sobota, 3 lutego 2018

"Człowiek tygrys" Eka Kurniawan - recenzja

 Siła gniewu


Prostota w literaturze to skarb zbyt dużo mamy na rynku powieści, w których obrano sobie za cel bezsensowne mielenie ozorem (i nie mówię tu tylko o długich utworach). Wielu twierdzi, że talent pisarza można rozpoznać po jego umiejętności okiełznania języka i dopasowania go do formy. Po części się z tym zgadzam, a gdy czytam takie perełki jak Człowiek tygrys Kurniawana, tym bardziej przychylam się do zasadności tego twierdzenia.


Tego wieczoru, gdy Margio zabił Anwara Sadata, kyai Jahro z lubością zajmował się stawem z rybkami tak rozpoczyna się historia pewnego morderstwa. Jednak zamiast zająć się konsekwencjami, Kurniawan z uporem cofa się, coraz dalej i dalej, by poznać motywy człowieka, który przegryza szyję swojej ofiary. Wiemy jedno, Margio nie był tego dnia sam. Towarzyszył mu tygrys biały jak łabędź, nieokiełznany i groźny, kryjący się w jego wnętrzu.

Skromne rozmiary powieści mogą zwieść niejednego. Jednak w Człowieku tygrysie kryje się wiele, a autor umiejętnie odkrywa przed nami karty, byśmy od razu nie zachłysnęli się treścią. Choć nie można mówić tu o skomplikowanej metaforyce, Kurniawan nie musi nas czarować symbolami trudnymi do rozszyfrowania. Wystarczyła historia przemocy, którą z powodzeniem moglibyśmy przenieść z obcego podwórka na własne. Bo pomimo że autor nie ucieka od specyficznej obyczajowości, religijności i swoistych mitów indonezyjskich, zajmuje go temat uniwersalny, bliski człowiekowi niezależnie od przynależności etnicznej. Przemoc i seks, splatające się w morderczym tańcu codzienności, w której od agresji ucieka się w złość, samotność, szaleństwo. 

Historia Margio, chłopca a później nastolatka, dorastającego jako świadek brutalnych uderzeń i nie mniej brutalnego seksu, ewoluuje w niesamowitym tempie. Morderca, ofiara, obserwator, syn ofiary i oprawcy
tak wiele ról trudnych do pogodzenia w dorastającym mężczyźnie, nieumiejącym panować nad swoim wewnętrznym tygrysem. Jednak, pomimo początkowych wydarzeń, to nie Margio jest głównym bohaterem Człowieka tygrysa, a może nie jedynym. Kurniawan kieruje swoje zainteresowanie wgłąb rodziny, gnijącej od środka już od dnia ślubu Nuraeni i Komara. Czy z dwójki skonfliktowanych ludzi, którzy komunikują się w skrajnie różny sposób, może powstać zdrowa jednostka? Kreślony przez Kurniawana obraz małżeństwa jest rozdzierający. To mieszanka skrajnego egoizmu, zwierzęcego pragnienia i całkowitego zamknięcia na drugiego człowieka. Przyjmująca razy Nuraeni, zginająca się w pół, gdy tylko jej mąż pragnie zaspokoić swoje potrzeby, odcina się od niego, swoich dzieci, ale i od samej siebie, gubiąc dawny błysk w oku i uśmiech. Brak spełnienia, którego zapowiedzią był już okres narzeczeństwa, powoli wyniszcza kobietę, której jedyną pociechą jest dogryzanie partnerowi. Komar nie pozostaje jej dłużny bije i gwałci, gdy tylko może, choć szaleństwo żony momentami tępi jego gniew i pożądanie. Gdzie w tym wszystkim pozostają dzieci? Są gdzieś obok, jako świadkowie i uczestnicy jednocześnie, rosnący w miejscu chorym pod każdym względem. Lekarstwo zaś zdaje się być poza ich zasięgiem.

