poniedziałek, 7 grudnia 2015

"Zagadka Sary Tell" Kristina Ohlsson - recenzja



Umarli mają głos


Od jakiegoś czasu unikam kryminałów. Mogę nawet powiedzieć, że uciekam od nich, jak tylko mogę – zbyt wiele razy przejechałam się na słabych, schematycznych historiach i zagadkach, które odgadłam stanowczo za szybko. Moje zachowanie przypominało trochę odwyk, gwałtowny i zdecydowany (z małą przerwą na wciągnięcie Dzieci gniewu). Coś mnie jednak podkusiło, by na chwilę poddać się nałogowi – wszyscy kryminałoholicy dobrze wiedzą, że tej zabawy w Sherlocka nie można na dobre odstawić.



<
Martin doskonale pamięta, że gdy w jego kancelarii pojawił się Bobby, za oknami padał deszcz. Czy gdyby wtedy wyrzucił tego mężczyznę za drzwi, wszystko potoczyłoby się inaczej? Na pewno. Jednak Martin tego nie zrobił, postanowił wejść w historię, która każdego ciekawego i pewnego siebie adwokata przyciągnęłaby niczym magnes. Zaczął wyważać drzwi, które policja dawno już zamknęła. Każdemu jednak należy się sprawiedliwość, każdemu należy się porządne śledztwo – nawet kobiecie, która przyznała się do popełnienia pięciu morderstw, kobiecie, która odebrała sobie życie i nie może prosić o oczyszczenie imienia.



Już od pierwszych stron wiemy, że coś poszło nie tak. Martin Benner spotyka się z dziennikarzem w hotelowym pokoju. Opowiada mu o wydarzeniach, które wciągnęły go bez reszty, jednocześnie mieszając go w sprawy, o których nie ma pojęcia. Mówi, że jego historia będzie stereotypowa niczym hollywoodzki film i jest w tym trochę prawdy – wpadł w kłopoty, które mogłyby spotkać go tylko w powieści kryminalnej, albo filmie o mafii. My, Czytelnicy, doskonale wiemy, że jest to kryminał i ciągłe przypominanie autorki o tym, że uczestniczymy w prawdziwym życiu, a nie filmie, może niektórych wyprowadzić z równowagi. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszoosobowa narracja jest bardzo dobrym chwytem – sugestywnym i pomagającym opornemu czytelnikowi wejść w historię. A gdy już w nią wejdziemy, cóż... ja przeczytałam powieść w jeden dzień, niech więc to będzie dla Was wystarczający dowód na to, że od Zagadki Sary Tell trudno będzie się oderwać.



Główny bohater, a jednocześnie narrator, nie należy do najprzyjemniejszych, choć nie jest to też typowy detektyw gbur i alkoholik. Wręcz przeciwnie – Martin pogardza ludźmi uzależnionymi od alkoholu czy nawet papierosów, choć sam zdaje sobie sprawę z tego, że również nie jest wolny od nałogów. Jego trucizną jest seks, daje mu potrzebnego kopa do pracy i normalnego funkcjonowania. Pozostaje w wolnym związku z Lucy, wspólniczką i byłą dziewczyną, a także opiekuje się czteroletnią córeczką zmarłej siostry, która więcej czasu spędza z opiekunką niż z nim. Chociaż Martin nie wzbudził mojej sympatii (właściwie mam go za zarozumiałego, bogatego bubka) jest on jedyną wyrazistą postacią w powieści. Lucy zdaje się być raczej dodatkiem do niego, pewnym wypełniaczem, który pozwala autorce na wstawienie dialogów zamiast monologu. I całe szczęście, bo gdy nic nie zakłóca wynurzeń Martina, szybko stają się one nieznośnie patetyczne i tandetne.



Zdecydowanym plusem jest sama intryga. Rozwija się ona raczej niespiesznie, mamy dzięki temu czas, by na spokojnie poukładać sobie w głowie wszystkie informacje dotyczące sprawy. Również te najbardziej istotne puzzle pojawiają się dość powoli w toku śledztwa, a my możemy dołożyć je do układanki, która – co ważne – nie staje się przez to bardziej przejrzysta. Owszem, pewnych rzeczy łatwo można się domyślić (smutne jest, gdy Martin za nami nie nadąża), lecz powieść przemyślana jest w ten sposób, by bohater długo się męczył zanim dowie się czegokolwiek.



Zagadka Sary Tell jest pierwszą częścią dwutomowego cyklu. Jeśli jednak spodziewacie się, że następna powieść mówić będzie o zupełnie innej sprawie, którą zajmuje się Martin, grubo się mylicie. Autorka wymyśliła całkiem zgrabną, a przede wszystkim dobrze utkaną historię, która rozciąga się na dwa tomy. Bohaterowi udaje się rozwiązać jedną zagadkę, by dowiedzieć się, że jednak nie wie zupełnie nic, jest tylko pionkiem w grze, a na szali leży życie jego i bliskich mu osób. Jednak jak rzeczywiście kończy się ta historia dowiecie się dopiero po przeczytaniu drugiej części. Zagadka Sary Tell zostawia nas z otwartym zakończeniem i całą masą pytań bez odpowiedzi.



