czwartek, 6 października 2016

"Pandemonium" Kostas Akrivos - recenzja



Śmierć, dziewczyna i garstka mnichów

W świecie bombardowanym wręcz przez literaturę amerykańską i angielską, miło jest czasem odejść od tego co znane i lubiane. Dlatego staram się jak najczęściej sięgać po literaturę wydawaną przez Książkowe Klimaty. Tym razem zdecydowałam się na powieść greckiego autora, skuszona po części opisem fabuły, ale przede wszystkim zachęcona ostatnimi greckimi podbojami. Jak wyszło tym razem?




W monasterze na górze Atos dochodzi do morderstwa. I choć odwieczne prawo zabrania kobietom, a nawet zwierzętom płci żeńskiej wstępować na Górę, ofiarą okazuje się właśnie kobieta. Który z mnichów odważyłby się skalać dom boży obecnością tej nieczystej istoty i kto postanowił odebrać jej życie?



Mariaż kryminału z powieścią obyczajową, ukazującą nie tylko przemiany współczesnej Grecji, ale także zacofanie i fanatyzm niektórych mnichów, początkowo wydawał mi się niezwykle udany. Szybko jednak dało się zauważyć, że zarówno pierwsza, jak i druga warstwa powieści mocno kuleje. Wątek kryminalny staje się dla czytelnika jasny już w początkowych fragmentach powieści, wskazując albo na nieumiejętność autora do poprowadzenia pełnokrwistej intrygi, albo na marginalność zagadki związanej z morderstwem. I byłabym w stanie to wybaczyć, gdyby kolejna warstwa nie stała się równie rozmyta i nijaka, co pierwsza.  Akrivos skupia się na nic nieznaczących drobnostkach, jak wizyta braci Rosjan czy wątek homoseksualny, prawdopodobnie by nadać swojemu utworowi kolorytu – wychodzi z tego jednak rozlazła i nieatrakcyjna, a przede wszystkim sztampowa opowiastka, w której możemy domyślić się prawie wszystkiego.



Tym co Akrivosowi wychodzi, i tym samym ratuje Pandemonium przed całkowitą porażką, jest opis surowego i pełnego wyrzeczeń życia mnichów. Odmalowanie powolnej egzystencji, przepełnionej modlitwą, ale przede wszystkim spokojem (pozornym, w przypadku niektórych z nich). Klasztor na Górze jest nie tylko miejscem świętym – jest azylem, który pozwala schronić się tym, którzy uciekają przed własnymi grzechami i światem zewnętrznym. Góra przyjmuje jednak pod swoje skrzydła wszystkich bez wyjątku, którzy próbują zerwać z szarą rzeczywistością i zbliżyć się do boga. Stąd też szeregi mnichów zasilają święci mężowie, mający niejedno na sumieniu. Fanatyzm aż wylewa się z kart powieści, a słowa dotyczące miłosierdzia mieszają się z tymi pełnymi nienawiści.



Nie mam zamiaru pastwić się nad powieścią Akrivosa, szkoda mi już na nią czasu. Pandemonium było sporym zawodem, powieścią-wydmuszką, która nawet nie stara się, by ładnie wyglądać. Szkoda, bo autor miał i pomysł, i wiedzę. Niestety to nie wystarczyło.

Moja ocena: 4/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję
 
Autor: Kostas Akrivos
Tytuł: Pandemonium
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Liczba stron: 456 

32 komentarze:

  1. Zachęcająco to nie brzmi, nie znoszę sztampowości w powieściach... Swoją drogą, zdałam sobie sprawę, że chyba nie czytałam żadnej książki greckiego autora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że pewne rejony świata są nam zupełnie nieznane od tej literackiej strony :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka szkoda, że ta powieść jest takim rozczarowaniem, bo też chętnie wybrałabym się w literacką podróż do rejonów innych niż USA czy Wielka Brytania. A mogło być tak pięknie, bo połączenie warstwy kryminalnej z obyczajową zazwyczaj mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogło, ale wyszło jak wyszło i mam autorowi za złe ;) Ale z greckich powieści polecam "Tajemnicze inskrypcje" - to literatura wysokich lotów, dziwaczna i rozbudowana. Też od Ksiązkowych Klimatów :)

      Usuń
    2. Super, dzięki :) Tytuł już zapisany.