W Człowieku tygrysie wszystko wydaje się nie na miejscu. Chłopak bestialsko zabijający sąsiada, choć przecież był tak grzecznym, lecz doświadczonym przez życie młodzieńcem. Nuraeni - matka i żona cierpiąca, choć trwająca w bezruchu, buntująca się po cichu. Komar, u którego nie zło, lecz gorycz odpowiadają za ciągłe akty przemocy. I rozpadający się dom, przykrywany pnącymi się uparcie kwiatami, którego rodzina i tak kurczowo się trzyma. Ten bezruch, bierność jest u Kurniawana niesamowicie istotny, a w pewien sposób także symptomatyczny. Margio ucieka, by nie zabić ojca, choć czuje, że skręcenie mu karku byłoby lepszym wyjściem. W końcu jednak decyduje się na morderstwo, za które odpowiada jego zwierzęca strona. Działanie po latach spychanego wgłąb siebie gniewu jest niczym uwolnienie bestii, która przez całe życie żywiła się tylko resztkami. Wybuch, który nastąpił, był niemożliwy do uniknięcia. 

Kurniawan z niesamowitą empatią opowiada o ludziach, którzy żyli w wiecznym poczuciu niesprawiedliwości. To piękna, przemyślana historia gniewu żyjącego w ukryciu i czekającego na swoją chwilę. Naprawdę kawał dobrej literatury.

Moja ocena: 7,5/10

Za możliwość poznania powieści bolesnej niczym rana, dziękuję
Autor: Eka Kurniawan
Tytuł: Człowiek tygrys
Data wydania: styczeń 2018
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron:  192

25 komentarzy:

  1. Lektura wydaje się być bardzo interesująca. Ale ja chyba na ten moment nie mam siły na tego typu pozycję, co nie zmienia faktu, że może za jakiś czas po nią sięgnę.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie będę przekonywać ;). Na tego typu literaturę trzeba mieć jednak nastrój. Może za jakiś czas Ci się o niej przypomni :).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mam w planach i tę, i poprzednią. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona jak TY:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzedniej nie czytałam, więc niestety się nie wypowiem. Ale tą historią Kurniawan mnie kupił :).

      Usuń
  3. Dobrze, że to niecałe 200 stron, można przeczytać. "Piękno .." niespecjalnie mnie zachwyciło, choć zawsze z dużym samozaparciem przystępuję do poznawania literatury z krajów odległych mi literacko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożresz w jeden wieczór ;). A co takiego nie zagrało Ci w poprzedniej powieści? Nie czytałam i właściwie nie wiem, czego się spodziewać. Wiem tylko, że sporo tam realizmu magicznego, który akurat do mnie mocno przemawia :).

      Usuń
    2. Nie tak żeby było źle, ale chyba po recenzjach spodziewałam się co najmniej drugiego Marqueza.. A tu i owszem, magicznie, sporo emocji i pomysł niebanalny, ale długo i rozwlekle, i co tu mówić - nieciekawie.. Może stałam się ofiarą własnych oczekiwań :/ Tę książkę przeczytam już rozważniej.

      Usuń
  4. Powiem szczerze, że wcześniej nie zwróciłam uwagi na ten tytuł, ale po Twojej recenzji mam wrażenie, że i mnie by się on spodobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wpadnie Ci w łapki i też się nią zachwycisz :)

      Usuń
  5. Mam ją w planach czytelniczych, choć z drugiej strony chyba jest to zbyt depresyjna lektura. MAż mówi, żebym czytała miłe rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę się kłócić z Twoim mężem, ale miłe rzeczy często męczą bardziej niż te niemiłe ;). Ta powieść jest dość depresyjna, przyznaję, choć nie czuć tego w samym języku. Nie jest silnie emocjonalnie nacechowany, nie w taki sposób, do jakiego możemy być przyzwyczajeni czytając o tragediach i ludzkich problemach. Wręcz przeciwnie, tu nie brakuje stonowania, pod którym jednak tętnią emocje. Jestem ciekawa, jak Ty ją odbierzesz :).

