Bez powrotu
Jeśli jesteś obojętny na odmienność, ta historia nie jest dla ciebie. Ale jeśli masz oczy szeroko otwarte, to patrz uważnie – te słowa stanowią motto filmu Alexandry-Therese Keining będąc jednocześnie przestrogą dla widzów o zamkniętym umyśle.
Kim, Momo i Bella boją się za każdym
razem, gdy muszą przejść szkolnym korytarzem. Wiedzą, że usłyszą obelgi, na
które nie będą umiały zareagować. Wiedzę, że spotka je nie tylko przemoc
słowna, ale także fizyczna. Są słabe, inne, a przez to tak bardzo narażone na
ataki chłopców. Ich przyjaźń nie chroni przed opresyjnym środowiskiem, jest
jednak plastrem na rany, ocala przed ostatecznym załamaniem. Wieczorami
dziewczyny zbierają się w oranżerii Belli, dbają o kwiaty, złorzeczą swoim
prześladowcom. Kiedy znajdują tajemnicze nasiono, nie przychodzi im do głowy,
że roślina, która wyrośnie w ciągu kilku godzin, diametralnie odmieni ich
życie. Ośmielone tym niespotykanym zajściem, piją sok z czarnego, obco
wyglądającego kwiatu. Jeszcze tej samej nocy zmieniają się w chłopców.
Nastolatki
to
kino inicjacyjne w czystej postaci. Keining rozprawia się bowiem nie tylko z
tematem transseksualizmu, ale z bolesnym, kłopotliwym okresem dojrzewania, w
którym ciało zdaje się żyć własnym życiem. Pytania o przynależność płciową są w
nim równie istotne, jak sam proces pojęcia terroru wprowadzanego przez
społeczeństwo, które wymaga od nas wpisania się w konkretne, wcześniej
określone role. Kim jestem? – pytają bohaterki i bohaterowie filmu. Nie znajdują
prostych odpowiedzi.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim
oryginalny i odważny sposób zobrazowania transgresyjnej problematyki Nastolatek. Keining wybrała bowiem
baśniowość zamiast naturalizmu, choć nie ucieka od ukazania brudnej i szarej
rzeczywistości, w jakiej tkwią bohaterowie. Mroczny i tajemniczy kwiat stanowi
punkt wyjścia całej historii – do życia budzi go życzeniowe myślenie Kim,
głównego bohatera*, pragnącego stać się mężczyzną, by ocalić przyjaciółki przed
okrutnym środowiskiem. Przemiana dokonuje się po wypiciu soku, jednak tuż po
zaśnięciu wszystko wraca do normy. Sen ma zresztą istotne znaczenie dla całego
obrazu – Kim niejednokrotnie budzi się zlany potem, prześladowany myślą o powrocie
do męskiego ciała. Poczucie uwięzienia we własnej skórze staję się więc
najbardziej palące w momencie, w którym bohater pozostaje sam ze sobą, silniej
odczuwając dotyk materiału lekkiej koszulki i delikatnej pościeli. Sen nie
przynosi ukojenia. Zamiast tego potęguje poczucie obcości, jakby wroga siła
została zamknięta z nami w tym samym pokoju. Ratunek może nadejść tylko z
wewnątrz.
Chociaż film Keining skupia się na
samoakceptacji, reżyserka popełniła istotny błąd – chciała złapać zbyt wiele
srok za ogon, dlatego niektóre wyrwały jej się z dłoni. Temat transgresji (zarówno
w kwestii transseksualizmu jak i przekraczania granic społecznych) rozmywa się
znacząco w momencie, w którym reżyserka wprowadza postać Tony’ego – chłopaka,
którym Kim niezdrowo się fascynuje. Czy pragnie być jak on, czy zaczyna darzyć
go silniejszym uczuciem? Tego nie wiemy. Na ekranie widzimy jednak powoli
krystalizujący się romans, gdyż Tony również ukrywa swoje prawdziwe „ja” przed
środowiskiem, w którym żyje. Trochę za dużo jak na niewielką szkolną
społeczność. Trochę za dużo jak na jeden, nawet nie dwugodzinny film**.
Nastolatki
zaskakują
szczerością, bezpruderyjnością – wszystko to za sprawą umiejętnej reżyserii
Keining, która tak chętnie czerpie z baśniowej, symbolicznej narracji. Mroczne,
niepokojące kadry, kręcone nocą sceny ukazujące sekretne życie tytułowych
nastolatek, kłócą się ze szkolną codziennością, pełną przydymionych kolorów.
