Źródło |
„Siedź cicho”, „nie odzywaj się”, „nie krzycz”, „nie histeryzuj”, „nie przerywaj”: ta litania może trwać naprawdę długo. Chyba każda kobieta w jakimś momencie swojego – życia w szkole, pracy, domu – była uciszana przez mężczyzn. Bo ich głos jest mniej wartościowy, bo prawdopodobnie się mylą, bo nie kierują się logiką tylko emocjami. Ta taktyka trwa od wieków, ewoluuje i nadal trudno ją wyeliminować. Mary Beard, filolożka klasyczna, analizuje teksty kultury, by poprzeć swoją tezę i zaskakująco dobrze wychodzi jej powiązanie epopei Homera z pełnymi hejtu twittami.
Za punkt wyjścia Beard bierze Odyseję – pierwsze, według autorki, dzieło literackie, w którym mężczyzna mówi kobiecie, że ta ma się zamknąć (oczywiście w dużo ładniejszy sposób). Niebagatelne jest też to, że uciszającym okazuje się syn, Telemach, który w roli samca alfa czuje się na tyle pewnie, by odesłać Penelopę do krosien. Cóż, penis zmienia perspektywę.
Świat antyczny nie przyjmował kobiet, które potrafią wypowiedzieć się publicznie. W mniemaniu mężczyzn – i tu niewiele się zmieniło – możemy zajmować się jedynie plotkowaniem, opowiadaniem o własnej krzywdzie (najlepiej tuż przed śmiercią, by nie ryzykować, że będziemy mówić dalej) i występowaniem w obronie domu oraz innych kobiet. Te ograniczenia, choć wydają się absurdalne, możemy zaobserwować także dzisiaj. Głos kobiet akceptuje się przede wszystkim wtedy, gdy mówią o sprawach typowo „kobiecych”. Choć i z tym mamy problem, skoro debaty o aborcji odbywają się w ekskluzywnym męskim gronie. Słowo ‘ekskluzywne’ pojawia się tu nie bez przyczyny. Beard wskazuje na ogromne znaczenie oratorskich umiejętności mężczyzn. To właśnie one były atrybutem definiującym męskość. Gdyby kobiety przejęły tę funkcję, byłaby to tragedia porównywalna do późniejszej próby odebrania im spodni.
Źródło |
Kobiety nie mówią – one „szczekają”, „warczą”, „piszczą”, „jęczą”, a niejeden internetowy troll z pewnością dodałby do tej wyliczanki „drą pizdę”. Tkwi w tym i zwierzęcość, i słabość kobiet, ale także pewnego rodzaju seksualizacja. Nasze usta stają się po prostu kolejnym otworem, który w żadnym wypadku nie powinien służyć do artykułowania słów. Zwłaszcza że każdy facet i tak pięknie nam wytłumaczy, że nie mamy pojęcia właściwie o niczym.
A co z kobietami u władzy? Przecież to nie żaden mit – Anglia ma swoją królową i miała Żelazną Damę Margaret Tatcher, Niemcy mają Angelę Merkel, Indie miały Indirę Gandhi. Nie zapominajmy o Hillary Clinton, która prawie wygrała z białym, heteroseksualnym mizoginem. Prawie. Silnym kobietom przypisuje się męskie cechy. To przecież faceci w spódnicach, babochłopy, które twardą ręką trzymają władzę. Ubierają się w przypominające garnitury garsonki, a nawet świadomie obniżają tembr głosu, by brzmieć bardziej męsko. Czy kobiety u władzy są androgyniczne bo zaczęły rządzić, czy zaczęły rządzić bo są androgyniczne?
Czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Przecież i tak zaraz znajdzie się mężczyzna, który je pogromi – jak Trump-Perseusz, który ściął głowę Meduzy-Clinton. Ten rodzaj przemocy już dawno wyszedł ze sfery symbolicznej.
Źródło |
Wykłady Mary Beard prowokują do tego typu rozważań – trochę drażniących, dość bolesnych i z pewnością uświadamiających, że coś, co zostało zapoczątkowane u podstaw naszej cywilizacji, z pewnością nie będzie łatwe do obalenia. Próbować jednak nie zaszkodzi, choć patriarchat zdaje się przypominać hydrę. Kiedy odetniesz jej łeb, szybko pojawią się trzy nowe.
Za krótką lekcję antycznej mizoginii, dziękuję
Autorka: Mary Beard
Tytuł: Kobiety i władza. Manifest
Data wydania: 25.09.2018
Wydawnictwo: Rebis
PS Do tych, którzy będą próbowali udowadniać mi, że współczesność znacznie różni się od starożytności w kwestii traktowania kobiet - wiem o tym, autorka książki o tym wie, wszyscy o tym wiedzą. Chodzi o wzorce i mechanizmy głęboko zakorzenione w kulturze, a nie udowadnianie, że nic od tysięcy lat się nie zmieniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)