Dawno już nie było tu żadnych prywatnych wynurzeń, tagów, zabaw, ani nawet stosu. Dlatego dziś przychodzę do Was z dwiema nominacjami - zaległym zaproszeniem do wykonania Zimowego Tagu Książkowego od Marty i całkiem świeżutkim, otrzymanym od Wiktora, do odpowiedzi na pytania w ramach Liebster Blog Award. Zapraszam!
Liebster Blog Award
![]() |
Źródło |
1. Wiążesz swoją przyszłość z blogiem lub po prostu książkami?
Bardzo bym tego chciała, chociaż jestem realistką i nie sądzę, bym stała się świetnie zarabiającą blogerką piszącą książki o tym, jak tworzyć genialne recenzje ;) Ogromnie cieszyłabym się jednak, gdyby moja praca (stała praca, do emerytury albo jeszcze dalej), miała związek z książkami. Jestem jedną z tych dziwnych osób, które nie marzą o ogromnych pieniądzach i szalonej karierze - zwykła posadka sprzedawcy w małej księgarni, bibliotece albo antykwariacie w zupełności by mi wystarczyła.
2. Czy na przestrzeni lat Twój gust literacki się zmienił?
Nie zauważyłam bardzo drastycznych zmian, chociaż z pewnością teraz, kiedy mam trochę więcej latek za sobą, chętniej sięgam po literaturę piękną, nie boję się klasyków, noblistów i innych zasłużonych literatów, których unikałam kiedyś. Nadal jednak nie ciągnie mnie do romansów, harlequinów i innych erotyków - to się nie zmieniło i myślę, że się nie zmieni.
3. Zdarza Ci się czytać kilka książek na raz?
Raczej nie. Owszem, kiedy mam mało czasu, jedną książkę na czytniku a drugą papierową, czytam je na zmianę, w dogodnych do tego miejscach. Jednak staram się poświęcić całą uwagę tylko jednej czytanej przeze mnie książce. Wiem, że fabuły mi się nie pomieszają, ale lubię całą sobą wsiąkać w wykreowany świat, a czytanie kilku książek jednocześnie mogłoby mi to utrudnić.
4. Twoja ulubiona lektura szkolna.
Kiedyś pisałam już o tym TUTAJ. Mam problem z wybraniem ulubionej lektury. Rok 1984 czytałam jeszcze zanim spotkałam swoją polonistkę, która w 3 klasie liceum zachęcała nas do zapoznania się z tą książką. Podobnie sprawy mają się z Procesem, kolejnym dziełem, w którym się wprost zakochałam. Gdybym miała podać ulubieńca, wybrałabym właśnie te dwie powieści.
5. Kto lub co zachęciło Cię do czytania?
Najpierw byli to moi rodzice, którzy czytali mi Baśnie Andersena na dobranoc (należą się im za to podziękowania - ile razy można wałkować Córkę Króla Błot lub Dziewicę Lodów?). Później długo, długo nic (poza Musierowicz i lekturami, które wcale a wcale mnie nie ciekawiły). A potem poszło z górki - od kuzynki, która podsuwała mi książki, przez chadzanie do biblioteki i słuchanie bibliotekarki, co zwykle było błędem, aż po własne, przemyślane i mniej przemyślane wybory.
6. Jakie sporty uprawiasz?
Jestem tak bardzo nie-sportowa, jak tylko się da. Od czasu do czasu lubię sobie dopiec fitnessowymi ćwiczeniami, kocham też jeździć na rowerze, ale sport nie jest dla mnie tak ważny, jak inne zajęcia. Uprzedzając kolejne pytanie: nie, nie jestem grubaskiem trzymającym książkę w jednej, a ciasto czekoladowe w drugiej ręce ;)
7. Chodzisz do teatru/opery?
W operze nie byłam nigdy, zaś teatr lubię bardzo, choć mam trochę ograniczone pole manewru. W moim mieście brak nowych, świeżych przedstawień, jakby aktorzy i reżyserzy bali się nieznanych im jeszcze tekstów. Dlatego też do teatru chodzę tylko wtedy, gdy coś rzeczywiście mnie zachęci.
8. Czy dzielisz pasję czytania z kimś z rodziny?
Moi rodzice czytają całkiem sporo, choć nie choć jest to bardziej słuchanie - od lat ulegli magii audiobooków i nie chce im się czytać tradycyjnych, papierowych powieści. Jednak najważniejszą osobą, z którą dzielę tę pasję, jest M. Właściwie czytamy te same książki (on z przerwami na jakiegoś Kinga), uczymy się od siebie i dzielimy wrażeniami. Myślę, że nie dałabym rady być z kimś, kto nie czyta - na całe szczęście nie muszę.
