wtorek, 10 listopada 2015

"Bazar złych snów" Stephen King - recenzja



Strachy na sprzedaż


Zrobiłem dla Ciebie garść drobiazgów, Stały Czytelniku – czytamy we wstępie do najnowszego zbioru opowiadań Stephena Kinga. I rzeczywiście, Mistrz sprezentował nam niemało drobnych prezencików, jak zwykle pięknie opakowanych, które, choć wyglądają niepozornie, mogą poważnie skaleczyć. Albo ugryźć.




King rozkłada swój kram dziwów i strachów, a nam pozostaje tylko podziwiać i brać tyle, ile się da. Tym razem ma dla nas dwadzieścia opowiadań, niektóre opublikowane wcześniej, inne całkiem nowe. Każdy z nich jest jednak poprzedzony krótkim tekstem, w którym autor opowiada o „sprzedawanym” przez siebie cacku. Ten jakże indywidualny rys, pełen typowo kingowskiego dowcipu, jest czasem równie wartościowy, co samo opowiadanie.



Recenzowanie zbioru opowiadań nie należy do najwdzięczniejszych zadań. Streszczanie treści mija się z celem, a sam opis subiektywnych odczuć nikogo nie ruszy. Dlatego nie mam zamiaru robić ani jednego, ani drugiego – ot, postaram się z Bazaru złych snów wyciągnąć kwintesencję, coś o czym mogę Wam powiedzieć, bez lęku, że zniszczę Wam przyjemność z czytania. King ułatwił mi zadanie, całe szczęście. To wielkie tomiszcze jest bowiem nie tylko zbiorem zadziwiająco dobrych opowiadań, ale także posiada pewne punkty zaczepienia, swojego rodzaju myśli przewodnie, które spokojnie prowadzą nas do końca.



Gdybym powiedziała, że Bazar złych snów mnie przeraził, nos urósł by mi o dobre kilkanaście centymetrów. Najnowszy zbiór mistrza grozy nie jest przerażający, nie ma w nim za dużo strachów, choć nie raz można się zdziwić, poczuć wzrastające napięcie i coś w rodzaju niepokoju niepostrzeżenie wkradającego się do naszego umysłu. Nie czułam się jednak przytłoczona, nie miałam wrażenia, że King chce mnie wciągnąć w koszmar, z którego nie ma wyjścia. A wszystko to przez... humor. Choć, jak uprzedza nas sam autor, jest to czarny humor. I to właśnie on dominuje w wielu opowiadaniach – jeśli nawet nie jest pewnego rodzaju motywem przewodnim, to nie może go zabraknąć w fabule czy wypowiedziach bohaterów. Taki już jest ten królewski styl. Zwłaszcza opowiadanie Premium Harmony – napisane pod wpływem tekstów Raymonda Carvera – ma w sobie masę  grobowego humoru. Dlatego, że – kapujecie – kiedy mówi się o śmierci, cóż innego pozostaje, jak tylko się śmiać?



Jednak to tylko część tego, co prezentuje nam King. Oprócz śmiechu, którego w pokrętny sposób jest całkiem sporo, znajdziemy też w Bazarze... całą gamę pragnień, a właściwie żądz, które zdają się zajmować autora dużo bardziej niż strachy niewiadomego pochodzenia. Tu na pierwszy plan wysuwa się Moralność, tekst o całkowicie niemoralnej propozycji, która nie tyle zmienia człowieka, co wyciąga z niego wszystko to, co najgorsze. King nie bawi się w półśrodki, pokazuje ludzi z najgorszej strony, choć nie karci ich. Raczej wyśmiewa, wskazuje na ich grzeszki, pokazuje bezmyślność i okrucieństwo, a także wszystkie słabe punkty. Nie uświadczymy przy tym oczywiście filozofowania, a raczej dobrą rozrywkę podszytą czymś więcej, pewną analizą zachowań, która ubrana została we wspaniałe, kolorowe szaty opowiadania. Czegóż chcieć więcej?



Bazar złych snów nie jest oczywiście zbiorem idealnym – takie chyba nie istnieją. Dlatego znajdziecie tu niewypały (Kościół z kości, poemat, który ukazuje nam, że King powinien trzymać się z daleka od poezji i tworów poezjopodobnych) oraz teksty, które niczym się nie wyróżniają (Życie po życiu) lub są po prostu przewidywalne, przez co tracą atrakcyjność (Kiepskie samopoczucie). Jednak pomimo kilku wad, zbiór Kinga prezentuje zaskakująco wysoki poziom.