Reżyserka wprowadza także subtelny motyw magiczny, przebierając swoich
bohaterów w czarne szaty i maski, ukazując Kim, Momo i Bellę w rolach wiedźm:
mądrych, niezrozumianych istot, patrzących na świat inaczej, niż ich rówieśnicy.
Kiedy kończy się ta baśń? Gdy kwiat umiera,
a raz podjętej decyzji nie można już cofnąć. Keining pozostawia swoich
bohaterów w głębokiej, rozdzierającej rozpaczy – tak samo zresztą jak widzów.
Nie da się bowiem powrócić do stanu sprzed przekroczenia pewnej granicy: czy to
płciowej, czy społecznej. Momo i Bella już nie boją się okrutnych chłopców,
potrafią krzyknąć i uderzyć, ponieważ udało im się odrzucić pewien schemat
zachowań. Kim nie potrafi już być kobietą, nie umie zapomnieć o wolności, jaką
dało mu męskie ciało. Co więc pozostaje?
Moja ocena: 6,5/10
Zostawiam Was z cudownym utworem Fever Ray, którym film się kończy.
[*] Kim jest osobą transpłciową – choć urodził
się w ciele kobiety, czuje się mężczyzną. Dlatego określam go mianem bohatera,
nie bohaterki.
[**] Nie jestem w stanie powiedzieć, jak bliski literackiemu pierwowzorowi jest obraz szwedzkiej reżyserki, dlatego nie mogę zawyrokować czy był to pomysł jej, czy autorki.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony IMDB.com
O, ten film naprawdę mnie zaciekawił. Już sam opis sprawił, że z pewnością nie przejdę obok niego obojętnie. A jeśli dochodzi do tego pewna baśniowość, to wprost idealnie :D Muszę znaleźć dla niego wolną chwilę.
OdpowiedzUsuńPoleciła mi go Zuza z Transu Książkowego i bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się go obejrzeć. Nie jest to dzieło wybitne, bo ma oddziaływać przede wszystkim na młodzież, ale cudownie się go ogląda. No i wcale nietrudno o łzy ;).
UsuńAch, ten film działa na mnie tak, że nawet na jego recenzji potrafię mieć łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńO widzisz, właśnie tego, że reżyserka próbuje złapać zbyt wiele srok za ogon nie dostrzegłam. Ja bym powiedziała, że Kim zarówno zaczyna darzyć Tony'ego silniejszym uczuciem, jak i on mu imponuje oraz stanowi swego rodzaj wzór do naśladowania, kogoś w rodzaju zbioru pewnych męskich zachowań lub po prostu postaw życiowych, które chciałoby się widzieć u siebie, często bardzo bezmyślnie, jednak masz rację - nie wiemy tego. A czy w ogóle Kim miał ojca? Zaczęłam się zastanawiać nad tym teraz i nie pamiętam, czy w ogóle była o ojcu mowa, ale chyba mieszkał on tylko z matką, prawda?
Wydaje mi się, że tak się właśnie stało, chociaż może za dużo od niego wymagam - to w końcu obraz dla młodzieży. Nie czepiam się samej postaci Tony'ego - od był istotny dla Kima. Stał się właśnie takim wzorcem do naśladowania, jednocześnie ukazując, że Kim ma nie tylko kłopoty ze swoją płcią, ale także z seksualnością. Jednak rozterki Tony'ego to trochę za dużo jak na jeden film. Wolałabym, żeby reżyserka skupiła się na relacji Kima i Momo.
UsuńKim żył z matką, o ojcu nic nie wiadomo. Bella miała ojca w depresji natomiast rodzice Momo ani razu nie pojawiają się w filmie. To też bardzo istotny problem, bo pokazuje, że dziecko jest pozbawione wsparcia rodzica. W jednej scenie matka Kima pyta czy wszystko z nim dobrze - to idealne pokazanie płytkich relacji między matką a dzieckiem, pełne frazesów, ale pozbawione chęci realnej pomocy.
Tak? To obraz dla młodzieży? Ja jakoś tego nie dostrzegłam... Może to dlatego, że film mnie tak bardzo poruszył albo ponieważ ja jestem jednak niewiele starsza od grupy docelowej. :P
UsuńWłaśnie, relacja Momo i Kima. W ostatniej scenie Kim pisze jej, że ją kocha, ale szczerze mówiąc ja jakoś tego uczucia nie dostrzegałam przez cały film. Miałam wrażenie, że to Momo jest zakochana, a Kim nieszczególnie coś do niej nie czuje. A przynajmniej teraz, po kilku miesiącach, wydaje mi się, że takie odniosłam wrażenie. Co o tym myślisz?