9. Masz jakieś postanowienie na ten rok?
Raczej nie. Jeśli chcę coś zrobić, po prostu to robię - a postanowienia to zbyt szumna nazwa na "rzeczy, które chciałabym zrobić, ale pewnie i tak nic z tego nie wyjdzie".
10. Sięgasz po klasykę literatury?
Tak, staram się sięgać po literaturę klasyczną, nieznaną mi lub jedynie znaną ze słyszenia. Nie ograniczam jednak tej grupy tylko do klasyki - lubię poznawać współczesnych autorów, którzy może i nie znajdą się w TOP 10 Empiku, ale warto ich czytać lub chociażby próbować ich przyswoić.
11. Twoje ulubione seriale?
Nie jestem serialową maniaczką, a do niedawna słowo 'serial' kojarzyłam tylko z Modą na sukces i Klanem. Kilka lat temu, dzięki M., zaczęłam jednak trochę lepiej poznawać serialowy świat, w którym niekoniecznie każdy z każdym śpi i nikt nie dostaje amnezji. Ulubieńcami są Synowie Anarchii, choć nie obejrzałam ostatniego sezonu, bo twórcy już trochę przesadzili. Jednak mam do niego sentyment i świetnie mi się go oglądało. Do stawki koniecznie trzeba dodać naszego rodzimego Pitbulla - zwłaszcza pierwszy i drugi sezon - The Walking Dead, Grę o tron (chociaż chyba wolę książki), American horror story i wspominany przeze mnie niedawno serial True Detective.
To by było na tyle, jeśli chodzi o LBA. Za nominację pięknie dziękuję Wiktorowi :)
Źródło |
Kakao - książka, która rozgrzewa serce
Z takimi książkami zawsze mam problem - nie przepadam za rozgrzewającymi serce lekturami. Wolę, kiedy coś mrozi mi krew w żyłach lub tak druzgoce, że żadne kakao na to nie pomoże. Gdybym jednak miała wybrać książkę, na której wspomnienie robi mi się przyjemnie w środku, wybór padłby na Zabić drozda Harper Lee. Choć ta powieść ma w sobie wiele smutku, jest też piękną historią o magii dzieciństwa, rodzinnym cieple i akceptacji inności. Myślę, że w zimowe wieczory mogłaby porządnie rozgrzać każde, nawet najbardziej zmrożone serce.
Śnieg - książka z białą okładką
Nie taka całkiem biała, ale z pewnością pasująca do tematu - zarówno stylistyką okładki, jak i zawartością ;)
Mikołaj - gruba książka lub długa seria
Tu chyba warto byłoby przywołać Pieśni Lodu i Ognia, które już są grubaśną serią, a jeszcze trochę przed nami (oczywiście o ile Martin postanowi się zlitować nad czytelnikami i wreszcie wyda kolejne części). Świetna lektura nie tylko na zimowe dni - teraz, gdy śniegu prawie nie widać, a o Mikołaju trzeba zapomnieć na kolejne miesiące, powieści Martina mogą być cudowną odskocznią od szarugi za oknem.
Rózga - książka, której czytanie było męką
Męką z pewnością było czytanie Oziminy Berenta, ale to studenckie czasy, więc się nie liczą ;) Nie pamiętam swojej największej męczarni, no może oprócz Pinokia, do przeczytania którego mnie zmuszono. Chyba nawet te najgorsze książki nie są dla mnie aż tak straszne, by ich czytanie było męką. Wystarczy uzbroić się w ironiczny uśmiech i wybierać co lepsze perełki, o których potem można napisać.
Prezent - bardzo dobra książka, którą możesz polecić każdemu
Nie znam książki, którą mogę polecić każdemu - taka książka nie istnieje. Mogę jednak polecić moje ulubione powieści licząc na to, że ktoś ucieszy się z nich tak, jak ja. O Orwellu i Kafce już wspominać nie będę, za to chętnie napomknę o Milanie Kunderze, którego sprezentowałabym każdemu inteligentnemu czytelnikowi, który potrafi wyjść poza samą historię i skupić się na odczuciach. Ostatnio powieści Kundery są doskonałym prezentem dla mnie, więc czemu nie dla wszystkich? :)
I to by był koniec moich odpowiedzi. Za zaproszenie do wykonania zimowego, lekko spóźnionego tagu, dziękuję Marcie :)
Tym razem również nikogo nie nominuję - każdy, kto ma ochotę, niech wykona tagi u siebie :)