King jak nikt inny potrafi wciągnąć, rozbawić i przyprawić o dreszcze, a za pomocą najnowszego zbioru pokazuje, że czuje się doskonale nie tylko w długich formach (im dłuższe, tym lepsze). Bazar złych snów jest idealnym przykładem na to, że King to marka sama w sobie. Nic tylko brać i czytać! 


Moja ocena: 6,5/10
 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
 



Autor: Stephen King

Tytuł: Bazar złych snów

Data wydania: 5.11.2015

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ilość stron: 672

27 komentarzy:

  1. A ja nie mogłam się powstrzymać i dziś nabyłam własny egzemplarz "Bazaru... " na samą myśl się cieszę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam na Twoją opinię! Jestem pewna, że wciągniesz "Bazar..." góra w kilka dni ;)

      Usuń
  2. Jestem z tych, którzy wolą Kinga w dłuższej formie, ale na te opowiadania pewnie kiedyś się skuszę. Fajnie, że Mistrz Grozy skręca tu w stronę tematów... hmm, metafizycznych? Czytałam, że sporo jest w tym tomie nie tyle, jak piszesz, prób przestraszenia czytelnika, co iście filozoficznych dywagacji o śmierci, winie, karze i próbach naprawienia przeszłości.
    A z innej (choć podobnej) beczki - czy znasz opowiadania Roalda Dahla? Myśląc o Kingu, przypomniały mi się jego genialne opowieści, pełne zaskoczenia i niesamowitości. Czytałam jego "Kiss, kiss" oraz "Tales of The Unexpected"; po polsku, o ile wiem, niektóre z tych opowiadań ukazały się w zbiorze pt. "Niespodzianki". Skoro lubisz Kinga, Dahla też polubisz, jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię długie formy w jego wykonaniu, choć zdarzało się, że czułam przesyt ciągłymi dygresjami, które znacząco opóźniają fabułę ;) Nie powiedziałabym, żeby King popłynął w filozofię, jednak rzeczywiście dużo bardziej zajmuje go temat śmierci, choroby, starości, a także samej moralności niż np. demonicznych samochodów ;)

      Nie znam i nawet nie sądziłam, że ten autor tworzył tego typu opowiadania (chociaż "Charlie i fabryka czekolady" jest dość makabryczne). Z chęcią poszukam jakichś jego tekstów, nawet miło byłoby poczytać w oryginale. Na pewno się skuszę :D

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc, nie przepadam za twórczością Kinga. Czytałam pięć jego powieści i jedyne spotkanie, jakie mogę zaliczyć do udanych, to z "Wielkim marszem", który King wydał pod pseudonimem i jest to raczej mało znana powieść. Przy pozostałych raczej się nudziłam i nie odczuwałam żadnego napięcia, ale wydaje mi się, że "Bazar..." może być naprawdę dobry, więc chyba dam mu szansę.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King jest dość specyficznym pisarzem - czasem potrafi rozwodzić się nad zupełnie nieznaczącymi (lub nieznaczącymi na pierwszy rzut oka) rzeczami, co może nieźle wybić czytelnika z rytmu. "Wielki marsz" znam, świetna książka i chyba nie jest tak mało znana jak może się wydawać :) Spróbuj, może "Bazar..." Ci podpasuje - opowiadania Kinga to zupełnie inna bajka. Polecam także zbiór "Czarna bezgwiezdna noc", każdy znajdzie tam coś dla siebie :)

      Usuń
  4. Głupio się przyznać, ale nie czytałem jeszcze ani jednej książki Kinga :O Jednak po Twojej recenzji, wiem, że czas to w końcu nadrobić :)

    Pozdrawiam :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jeszcze wszystko przed Tobą! :) Najlepiej zacząć od jakiejś powieści, im dłuższa będzie, tym lepiej :D
      Pozdrowienia!