Tak, zwłaszcza, że film powstał na podstawie powieści dla nastolatków. Poza tym film wyraźnie kręcony jest dla młodego choć bardzo empatycznego widza.
UsuńMyślę, że relacja Momo i Kima miała pokazać fakt, że Kim kocha homoseksualnie. Gdy jego ciało się zmienia, relacja z Momo staje się dużo bardziej napięta, kłopotliwa, bo Kim tak mocno fascynuje się Tonym. Są w tym filmie dwie magiczne sceny, w których Kim znajduje się w wodzie, najpierw z Momo, później z Tonym. Obie pokazują pewnego rodzaju wspólnotę ducha. Jednak ta pomiędzy Momo i Kimem zostaje zerwana w momencie, w którym chłopak zdradza swoje przyjaciółki, wybierając roślinę i możliwość przemiany. Jednak wydaje mi się, że kochał Momo, choć nie była to tak żywa miłość jak na początku mogło się wydawać.
Racja, powieść - ciągle zapominam, że ona istnieje.
UsuńA widzisz, może i tak, z drugiej strony nie wiem, na ile to prawdopodobne w życiu realnym. Z tego co wiem niewielu osobom transpłciowym zmienia się płeć ich obiektów westchnień po odkryciu własnej tożsamości płciowej. Oczywiście bywa różnie, ale jeżeli komuś, kto myśli, że jest dziewczyną, zawsze podobali się geje, to kiedy odkryje, że jest chłopcem, to stanie się to logiczne i zrozumiałe, a geje będą podobać się nadal. Z drugiej strony, sporo osób transpłciowych ma problem z seksualnością, między innymi z powodu dysforii płci - na przykład trans chłopakom nie odpowiadają ich ciała, więc zamiast kierować się myślami ku dziewczynom, będą kierować się ku chłopakom, gdyż dziewczyny będą się mocno kojarzyły z nimi samymi pod względem fizycznym. Często proces tranzycji, a przynajmniej życia zgodnie z płcią psychiczną, bardzo pomaga uporządkować takie sprawy. (Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić o co chodzi i nie uciekłam za bardzo w "slang" transów :)).
Więc może chodziło po prostu o to, że sytuacja osoby transpłciowej jest trudna również pod względem seksualności?
Ale widzisz, Kim jako dziewczyna była także zafascynowana Tony'm - wodziła za nim spojrzeniem w szkole, choć mogło to być spowodowane zainteresowaniem samym męskim ciałem, a nie Tony'm jako osobą. Później jednak widzimy, że powoli zmienia się to w fizyczną miłość. Więc może biseksualizm? Albo po prostu trudność w określeniu własnych preferencji przed i po ogromnej zmianie, jaka zachodzi w Kimie. Tę niejasność znowu można by potraktować jako minus obrazu - nawarstwianie problemów głównego bohatera odwodzi nas trochę od głównej myśli, od trudów dokonania transgresji. Przy okazji trochę mi to miesza w głowie :P.
UsuńRacja, rzeczywiście wodziła za nim oczami i masz rację - to mogło być spowodowane obydwoma rzeczami. Ech, naprawdę tu jest mnóstwo niewiadomych - trochę za dużo tego wszystkiego i nie dziwię się, że Tobie jest się ciężko połapać ;P.
UsuńFilm bardzo intrygujący. Mówiąc szczerze nigdy o nim nie słyszałam, ale zaraz zerknę czy znajdę go na zalukaju, jeśli tak to już wiem co będę w najbliższym czasie oglądać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja też o nim nie słyszałam - poleciła mi go Zuza z Transu Książkowego i bardzo się z tego cieszę, bo film jest wart uwagi. Na zalukaj go nie znajdziesz :/. Możesz obejrzeć go na tej stronie: https://www.outfilm.pl/nastolatki lub tutaj, z angielskimi napisami https://fili.tv/film/nastolatki-2015/6987
UsuńKierowany do nastolatków, ale myślę, że i rodzice nastolatków powinni go obejrzeć, zwłaszcza gdy ich dziecko przeżywa podobne dylematy, co bohaterowie filmu. Wciąż bardzo mało mówi się u nas o transpłciowości czy w ogóle o seksualności. Może za kilkadziesiąt lat to się zmieni, ale pewnie nie wcześniej.
OdpowiedzUsuńDokładnie, dlatego wydaje mi się, że choć jest to film o nastolatkach, każdy dorosły również może skorzystać na tej historii. Kilkadziesiąt lat to i tak optymistyczna prognoza - jeśli wszystko będzie szło w takim kierunku, jak teraz, nie wróżę rozmowom o seksualności niczego dobrego. A to tylko wierzchołek góry lodowej...
Usuń