Charaktery
Zagubiony autobus jest powieścią wydaną w 1947 roku, w Polsce po raz pierwszy pojawiła się w 1961, zaś w 2016 – dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka – znów zawitała w księgarniach. Chociaż dzieło Steinbecka zostało napisane prawie siedemdziesiąt lat temu, podczas lektury nie da się wyczuć tej różnicy lat. Książka zawiera bowiem uniwersalne prawdy o człowieku, obserwacje, które nigdy się nie starzeją i jak najbardziej aktualną galerię niesamowitych charakterów.
Rebel Corners, choć niegdyś nie należało
do zbyt ciekawych miejsc, teraz, dzięki rodzinie Chicoyów, przeżywa lata swojej
świetności. Małżeństwo prowadzi razem przydrożny bar, którym zajmuje się Alice
oraz garaż, w którym Juan pracuje wieczorami. W dzień zaś prowadzi stary, ale
jary autobus, którym dowozi pasażerów do San Juan de la Cruz. Jednak ostatni
kurs nie przebiegł tak, jak trzeba. Autobus rozklekotał się, a Juan i Alice
zostają zmuszeni do przenocowania niezbyt przyjemnej rodzinki Pritchardów –
biznesmana z żoną i córką, udających się na wakacje do Meksyku. Zaistniała
sytuacja przeradza się dla niektórych w podróż życia, dla innych w bodziec do
podjęcia działań, zaś dla czytelników w prawdziwą literacką ucztę.
Zagubiony autobus to
powieść, w której niewiele się dzieje, choć powodów do rozmyślań nad lekturą
jest całe mnóstwo. Steinbeck wprowadza nas w pewnego rodzaju mikroświat,
zamieszkany przez bohaterów tak różnych, jak to tylko możliwe. Mamy tam ludzi
zamożnych i biednych, pozbawionych poczucia własnej wartości oraz tych, którzy
od nadmiaru adoracji pragną uciec jak najdalej, ludzi samotnych, złych i tłumiących
swoje uczucia. Steinbeck przedstawia nam studentkę, kurę domową, biznesmena, byłego
żołnierza, tancerkę erotyczną, kelnerkę, mechanika i jego pomocnika,
zgryźliwego tetryka i właścicielkę baru – wszystkie te postaci składają się na
niesamowicie dopracowany przekrój amerykańskiego społeczeństwa. Każda z nich ma
swoją rolę do odegrania, zarówno w życiu jak i fabule powieści. To, czy są
zadowoleni z owych ról, jest już zupełnie inną kwestią...
Autor zadziwia przenikliwością i
umiejętnością obserwacji, które łączy w tej niezwykle realistycznej powieści,
tworząc dzieło aktualne w każdej mierze. Aktualne przez wzgląd na zachowania
ludzkie, które na przestrzeni lat pozostają niezmienne. W Zagubionym
autobusie chodzi bowiem właśnie o człowieka, o jego marzenia i pragnienia,
a także, a może nawet przede wszystkim, o zastałe schematy, nudę i stabilizację,
która te marzenia od niego oddala. Z biegiem czasu stają się one coraz mniej
istotne, coraz bardziej szalone i nieprawdopodobne, a nawet przerażające, bo
zagrażają codzienności, dającej szczęście umiarkowane, ale bezpieczne.
Steinbeck sprowadza to uczucie do skrajności, mówiąc o bohaterze, który
pozostaje w związku tylko dlatego, że jego kobieta doskonale gotuje groch. Czy
dobry obiad może być powodem, dla którego pozostawiamy nasze plany, osiadamy na
stałe i uczestniczymy w małej stabilizacji? To tylko jedno z zagadnień
poruszanych w tej, trzeba przyznać, niewielkiej gabarytowo powieści.
Innym jest... seksualność. Przypominam,
że powieść powstała w latach czterdziestych ubiegłego wieku. Nie bójcie się
jednak, nie uświadczycie tam scen rodem z taniego erotyku. U Steinbecka
wszystko rozgrywa się w psychice bohaterów, w ich ukrytych pragnieniach i
tajonych potrzebach. Także tutaj autor popisał się w kwestii obserwacji i
umiejętności oddania psychologicznej głębi bohaterów. Przedstawia nam ludzi o
przeróżnych zamiłowaniach i apetytach, opętanych potrzebą cielesnej bliskości i
takich, dla których oziębłość seksualna jest jedyną logiczną opcją. Wszystko to
jednak skryte jest za fasadą konwenansu, dobrego wychowania, czy po prostu
wstydu. W pewnym momencie jednak owa fasada zaczyna się kruszyć, a
pieczołowicie pielęgnowane przyzwyczajenia, pod naporem stresu i niecodziennych
okoliczności, okazują się jedynie grą, zabawą w udawanie. Następuje wybuch, a
po nim, no cóż, wszystko wraca do normy.
Zagubiony autobus jest
powieścią niesamowitą, pomimo że tej niesamowitości trudno szukać w samej
fabule. Nie sądzę jednak, byście nudzili się choć przez chwilę. Steinbeck w
mistrzowski sposób wprowadza czytelnika w wykreowany przez siebie świat przedziwnych charakterów,
ludzkich namiętności, ogromnych pragnień i jeszcze większych rozczarowań.
