Samotność w tłumie
Jak być może pamiętacie – nie należę do wielkich fanek opowiadań. Krótka forma od zawsze była dla mnie czymś w rodzaju zalążka historii, która ledwie zdąży się zacząć, a już się kończy. Jednak ostatnio coś w tej materii zaczęło się zmieniać. Najpierw dzięki pięknej prozie Krisztiny Tóth, która zostawiła mnie z poczuciem pustki i jasno sprecyzowanymi uczuciami, pomimo całkowitego zapomnienia fabuły tekstów. Teraz dzięki zbiorowi Złoty chłopak, szmaragdowa dziewczyna Yiyun Li – chińskiej autorki od lat mieszkającej w Stanach – zaczynam powoli zakochiwać się w krótkich formach.
Złoty
chłopak, szmaragdowa dziewczyna to zbiór dziewięciu
opowiadań, z czego pierwsze, Dobroć,
mogłabym spokojnie nazwać mini-powieścią. I chociaż każde z nich dotyczy innego
tematu, Yiyun Li z łatwością spina je niewidzialną klamrą. Podobieństwo
zauważamy w sposobie kreowania postaci, świecie przedstawionym i przede
wszystkim w poczuciu przejmującej, wszechobecnej rezygnacji, które towarzyszy
nam podczas obcowania z tekstami chińskiej pisarki.
Yiyun Li naznacza swoich bohaterów życiem
trudnym i samotnym, a co ważniejsze, pozbawionym nadziei (a może nawet chęci)
na jakąkolwiek poprawę. Wybiera ich losy spośród tłumu i ukazuje je w przybliżeniu,
które dla czytelników z naszego kręgu kulturowego może być niesamowicie
bolesne. To portrety ludzkiej niedoli, beznadziei dnia codziennego, smutnych,
szarych żyć skazanych na niezrozumienie i zapomnienie. Pełno w nich niepojętych
dla nas niesprawiedliwości, jak sprzedanie swojego dziecka czy kradzież kobiety,
ale także tego, co dla wielu z nas, niezależnie od dzielących nas barier, bywa
nie do wytrzymania: śmierć ukochanego dziecka, zdrada i wieczna samotność. W
opowiadaniu Mężczyzna jak on, główny
bohater – żyjący z matką kawaler – solidaryzuje się z nękanym przez własną
córkę mężczyzną, posądzonym o zdradę i utrzymywanie kochanki. Sprawa
nagłośniona przez media wywołała w starym nauczycielu uczucia, które dawno już
zepchnął w głąb siebie. Kiedyś i on stał się ofiarą pomówienia. Tekst ten
ukazuje jednak nie tyle złość i frustrację na zaistniały porządek, w którym
niesprawiedliwość bierze się z ludzkiej
potrzeby oskarżania, co poczucie rezygnacji i pogodzenie się ze swoim
piętnem. Nie mam już o tym świecie nic do
powiedzenia – mówi ojciec bohatera przed popełnieniem samobójstwa. Te same
słowa mężczyzna kieruje do nieszczęśliwego ojca.
Wszyscy troje byli samotni, smutni i bez szans na to, że choć trochę nawzajem się pocieszą, mogli jednak z wielkim staraniem stworzyć świat, w którym znalazłoby się miejsce na ich samotność.
Z opowiadań Yiyun Li, pomimo całego bólu i
nieszczęścia, płynie niesamowity spokój, cicha zgoda zawarta z losem, który tak
rzadko bywa dobry. Czuć to nie tylko w historiach przedstawionych przez
autorkę, ale także w samym jej stylu – niespiesznym, skupionym na człowieku i
jego odczuciach, na jego pragnieniach, które prawdopodobnie nigdy się nie
ziszczą. To teksty wypowiedziane cicho, ze spuszczoną głową, dochodzące do nas
jakby z innego świata. I nie dlatego, że dzieli nas bariera językowa czy
kulturowa – pewne więzy istnieją poza ograniczeniami miejsca i czasu. Yiyun Li
opowiada nam o świecie wewnątrz, wypływającym z najgłębszych potrzeb i
największych zawodów, ze strachu o życie najbliższej osoby i niemej złości na
niesprawiedliwość. To historie skupione na samej esencji człowieczeństwa,
wydawałoby się zupełnie niemożliwej do uchwycenia.
Moja ocena" 7/10
Za podróż do Państwa Środka dziękuję
Autorka: Yiyun Li
Tytuł: Złoty chłopak, szmaragdowa dziewczyna
Data wydania: 2.06.2016
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 256
Widzę, że chińska autorka porusza ciekawe, choć smutne i trudne tematy. Z chęcią więc przeczytam książkę. Co do opowiadań, często po nie sięgam i bardzo je lubię. Zaczęłam je doceniać po przeczytaniu tych napisanych przez Iwaszkiewicza. Inna sprawa, że szybko zapominam o ich treści, a powieść pamiętam o wiele dłużej :-)
OdpowiedzUsuńTo nie tylko trudny temat - to także brak walki. Jeden z bohaterów mówi, że nie wyrywałby się, gdyby ktoś przyszedł w nocy, by go udusić. Tacy właśnie są ludzie w opowiadaniach autorki, a to takie... dziwne i niespotykane. Na mnie podziałały bardzo mocno, więc i Tobie je oczywiście polecam. Skoro jesteś fanką opowiadań, to tym bardziej powinnaś sięgnąć po twórczość Yiyun Li:)
UsuńJestem bardzo zainteresowana emocjami zawartymi w tych opowiadaniach. Rozejrzę się za tą książką na pewno.
