Słodka nieświadomość
Sen zimowy Goli Taraghi inauguruje nową serię wydawnictwa – Irańskie Klimaty. I jest to niesamowicie mocne wejście, choć powieść, w której sen przenika jawę a jednostka gubi się w kolektywie, wcale nie należy do najświeższych. Pomimo że Sen zimowy (wydany w 1973 roku) pokazuje obraz społeczeństwa irańskiego lat 60., współczesny czytelnik z łatwością odnajdzie w nim coś dla siebie. Szczyptę oniryzmu? Poetycki styl? A może niestarzejący się przekaz?
Zawsze razem, zawsze przy sobie – jak
prawdziwi przyjaciele. Od lat. Od dzieciństwa. Jest ich siedmiu, choć czasem
można odnieść wrażenie, że to jeden organizm – ciepły i bezpieczny. Mężczyźni są
już starzy, lecz gdy patrzą w lustro dziwią się, że udało im się tak zmienić w
ciągu zaledwie kilku chwil. Rozmyślają o przeszłości, o szczęśliwych i smutnych
chwilach, o zbliżającym się końcu. I czekają. Każdy z nich. Osobno.
Taraghi z doskonałym wyczuciem wprowadza
nas w świat zapomniany, dawny, bo przecież sprzed rewolucji irańskiej. Gdzieś
jednak pobrzmiewają jego echa i to nie do końca umiejscowione w konkretnych
ramach geograficznych. Bo, pomimo że autorka skupia się na społeczeństwie
irańskim lat 60., opowiada przede wszystkim o ludziach – ułomnościach,
bolączkach, słabostkach, które doskonale znamy. W przepięknym poetyckim języku
skrywa spostrzeżenia uniwersalne, przekazane ze smutkiem, ale często także
ironią. Jak inaczej mówić o tych, którzy śnią na siłę, panicznie bojąc się
otworzyć oczy?
Kim są bohaterowie Snu zimowego? To przedstawiciele klasy średniej, świętujący każdą
podwyżkę, choć niegarnący się raczej do awansów. Nie lubią nowości, nie pragną
wielkich przygód, nie podróżują – są wierni temu, co znane. A znają siebie
nawzajem, swoje posady i miasto, które ich wychowało. Boją się, są zachowawczy,
cieszą się z życia, choć nie przewidzieli w nim miejsca na odrobinę inności.
Ten obraz męskiego świata przeraża, choć łatwo zrozumieć jego zasady.
Bezpiecznie jest stać w miejscu – wtedy trudniej się przewrócić. Jednak zmiany
są nieuniknione, a bohaterowie słono płacą za swoją bierność. Chronieni siłą
grupy, stają się bezbronni jako jednostki, niedostosowane, niewykształcone
wręcz, gdyż tradycyjny model społeczeństwa na każdym kroku usprawiedliwia ich zachowanie.
W powieści jednym z największych apologetów tradycji jest Hejdari, który za
wszelką cenę pragnie utrzymać grupę w całości. Koniec końców zwycięstwo należy do nas – powtarza. To zdanie
idealnie wyraża istotę problemu, to kolektywne „my”, które nie jest w stanie
przeobrazić się w „ja”. Czy grupa może wygrać, jeśli przegrywa jednostka?
Choć Taraghi opisuje męski świat, w jej
powieści znajdziemy także intrygujące postaci kobiece, tak różne od siedmiu
bohaterów Snu zimowego. To dwie żony:
Szirin i Tal’at. Obie inne, dziwne, obce. Szirin pojawia się znikąd, nikt nie
widział jej dowodu i choć Hejdari jej nie ufa, znajduje swoje miejsce w grupie.
To kobieta-dziecko, pogodna i odważna, ale przede wszystkim bystra. Jej
spostrzeżenia zwykle są odbiciem prawdziwych pragnień mężczyzn, ale także
głosem rozsądku w chwilach, gdy presja społeczeństwa urasta do niebezpiecznie
dużych rozmiarów. Z kolei Tal’at jest wojowniczką – silną i niezależną.
Niebezpieczną, bo przyjaciele boją się jej sprzeciwić, obawiając się jej siły i
ognistego temperamentu. To właśnie ona postanawia wyszarpnąć swojego męża z
zaklętego kręgu mężczyzn, dając mu szansę na samodzielność, której ten jednak
nie wykorzystuje. Poddaje się jej tak samo, jak poddał się swoim bliskim.
Gdzie więc ratunek? Taraghi nie daje nam
odpowiedzi. Co więcej, wyraźnie zaznacza, że cierpienia nie da się uniknąć, a w
ostateczności i tak pozostaniemy z nim sami. Czy jednak tkwi w tym tragedia,
czy swojego rodzaju piękno? To zależy już tylko od nas. Autorka pokazuje, że
aby zmierzyć się ze światem, należy najpierw uważnie wsłuchać się w samego
siebie – z dala od podszeptów grupy.
Moja ocena: 7/10
Za ten smutny sen, dziękuję
Autorka: Goli Targhi
Tytuł: Sen zimowy
Tłumaczka: Dorota Słapa
Data wydania: 27.10.2017
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Brzmi interesująco. Może przyjrzę się bliżej tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :).
UsuńInteresująca książka :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo ;).
UsuńJak zwykle trafię tu na coś ciekawego :) Książka porusza temat, który bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak mówisz :D. Książka jest króciutka, więc zjesz ją na raz. A wrażenia pozostają długo.
UsuńSmutny sen...Zainteresowałaś mnie tą serią...
OdpowiedzUsuńOwszem, Olu, bardzo smutny. Ale w książce Taraghi znajdzie się miejsce na nadzieję.
Usuń