Wielka literatura i realizm najczystszej próby.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Autor: John Steinbeck
Tytuł: Zagubiony autobus
Data wydania: 12.01.2016
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 304
Mam apetyt na tę książkę, mimo że jedna z powieści Steinbecka od lat grzeje półkę nieprzeczytana oczywiście. Jestem ciekawa tej niby zwyczajnej powieści, a jednak intrygującej, dlatego mam nadzieję, że mnie też przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńZupełnie Ci się nie dziwię - ja Steinbecka odkładałam lata! Kiedyś zaczęłam, ale nie skończyłam i tak czekałam, aż coś się zmieni. No i zmieniło się, bo gdy przeczytałam opis "Zagubionego autobusu" od razu stwierdziłam, że to moja bajka:) Przeczytaj koniecznie, gdy znajdziesz trochę wolnego czasu! :D
UsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam :) Postaram się zabrać za jego twórczość, chociaż na pierwszy ogień prawdopodobnie pójdzie "Na wschód od edenu", bo to jest właśnie ten mój wyrzut sumienia.
UsuńU mnie wyrzutem są "Grona gniewu", ale myślę, że jeszcze trochę poczekają. Najpierw "Myszy i ludzie" :)
UsuńNo właśnie, "Grona gniewu" oraz "Myszy i ludzie" to też moje punkty na liście :) Nie wiem kiedy to wszystko zdołam przeczytać.
UsuńNo dobra, lecę do księgarni ;-) Wygląda na to, że jest w tej książce wszystko, co u Steinbecka lubię najbardziej: świetnie nakreślone postaci i powolna, leniwa opowieść, która nigdy się nie starzeje. I, co może nie najważniejsze, ale ważne - lubię okładki, jakie zafundowano nowym wydaniom Steinbecka. Sepia jest bardzo klimatyczna, świetnie pasuje do zawartości.
OdpowiedzUsuńHa! Realizm górą ;) To było moje pierwsze (pełne) spotkanie ze Steinbeckiem i muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się aż takiego sukcesu. Psychologiczne bogactwo, charakterni bohaterowie i klisze społeczne - piękna, prawdziwa powieść, która pokazuje wiele w mało spektakularny, wyważony sposób. Przeczytaj koniecznie, może będzie to nasza kolejna wspólna lektura ;)
UsuńA okładki są rzeczywiście bardzo klimatyczne. Najbardziej przypadły mi do gustu te do "Gron gniewu" i "Krótkiego panowania Pepina IV".
Racja, Steinbeck właśnie tak pisze - oszczędnie, bez "efektów specjalnych". Nie ma u niego zbędnych słów, a mimo to całość aż ciężka jest od szczegółu. Przeczytam na pewno!
Usuń"Grona gniewu" - okładka rzeczywiście piękna - to powieść ciężka, tym razem dosłownie. A właściwie przypowieść, bardzo "amerykańska" w swojej wymowie. Jak dotąd najbardziej przypadły mi do gustu "Myszy i ludzie".
To właśnie niesamowicie mi się podobało - bohaterowie dopracowani niemal do perfekcji, włączając w to odruchowe rozdrapywanie pryszczy czy czyszczenie paznokci złotym pilniczkiem. Każdy opis ma swój sens, a wszystkie dialogi do czegoś prowadzą. Taką literaturę lubię :)
UsuńOd "Gron gniewu" zaczęłam przygodę z autorem. Niestety poległam, ale zrzucam to na karb niedojrzałego umysłu :) "Myszy i ludzie" to z kolei mój kolejny wybór jeśli chodzi o twórczość Steinbecka.
Bardziej dla autora niż dla treści...przeczytać chcę:)
OdpowiedzUsuńW takim razie dla autora - przeczytaj koniecznie! :)
UsuńWciąż przede mną, ale Steinbecka wprost uwielbiam!
OdpowiedzUsuńW takim razie z pewnością i "Zagubiony autobus" Ci podpasuje :)
UsuńJestem właśnie w trakcie lektury. Steinbecka bardzo sobie cenię, chociaż nie czytałem jego najsłynniejszych ksiażek z "Myszami i ludźmi" na czele. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie "Zima naszej goryczy" i w przypadku "Zaginionego autobusu" też liczę na wiele. Po Twojej recenzji jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze spotkanie z autorem, ale z pewnością nie ostatnie - właśnie powieść "Myszy i ludzie" chciałabym przeczytać jako następną. Jestem ciekawa Twoich wrażeń, będę wypatrywać recenzji ;)
UsuńNiestety Steinbeck przeczytałam jedynie genialne "Myszy i ludzie", i nic więcej nie znam. Zdecydowanie do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńSkoro Prószyńscy wznawiają jego powieści, szkoda byłoby nie skorzystać z takiej okazji do nadrobienia zaległości :) Ja z pewnością sięgnę po więcej.
UsuńPieknie opisałaś tę książkę. Jestem pewna, że to kawał wyśmienitej prozy. Wydawnictwo kusi całą serią książek wydanych w bardzo ładnej, spójnej, nieco retro szacie. Na półce mam tylko starą dobrą powieść "Na wschód od Edenu". Pora poznać kolejne dzieła...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu. Steinbeck zaskoczył (pozytywnie), nie spodziewałam się aż tak rozbudowanej psychologicznie prozy, aż takiej dokładności. Owszem, jest noblistą, a to raczej zobowiązuje, ale wiadomo jak to jest z tymi nagrodami ;)"Na wschód od Edenu" również jest w moich planach, choć trochę dalej. Najpierw "Myszy i ludzie".
UsuńPowieść powstała w latach 40. ubiegłego wieku (1947), a nie 50.
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność. Rzeczywiście, głupi błąd...
Usuń