Katolicka Irlandia odwraca oczy
Jak to dobrze, że niektórzy autorzy, nie
bojąc się ciężaru poruszanego tematu, śmiało rozpoczynają z czytelnikiem grę –
pełną ironii, kąśliwości, dla niektórych nawet będącą policzkiem. Bo przecież
jak tu mówić o religii, by nie urazić czyichś uczuć? Lisa McInerney nie
głaszcze nikogo po główce, a katolicką Irlandię uderza w najbardziej palące
miejsca, bez większych sentymentów. Nie ma w niej jednak nienawiści,
bezwzględności. Jest za to chęć oddania głosu tym, którzy przez kołtuńskie,
ślepe społeczeństwo traktowani są jak zadżumieni.
Biała karta w wordowskim pliku, całkowicie
pusta. I jedynie migającym co chwila kursor przypomina, że powinnam coś
napisać. Tylko co, skoro już od jakiegoś czasu niemoc „twórcza” trzyma mnie za
gardło? Może tekst o tym, co robić, gdy pisanie staje się trudniejsze, niż
przebiegnięcie maratonu?
Odważny coming out, przeciętny debiut
Do tej pory Węgrzy nie pisali o transseksualizmie. Przez to Incognito Tibora
Noé Kiss jest
nie tylko odważnym wyjściem z szafy, gestem niezwykle osobistym, ale także
wprowadzeniem tego tematu do dyskursu literackiego. Szkoda tylko, że tak śmiałe
wyznanie jest jedynie niezłym debiutem.
W ukrytych korytarzach umysłu
Grace Marks – niewinna ofiara, wyrachowana
diablica czy może po prostu zagubiona dziewczyna? Atwood zajmuje się sprawą
morderstwa z 1843 roku, jednak, jak można się spodziewać, nie skupia się na
pojęciu winy, lecz na psychologii postaci i obyczajowości ówczesnego
społeczeństwa kanadyjskiego.