      Usuń
  4. Ja też uwielbiam sięgać po coś innego niż tylko powieści amerykańskie i angielskie. Mam jakieś upodobanie w literaturze czeskiej ;) A tu grecka... proszę bardzo :)
    Jakoś patrzę, że w tej powieści pisarz chciał ująć wszystko (jak te wątki homoseksualne - nie rozumiem "nie mam pomysłu to wsadzę wątek homo"), a w rezultacie wszystko wyszło byle jakie.
    W takim razie po literaturę grecką narazie raczej nie sięgnę ...
    Pozdrawiam
    Na planecie Małego Księcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeska? No proszę, to myślę, że znajdziemy jeszcze kilka tematów do rozmów ;) Książkowe Klimaty wydają sporo czeskiej literatury, więc może coś w tym stylu uda Ci się dla siebie znaleźć :)
      Prawda to, prawda. Za wiele srok za ogon przy małym wysiłku. Nie wyszło, niestety, ale mam nauczkę - na razie odpuszczę sobie Grecję :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  5. Miałam tę książkę w ręce, ale opis już wtedy do mnie nie przemówił. Twoja recenzja niestety potwierdziła moje pierwsze wrażenie. Z "Greckich klimatów" dzisiaj skończyłam czytać "Imaret. W cieniu zegara" Yiannis Kalpouzos i bardzo mi się podobała, więc Kapouzosa mogę Ci polecić, fabularnie prosta, ale pięknie opowiedziana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, teraz sama trochę żałuję, ale mam nauczkę na przyszłość. Tytuł zapisuję, może kiedyś po niego sięgnę, a Tobie polecę "Tajemnicze inskrypcje", też z "Greckich Klimatów" - recenzowałam je już jakiś czas temu, ale pamiętam doskonale, że wywarły na mnie niesamowite wrażenie.

      Usuń
    2. Pamiętam tę recenzję, mam zapisany tytuł, i jeszcze "Linie kodu kreskowego.", wiem, że Ciebie nie do końca przekonały,ale mnie zaintrygowały.

      Usuń
  6. Szkoda, że niektóre książki tak nadużywają nasze zaufanie, później pozostaje niesmak. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę powiedzieć? Szkoda, ale nie ma co się łamać. Przynajmniej dowiedziałam się, że Kostas Akrivos nie zostanie moim ulubionym pisarzem :)

      Usuń
  7. Recenzja bardzo udana i ciekawa, ale sama książka do mnie nie trafia. Nie dziwię się, że i ty ją krytykujesz.
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję Losing Hope.
    http://polecam-goodbook.blogspot.com/2016/10/losing-hope-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Z oczywistych powodów do przeczytania książki nie namawiam. Może następnym razem czymś Cię zainteresuję :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Dla samego udanego opisu życia mnichów jednak się nie skusze :)
    Ah, te nieczyste kobiety, już nawet w literaturze pojawiają się tam, gdzie ich nie chcą:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo i nie warto, zaufaj :)
      Hehe kobiety już to mają do siebie, że, jak przystało na grzeszne istoty, są sprawczyniami wszelkiego zła na świecie ;)

      Usuń
  9. Widzę, że intryga kryminalna nie stoi na zbyt wysokim poziomie, ogromna szkoda. Opis mnichów mógłby mnie jednak zainteresować więc może kiedyś w wolnej chwili przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz miała masę wolnego czasu i zachce Ci się czytać niezobowiązującą powieść z mnisim wątkiem miłosnym - śmiało :)

      Usuń
  10. Pierwszy raz słyszę, ale chyba nie sięgnę po tę książkę.
    Zapraszam do mnie na My private outer space

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie warto, ja w każdym razie zachęcać nie będę.

      Usuń
  11. Widzę, że totalnie nie moja bajka :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo podoba mi się, że opisujesz książki wywodzące się z innych krajów, niż te przodujące w wydawaniu :) Kiedy się do Ciebie zagląda, zawsze można mieć pewność, że trafimy na coś ciekawego i oryginalnego. Ale szkoda, że ta książka okazała się kiepska, bo już myślałam, że pierwszy raz w życiu przeczytam jakąś grecką powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak uważasz:) Staram się wybierać literaturę spoza mainstreamu, choć, jak widać, nie zawsze wychodzi mi to na dobre. Jeśli jednak masz ochotę przeczytać jakąś grecką powieść, mogę polecić Ci "Tajemnicze inskrypcje", również wydawnictwa Książkowe Klimaty - to literatura wysokich lotów :)

      Usuń
  13. Oj będę omijała książkę szerokim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam "Księgę szeptów" oraz "Linie kodu kreskowego" - obie z tego wydawnictwa i z wielką przyjemnością się do niego przekonuję:) Na Targach zakupiłam sobie "Zdarzyło się pierwszego września" i czekam na "Sztukę powieści" (wywiady). Mam nadzieję na wiele wrażeń. W przyszłości rzeczywiście sięgnę po "Tajemnicze inskrypcje", żeby literatura grecka całkowicie nie utożsamiała mi się z "Grekiem Zorbą"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytałam Twój tekst o "Liniach..." w sZAFie :) Bardzo mnie cieszy, że to małe wydawnictwo zyskuje sobie coraz więcej zwolenników. Przydaje się, choćby od czasu do czasu, takie oderwanie od mainstreamu i zanurzenie się w nieznanych rejonach literackich :)

      Usuń
  15. Świetnie napisana recenzja. Lubię literaturę grecką i chętnie książkę przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowo :) Książki raczej nie polecam, ale może fanka literatury greckiej wyciągnie z niej więcej, niż ja :)

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)