OdpowiedzUsuńTo w końcu wydawnictwo Czarne - oni chyba nigdy nie zawodzą ;)
UsuńKiedyś przeczytałam "Łaskawszy niż samotność" tej pisarki. Była to strasznie smutna opowieść z wątkiem przeznaczenia i beznadziejności ludzkich losów, te opowiadania wyglądają na podobne :/ Ale chyba je jednak przeczytam, chińska literatura ostatnio jest interesująca (chyba dlatego, że wcześniej jej nie było)no i zwyczajnie jestem ciekawa tej wychwalanej autorki. No i są e- booki ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam zupełnie nic przeciwko smutnej, nastrojowej literaturze, więc chętnie sięgnę po wspomnianą przez Ciebie powieść. Opowiadania Yiyun Li to taka dziwna mieszanka, która może zdołować, ale także przynieść spokój. Może Ci się spodobają, mam taką nadzieję :)
UsuńKiedy zerknęłam na informację na okładce, że książka dostępna jest także w formie e-booka, od razu pomyślałam o Tobie ;)
Dzięki :) zawsze to fajnie, jak ktoś cię zapamiętana. My, czytelnicy e-bookow stanowimy juz całkiem sporą społeczność. Niektóre wydawnictwa nie przyjmują tego nadal do wiadomości, ale jest ich coraz mniej. Czekam z niecierpliwością na moment,gdy razem z premierą papierowej książki będzie jednocześnie wychodził
Usuńe-book. Pozdrawiam Cię :))
Dzięki :) zawsze to fajnie, jak ktoś cię zapamiętana. My, czytelnicy e-bookow stanowimy juz całkiem sporą społeczność. Niektóre wydawnictwa nie przyjmują tego nadal do wiadomości, ale jest ich coraz mniej. Czekam z niecierpliwością na moment,gdy razem z premierą papierowej książki będzie jednocześnie wychodził
Usuńe-book. Pozdrawiam Cię :))
Widać, że bohaterów charakteryzuje trud życia i przyznaję, że w najbliższym czasie miałabym obawy przed taką lekturą. W dalszej perspektywie przeczytam książkę z przyjemnością. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapamiętaj proszę tytuł, bo naprawdę warto :)
UsuńPozdrawiam Miłko:)
Jak wiesz i ja podchodzę do opowiadań z rezerwą, ale jestem w stanie skusić się na tę książkę i sprawdzić czy wywrze na mnie podobne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, tu wychodzi chyba ta kwestia związana z umiejętnościami autora. Nie każdy potrafi pisać krótkie formy i zwykle na takich właśnie trafiamy. Ale Yiyun Li potrafi to robić w sposób wręcz mistrzowski. Te teksty są otwarte, choć zamykają pewien rozdział, zawsze kończą się jakąś puentą. Jednak autorka niczego nie dopowiada, to czytelnik ma myśleć. I to jest w tym najlepsze :)
UsuńTeraz czuję się dodatkowo zachęcona i chyba masz rację, że nie każdy potrafi pisać opowiadania. Czytałaś może coś Munro? Ja mam jeden z jej zbiorów, ale nie mogę się przełamać.
UsuńAle całe szczęście są też tacy, którzy robią to doskonale :) Munro cały czas na mnie czeka - tak jak Ty, ja też nie mogę się przełamać. Chociaż mam jeden z jej zbiorków w domu, ciągle odkładam go na później.
UsuńNo to dobrze, że nie jestem sama :D
UsuńTo nie jest chyba książka dla mnie. Wydaje mi się trochę smutna i przygnębiająca. Ja wolę czytać coś co mnie relaksuje.
OdpowiedzUsuńTak, to z całą pewnością opowiadania z gatunku "smutnych", więc jeśli czytasz dla relaksu, to z pewnością proza Yiyun Li nie trafi w Twój gust :)
UsuńTeż nie przepadam za opowiadaniami, ale zdarzają się perełki i wychodzi na to, że właśnie na taką trafiłaś. Mój kolega powiedział mi kiedyś, że właśnie po opowiadaniu, a nie po powieści można poznać prawdziwy talent autora. Po jakimś czasie przyznaję mu dużo racji.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że też nie należysz do wielkich zwolenniczek opowiadań. Ale, jak mówisz, można znaleźć prawdziwe skarby wśród krótkich form. Ten zbiór jest jednym, wielkim skarbem :) I teraz tym chętniej przeczytam powieść autorki, bo wiem, że potrafi operować słowem oszczędnie i z wyczuciem :)
Usuń