskiej ;) A tu grecka... proszę bardzo :)
OdpowiedzUsuńJakoś patrzę, że w tej powieści pisarz chciał ująć wszystko (jak te wątki homoseksualne - nie rozumiem "nie mam pomysłu to wsadzę wątek homo"), a w rezultacie wszystko wyszło byle jakie.
W takim razie po literaturę grecką narazie raczej nie sięgnę ...
Pozdrawiam
Na planecie Małego Księcia
Czeska? No proszę, to myślę, że znajdziemy jeszcze kilka tematów do rozmów ;) Książkowe Klimaty wydają sporo czeskiej literatury, więc może coś w tym stylu uda Ci się dla siebie znaleźć :)
UsuńPrawda to, prawda. Za wiele srok za ogon przy małym wysiłku. Nie wyszło, niestety, ale mam nauczkę - na razie odpuszczę sobie Grecję :)
Pozdrawiam ciepło!
Miałam tę książkę w ręce, ale opis już wtedy do mnie nie przemówił. Twoja recenzja niestety potwierdziła moje pierwsze wrażenie. Z "Greckich klimatów" dzisiaj skończyłam czytać "Imaret. W cieniu zegara" Yiannis Kalpouzos i bardzo mi się podobała, więc Kapouzosa mogę Ci polecić, fabularnie prosta, ale pięknie opowiedziana.
OdpowiedzUsuńCóż, teraz sama trochę żałuję, ale mam nauczkę na przyszłość. Tytuł zapisuję, może kiedyś po niego sięgnę, a Tobie polecę "Tajemnicze inskrypcje", też z "Greckich Klimatów" - recenzowałam je już jakiś czas temu, ale pamiętam doskonale, że wywarły na mnie niesamowite wrażenie.
UsuńPamiętam tę recenzję, mam zapisany tytuł, i jeszcze "Linie kodu kreskowego.", wiem, że Ciebie nie do końca przekonały,ale mnie zaintrygowały.
UsuńRaczej nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niektóre książki tak nadużywają nasze zaufanie, później pozostaje niesmak. :(
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć? Szkoda, ale nie ma co się łamać. Przynajmniej dowiedziałam się, że Kostas Akrivos nie zostanie moim ulubionym pisarzem :)
UsuńRecenzja bardzo udana i ciekawa, ale sama książka do mnie nie trafia. Nie dziwię się, że i ty ją krytykujesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzję Losing Hope.
http://polecam-goodbook.blogspot.com/2016/10/losing-hope-recenzja.html
Bardzo dziękuję :) Z oczywistych powodów do przeczytania książki nie namawiam. Może następnym razem czymś Cię zainteresuję :)
UsuńPozdrawiam!
Dla samego udanego opisu życia mnichów jednak się nie skusze :)
OdpowiedzUsuńAh, te nieczyste kobiety, już nawet w literaturze pojawiają się tam, gdzie ich nie chcą:D
A bo i nie warto, zaufaj :)
UsuńHehe kobiety już to mają do siebie, że, jak przystało na grzeszne istoty, są sprawczyniami wszelkiego zła na świecie ;)
Widzę, że intryga kryminalna nie stoi na zbyt wysokim poziomie, ogromna szkoda. Opis mnichów mógłby mnie jednak zainteresować więc może kiedyś w wolnej chwili przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała masę wolnego czasu i zachce Ci się czytać niezobowiązującą powieść z mnisim wątkiem miłosnym - śmiało :)
UsuńPierwszy raz słyszę, ale chyba nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na My private outer space
Raczej nie warto, ja w każdym razie zachęcać nie będę.
UsuńWidzę, że totalnie nie moja bajka :/
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że moja również nie :)
UsuńBardzo podoba mi się, że opisujesz książki wywodzące się z innych krajów, niż te przodujące w wydawaniu :) Kiedy się do Ciebie zagląda, zawsze można mieć pewność, że trafimy na coś ciekawego i oryginalnego. Ale szkoda, że ta książka okazała się kiepska, bo już myślałam, że pierwszy raz w życiu przeczytam jakąś grecką powieść.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak uważasz:) Staram się wybierać literaturę spoza mainstreamu, choć, jak widać, nie zawsze wychodzi mi to na dobre. Jeśli jednak masz ochotę przeczytać jakąś grecką powieść, mogę polecić Ci "Tajemnicze inskrypcje", również wydawnictwa Książkowe Klimaty - to literatura wysokich lotów :)
UsuńOj będę omijała książkę szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńDobry wybór ;)
UsuńPrzeczytałam "Księgę szeptów" oraz "Linie kodu kreskowego" - obie z tego wydawnictwa i z wielką przyjemnością się do niego przekonuję:) Na Targach zakupiłam sobie "Zdarzyło się pierwszego września" i czekam na "Sztukę powieści" (wywiady). Mam nadzieję na wiele wrażeń. W przyszłości rzeczywiście sięgnę po "Tajemnicze inskrypcje", żeby literatura grecka całkowicie nie utożsamiała mi się z "Grekiem Zorbą"...
OdpowiedzUsuńTak, czytałam Twój tekst o "Liniach..." w sZAFie :) Bardzo mnie cieszy, że to małe wydawnictwo zyskuje sobie coraz więcej zwolenników. Przydaje się, choćby od czasu do czasu, takie oderwanie od mainstreamu i zanurzenie się w nieznanych rejonach literackich :)
UsuńŚwietnie napisana recenzja. Lubię literaturę grecką i chętnie książkę przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowo :) Książki raczej nie polecam, ale może fanka literatury greckiej wyciągnie z niej więcej, niż ja :)
Usuń