      Usuń
    2. Nie wiem czy będę ją mieć recenzencko. Jak nie, to postaram się ją pożyczyć od kogoś albo coś. Mam intuicję, że to znakomicie napisana proza.
      A w tzw. smutnych książkach męczy mnie bezradność wobec problemów. Bo przecież lubię kryminały, a tam smutno jest cały czas. Ale coś się dzieje.

      Usuń
    3. Oby intuicja Cię nie zawiodła :).
      Czasem smutne książki też wychodzą z jakimś rozwiązaniem i jednak nie jest tak bezradnie. Ale tutaj raczej problem się zaognia, więc to smutna z gatunku "przygniatająca beznadzieja".

      Usuń
  6. Wiesz, że mam takie głupie przeświadczenie, że jak książka jest niepozornych rozmiarów to może być niedopracowana i nie tak angażująca jak ta obszerna? Przydałoby się pozbyć takiego myślenia, bo to blokuje przed wyborem cienkich, a świetnych książek. Bardzo zainteresowałaś mnie tą powieścią. I tematyka, i dodatki w postaci indonezyjskiej mitologii wydają mi się szalenie ciekawe. Jak zawsze wykopałaś perełkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to dość powszechne przeświadczenie? Wcale nie jesteś z tym sama, bo jednak o tych wielkich dziełach myśli się też przez pryzmat objętości. Sama też tak miałam, ale na szczęście m przeszło ;). Myślę, że Kurniawan mógłby Ci się spodobać, choć nie jest to powieść bardzo żywa w swoim języku czy nawet akcji - jest wątek kryminalny, ale przecież nie o niego chodzi. A odnoszę wrażenie, że Ty jednak lepiej odbierasz takie dynamiczne powieści, zamiast tych całkowicie stonowanych. Może mam błędne wyobrażenie :). Nadal jednak uważam, że dzięki samej tematyce a także naprawdę pięknemu choć nienapuszonemu stylowi mogłabyś się dogadać z Kurniawanem ;).

      Usuń
    2. Cienka a dobra? A to na przykład 'Gilead'.

      Usuń
    3. Trochę mi ulżyło, że nie jestem z tym sama :) Dobre wrażenie odnosisz, nie przepadam za spokojnym rytmem narracji, ale być może i do tego kiedyś się przekonam, bo z kolei pędząca akcja też nie zawsze dobrze się sprawdza. Wychodzi na to, że tak źle i tak niedobrze :) Ale cieszę się, że mam szansę się z tym pisarzem dogadać :)

      Usuń
    4. Ha, czyli udało mi się trochę poznać Twój gust :). To prawda, zbyt szybka akcja potrafi zabić nastrój książki, a to fatalny błąd autora. Dlatego najlepiej wybrać opcję ze środka. Kurniawan jest spokojny, ale lektura nie nuży, więc trzymam kciuki, żebyś kiedyś znalazła na nią czas :).

      Usuń
  7. Kotecek <3.
    Wow, naprawdę się cieszę, że zamówiłem tę książkę :D. Zbrodnia, gniew i reagowanie na przemoc brzmią bardzo, bardzo dobrze. Już się nie mogę doczekać lektury, jest nawet szansa, że zrobię sobie dla niej przerwę w czytaniu czegoś innego :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotecek zobaczył trawę i stwierdził, że czas zajadać :P.
      Jak już Ci pisałam - to będzie dobra książka do interpretowania. A Ty przecież tak bardzo to lubisz ;). Czyta się ją szybko i nawet muszę przyznać, że mnie sama lektura nie przygnębiła. Dopiero po zakończeniu wszystko dotarło do mnie ze zdwojoną siłą. No i wpadłam po uszy :).

      Usuń
  8. Mam ochotę poznać obie książki autora, które ukazały się w Literackim:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że książka brzmi rewelacyjnie i zaczarowałaś mnie tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)