Zemsta jest cierpliwa
W czerwcu tego roku, recenzowałam dla Was Ofiarę bez twarzy – kryminał, który obudził we mnie nadzieję dla tego gatunku. Kiedy więc w zapowiedziach wydawnictwa Marginesy zobaczyłam drugą część przygód Fabiana Riska, wprost nie mogłam się oprzeć pokusie. Jak wypadło kolejne spotkanie ze szwedzkim śledczym?
Dlaczego Fabian Risk musiał opuścić
Sztokholm i zamieszkać w rodzinnym Helsinborgu? Jeśli zastanawialiście się nad
tym czytając Ofiarę bez twarzy, autor
spieszy Wam z wyjaśnieniami.
Minister sprawiedliwości zniknął. Można by
powiedzieć, że rozpłynął się w powietrzu, choć na nagraniach wyraźnie widać,
jak opuszcza dom poselski i kieruje się w stronę swojego samochodu. Oficjalne śledztwo w tej sprawie prowadzi SÄPO, Fabian dostaje jednak polecenie, by
zająć się nią w tajemnicy.
W tym czasie Dunja Hougaard zajmuje się sprawą brutalnego
morderstwa. Głównym podejrzanym jest oczywiście mąż, choć Dunja ma co do tego
wątpliwości.
Doskonale wiemy, że obie sprawy coś łączy.
Pytanie jednak, kiedy przekonają się o tym bohaterowie…
Postanowiłam sobie, że czas na odrobinę
zabawy ze zbrodnią w tle, a powieść
Ahnhema wydała mi się doskonałą odskocznią od przyciężkiej prozy, którą
czytuję. I dałam się porwać, choć nie obyło się, jak zwykle w moim przypadku,
bez zastrzeżeń. Nie zmienia to faktu, że autorowi po raz kolejny udało się
zmusić mnie do przeczytania ponad pięćsetstronicowej książki w mgnieniu oka. A
to już o czymś świadczy.
Najmocniejszą stroną Dziewiątego grobu okazała się… kobieta. A nawet dwie, bo do
świetnej postaci Dunji, znanej czytelnikom z Ofiary bez twarzy, Ahnhem dorzuca, niejako w bonusie, Malin
Rehnberg – partnerkę Fabiana, śledczą z jajami, która, pomimo zaawansowanej
bliźniaczej ciąży, wykonuje swoje obowiązki znacznie lepiej, niż jej koledzy. Uwielbiam
charakterne bohaterki, ale to właśnie w kryminale mają okazję prawdziwie
zabłysnąć, pokazać, że w męskim świecie kobiety wcale nie czekają potulnie na
ratunek, lecz biorą sprawy we własne ręce. Tak było także w tym przypadku.
Dunji i Malin udało się nie tylko pchnąć śledztwo na właściwe tory, ale także
wzbudzić moją sympatię a nawet rozśmieszyć. A to nie zdarza się często.
Kolejnym plusem jest niewątpliwie sama
akcja, utrzymana w mrocznym klimacie, pędząca na łeb na szyję. Czasem miałam
ochotę przeskakiwać zdania, żeby jak najszybciej dojść do momentu, w którym
dowiem się czegoś nowego. Według Katarzyny Bondy Dziewiąty grób to prawdziwy
pożeracz stron i jest w tym sporo prawdy. Właśnie przez wzgląd na dobre
pióro autora i umiejętne poprowadzenie akcji, która co chwila zwalnia, by za
moment znowu przyspieszyć, wbić czytelnika w fotel i zmusić go do przeczytania
jeszcze kilku stron, jeszcze kilkudziesięciu… i tak aż do samego końca lektury.