      Usuń
  5. Kupiłam i niebawem zaczynam. Cieszę się, że nie jest źle :) Trochę się obawiałam po ostatniej serii detektywistycznej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na opinię w takim razie :) O nie, ja nawet nie myślę o tej serii jako o książkach Kinga. Czytałam tylko "Pana mercedesa" i chcę o tym zapomnieć. Koszmar, zarówno jako kryminał jak i książka Mistrza - King nie pokazał na co go stać. "Bazar..." to zupełnie inna bajka, przekonasz się ;)

      Usuń
  6. Lubię Kinga w innej odsłonie. Zaraziłam córkę Mroczną Wieżą, lubię też jego powieści zbaczające w stronę książek obyczajowych. Ale uspokoiłaś mnie. Lubię opowiadania, a skoro to nie są horrory w wersji hardcorowej, to chętnie po nie sięgnę:) Dreszczyk emocji i niepokojące wrażenie szmerów za plecami - miło widziane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cenię Kinga w obyczajowych szatach, zwłaszcza w takich powieściach jak "Zielona mila" czy "Joyland". W tym przypadku jest trochę strachów i trochę obyczajówki, wszystko w wyważonych proporcjach. A dla fanów "Mrocznej Wieży" autor przygotował specjalne opowiadanie ;)

      Usuń
  7. Jestem wielkim fanem Kinga i książkę oczywiście w swoje ręce dorwę, ale ostatnio jakoś się z nim nie spieszę. Swojego czasu każda nowość (Joyland, Doktor Sen) to była dla mnie pozycja obowiązkowa, lecz ostatnimi czasy Stephen coraz bardziej mnie zawodzi - nie ma już w jego powieściach takiej grozy, takiego napięcia, takich bohaterów, takich historii jak kiedyś. Jest więcej powtarzania motywów i fabularnych uproszczeń. Także kiedyś sam się przekonam, czy jest tak, jak zachwalasz :) A na razie mam inne plany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, chociaż ja aż tak nie wyrywam się do kingowskich nowości, więc może tak tego nie odczułam. Dozuję sobie Kinga, poznaję starsze powieści a potem wracam do nowości. Bardzo zawiodłam się na "Panu Mercedesie" i od tamtej pory wiem, że powieści detektywistycznej w jego wykonaniu więcej nie przeczytam. I chociaż nie spodziewałam się nie wiadomo czego po tym zbiorze, King mile mnie zaskoczył. Może po czasie też tak stwierdzisz ;)

      Usuń
    2. Ano właśnie Pan Mercedes był naprawdę przeciętny. Została lekkość Kinga, czytało się to szybko i sprawnie, ale na dobrą sprawę historia nie miała w sobie wiele pociagającego. Kontynuacja wypadła jeszcze słabiej

      Usuń
    3. Czytało się szybko, ale jako fanka kryminałów czułam się oszukana. To było pójście na łatwiznę. Kontynuacji nawet nie mam zamiaru brać do ręki.

      Usuń
  8. Tęsknie za starym dobrym Kingiem, tym bardziej że ostatnie nowości jakoś nie bardzo mi podeszły :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo osób jakoś tak to czuje. Nie sądzę jednak, żeby King się wypalał, może po prostu szuka czegoś nowego. Ale "Bazar..." jest zaskakująco dobry, myślę, że mógłby Ci się spodobać ;)

      Usuń
  9. Nie lubię książek Kinga, próbowałam przeczytać kilka i niestety bezskutecznie. a pozycja jednak byłaby dobrym prezentem dla mojego przyjaciela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest z tym Kingiem - niektórzy po prostu go nie trawią ;) ale może przyjaciel się ucieszy z prezentu ;)

      Usuń
  10. Jestem ogromnie ciekawa tego zbioru bowiem lubię krótkie formy :) Mimo wad, o których wspomniałaś chętnie sięgnę po "Bazar złych znów" :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wad jest niewiele, a teksty są zróżnicowane i myślę, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie :) Pozdrawiam również i życzę zaczytanego weekendu ;)

      Usuń
  11. Ja jeszcze nawet nie czytałam żadnej książki Kinga. Ale po tą chętnie bym sięgnęła, wydaje się bardzo ciekawa.
    Pozdrawiam ^-^
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak na pierwsze spotkanie z Kingiem taki grubaśny zbiór opowiadań może być trochę przytłaczający ;) ale powodzenia, może akurat przypadnie Ci do gustu :)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  12. uwielbiam czarny humor. nie mogę doczekać się tej lektury! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym King jest świetny, choć tego humoru nie ma aż tak dużo w zbiorze. Z pewnością znam książki bardziej przepełnione czarnym humorem :) Ale "Bazar..." jak najbardziej polecam.

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)