Nie mogę jednak powiedzieć, by nowa
powieść Ahnhema zrobiła na mnie tak duże wrażenie, jak Ofiara bez twarzy. Brakuje tu wątku społecznego, który niósłby
powieść tak, jak ostatnio. Być może dzięki temu autorowi udałoby się mocniej
zakorzenić swoją powieść w rzeczywistości. Zamiast tego mamy trochę wydumaną
historię, brutalne morderstwa w Szwecji i Danii oraz inteligentnego, silnego i
pozbawionego zahamowań sprawcę. Wyczuwalny jest jednak brak spoiwa, swoistego
kleju, który pozwoliłby czytelnikowi odrobinę lepiej wczuć się w przedstawianą
sytuację. Bo mnie, niestety, motywy zabójcy i cała niesamowicie psychopatyczna
końcówka zupełnie nie przekonują.
Na dokładkę mała powtórka z rozrywki,
czyli jak bardzo denerwowała mnie nijakość i ciapowatość Fabiana Riska. Dużo
bardziej wolałabym, by Ahnhem stworzył postać aroganckiego, antypatycznego i
mizoginistycznego buca, niż tę ofiarę losu. Ileż można czytać o rozpadającym
się małżeństwie, braku czasu dla dzieci i rozterkach natury: czy dobrać się
mojej seksownej koleżance do majtek? Fabian to fatalna postać, która nie
wzbudza żadnych pozytywnych uczuć. Mam cichą nadzieję, że w następnej części
autor po prostu go uśmierci.
Pomimo mankamentów, nieścisłości, lekkiej
przesady i głównego bohatera, Dziewiąty
grób spełnił swoje zadanie – wciągnął mnie, zaskoczył i pozwolił na
odrobinę kryminalnej zabawy. Być może na następną powieść Ahnhema nie rzucę
się, jak pies na kość, ale z pewnością będę ją miała na uwadze.
Moja ocena:6/10
Za możliwość znielubienia Fabiana Riska jeszcze bardziej, dziękuję
Autor: Stefan Ahnhem
Tytuł: Dziewiąty grób
Data wydania: 31.08.2016
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 528
Rozwalilas mnie serdecznymi życzeniami dla głównego bohatera :D
OdpowiedzUsuńA po książki autora z przyjemnością siegne, wiesz jak lubię kryminały;)
Nic na to nie poradzę, że się nie polubiliśmy ;) A autora polecam - można nawet zacząć od części drugiej, żeby bardziej chronologicznie było.
UsuńLektura książek Ahnhema wciąż przede mną, ale będę mieć je na uwadze, bo skoro tobie zapewniły dobrą rozrywkę to zdecydowanie muszą mieć w sobie to coś :) Co do bohatera, to niestety nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, w której główna postać cyklu zostałaby tak szybko uśmiercona, więc chyba płonne twe nadzieje :D
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu potrzeba czegoś więcej, niż duchowa strawa - rozkładającego się trupa i dobrej zagadki :) Ahnhem nie jest mistrzem, czytałam lepszych, ale to książki, które wciąga się nosem. Tym razem z intrygą trochę przeszarżował, ale - jak dowiedziałam się przed chwilą od Pani Magdy z Marginesów - autor chciał skonfrontować bohaterów z sytuacją całkowicie niecodzienną. Jeśli tak, to wyszło;)
UsuńCóż, nie tylko ja nie polubiłam się z Fabianem, więc może jakaś petycja fanów z Polski pójdzie :D
Do rozkładającego się trupa i dobrej zagadki nie trzeba mnie namawiać :D Mam nawet wrażenie, że zbyt często sięgam po tego typu lektury, przez co omijają mnie inne gatunki, ale z drugiej strony, postanowiłam czytać to, na co mam ochotę i tego planu się trzymam :) Tak samo rozumiem, że czasem do szczęścia wystarczy kryminał dobrze napisany, taki "czytający się sam" i wówczas można przymknąć oko na drobne wady :) No proszę, to widać, że pisarz miał pomysł i konsekwentnie go zrealizował. A c petycją wstrzymajcie się do czasu jak ja poznam Fabiana, bo a nuż mi się spodoba i będę płakać za nim :)
UsuńHehe no tak, racja - u Ciebie kryminały to znacząca większość. Ale jak będziesz miała ochotę trochę się naprostować na inny typ literatury, to z chęcią coś polecę ;) Naprawdę dawno nie spotkałam się z kryminałem napisanym tak, żeby był i mądry, i świetnie skonstruowany. Zresztą już o tym rozmawiałyśmy: popularność wcale gatunkowi nie służy. Dlatego jeśli coś mnie wciąga i nie powala głupotą to znaczy, że jest dobrze. Ale też przez to rzadziej kryminały czytam.
UsuńWiesz, mam takie przeczucie, że Fabian wcale, ale to wcale Ci się nie spodoba;) Ale z petycją zaczekam, tylko spiesz się z lekturą - następna powieść już w następnym roku^^
Mam ochotę się naprostować, dlatego kupiłam już "Euforię", a ostatnio zainwestowałam też w literaturę faktu. Walczę z pokusą czytania po to, żeby było przyjemnie, albo tylko przyjemnie na rzecz poznawania wartościowych książek, dlatego jeśli przychodzi Ci do głowy jakiś ważny tytuł, polecaj śmiało :)
UsuńHaha, postaram się, ale moje tempo jest ślimacze :P
Niestety potwierdziłaś moje przypuszczenia, obawiałam się, że "Dziewiąty grób" będzie gorszy niż pierwsza książka Anhema. Mnie Fabian irytował już w "Ofierze bez twarzy", więc aż się boję zabrać za kolejną książkę tego autora.
OdpowiedzUsuńWciąga równie mocno, jednak czegoś mi zabrakło - może chodzi o tę warstwę społeczną, a może o zabawę z chronologią. W każdym razie nie żałuję czasu spędzonego nad książką, a Fabian był tylko marginalną przeszkodą. Trzymajmy kciuki, by Ahnhem zostawił go w spokoju i postawił kobiety u steru! :D
UsuńUwielbiam kryminały skandynawskie więc zapisuję sobie nazwisko na mojej liście. Jestem ciekawa, czy słowa Katarzyny Bondy sprawdzą się także w moim przypadku. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMnie pozostaje tylko polecić - dobre to, choć nie fantastyczne ;) I może nawet lepiej zacząć od drugiej części, bo bardziej chronologicznie.
UsuńPozdrowienia!
Nie do końca spełnione czytelnicze spotkanie, ale pewnie i tak się na nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNie do końca, ale i tak jestem zadowolona. Więc skuś się i przekonaj się sama, czy Fabian Risk doprowadzi Cię do szewskiej pasji ;)
UsuńJesień to chyba taka pora roku, że się po prostu ma ochotę na kryminały :) ja za nimi tez nie przepadam, a jednak teraz mnie do nich ciągnie.
OdpowiedzUsuńKryminały, horrory i inne smutne opowiastki :) Ja bardzo lubię ten gatunek, ale ostatnio rzadko trafiam na dobrą powieść, która trzyma poziom. Ahnhem sobie radzi :)
UsuńChyba odstraszałby mnie od tej powieści słaby główny bohater, ale czytałam już wiele książek, gdzie główny bohater był kiepski, lecz książka sama w sobie świetna, tak więc może kiedyś dam szansę temu tytułowi ;)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście główny bohater nie jest tam jedyną postacią, a cała reszta prezentuje się naprawdę elegancko ;)
UsuńOj niestety te opowiastki to nie w moim stylu :o
OdpowiedzUsuńJuż na widok samej okładki ciary mnie przechodzą. Powieść jednak musi być naprawdę wciągająca skoro pomimo objętości pochłonęłaś ją tak szybko ;)
Ale jedno trzeba przyznać równowaga wśród bohaterów panuje :)
Pozdrawiam serdecznie
Na planecie Małego Księcia
Racja, okładka ma w sobie coś strasznego... ;) Wychodzę z założenia, że od czasu do czasu trzeba sobie zaaplikować solidną dawkę trupa, ale oczywiście nikogo do tego nie namawiam :D
UsuńPozdrawiam!
Książka świetnie się sprzedaje . Wszyscy czytelnicy są pod wrazeniem tej ksiązki , same pozytywne opinie
OdpowiedzUsuńBo to naprawdę dobry tytuł, a autor zdążył już zyskać jakąś popularność i sympatię czytelników :)
Usuń