Muszę przyznać, że nie zawiodłam się na Zagadce Sary Tell. To porządnie napisana i dobrze przemyślana powieść, w której króluje przede wszystkim intryga. Choć główny bohater nie jest postacią zapadającą w pamięć, a raczej niezbyt przyjemnym narratorem prowadzącym nas przez historię, nie było to w stanie zepsuć mi przyjemności z czytania tego kryminału. Dobrze się bawiłam i z pewnością sięgnę po kolejną część cyklu, by dowiedzieć się, jak też zakończyła się historia Martina Bennera. 


Moja ocena: 6/10
 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu



Autor: Kristina Ohlsson

Tytuł: Zagadka Sary Tell

Data wydania: 5.11.2015

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Liczba stron: 480




26 komentarzy:

  1. Gdzieś chyba mam jedną książkę tej autorki, więc najpierw muszę się za nią zabrać, a potem pomyślę o pozostałych powieściach. Natomiast co do uzależnienia od kryminału to zgadzam się, że to już nałóg i do książek o zbrodni zawsze się powraca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z autorką i cieszę się, że akurat jest to początek krótkiej serii. Muszę powiedzieć, że spodziewałam się raczej badziewia, ale autorka dobrze sobie poradziła. Może kiedyś pokuszę się na jej pierwszą serię :) Odwyk od kryminałów był przyjemny, ale z niektórymi uzależnieniami nie da się wygrać ;)

      Usuń
  2. Odwyk od kryminałów? Nie wyobrażam sobie, chociaż czasami też jestem zmęczona marnymi książkami;p Coraz trudniej trafić na naprawdę dobry kryminał, nad czym ubolewam straszliwie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jakość kryminałów spada w zawrotnym tempie. A widoczne jest to tym bardziej, jeśli ktoś już ma za sobą sporo książek tego typu - nie da się łatwo wciągnąć w utarte schematy. Dlatego każdy dobry kryminał jest na miarę złota :)

      Usuń
  3. Ostatnio bardzo polubiłam kryminały, dlatego myślę że w najbliższym czasie sięgnę po "Zagadkę Sary Tell" skoro mówisz, że taka ciekawa 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie jest to najlepszy kryminał jaki czytałam, ale ma swój urok - myślę, że wato się skusić ;)

      Usuń
  4. Trochę za gruba dla mnie. Mam teraz ochotę na coś cienkiego i przyjemnego :)
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, książka ma swoje gabaryty, choć czyta się ją bardzo szybko :) Jednak rozumiem, że klimat przedświąteczny nie służy książkowym cegiełkom ;)

      Usuń
  5. Brzmi dobrze. Dobra intryga to najważniejszy element kryminału:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejszy i niestety najczęściej kulejący. Dlatego naprawdę się cieszę, że autorka dała sobie z nim radę :)

      Usuń
  6. Ocena wysoka i mnie przekonuje. Szukam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jestem ciekawa Twojej opinii, kiedy już uda Ci się ją upolować ;)

      Usuń
  7. Lubię książki w których króluje intryga. Może uda mi się ją przeczytać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj sprawę naprawdę trudno rozpracować, a i tak nie udaje się to do końca, bo autorka przewidziała ciąg dalszy w drugim tomie ;) Polecam :)

      Usuń
  8. Ja jeszcze nie wgryzłam się w skandynawskie kryminały i mam w planach zacząć od Mankella. Opisana przez Ciebie książka wydaje się całkiem niezła, zwłaszcza dla kryminałolubka, chociaż obawiam się tego seksoholizmu... Stanowczo postawa wykreowanego przez Miłoszewskiego prokuratora Szackiego zniechęciła mnie do tego typu zachowań śledczych, czy innych stróżów prawa. Także nie mówię tak, nie mówię nie. Pewnie po Twojej rekomendacji tytuł i tak wpadnie mi do głowy. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to w takim razie jeszcze dużo fantastycznych autorów przed Tobą :) Wiesz, tego seksoholizmu nie ma tam tak wiele - po prostu zaznaczono wyraźnie, że bohater to pewny siebie palant, któremu żadna nie odmówi. Ja też nie lubię takich postaci, dlatego Martin nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia, ale w procesie czytania aż tak bardzo to nie przeszkadza :)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  9. Już od jakiegoś czasu zabieram się za twórczość autorki i mam nadzieję, że nastąpi to jeszcze w tym roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę przyznać, że nie słyszałam zbyt wiele o autorce, ale teraz z pewnością sięgnę po jej powieści. Mam nadzieję, że uda Ci się ten plan ;)

      Usuń
    2. Podobnie jak Adrianna, zabieram się i zabieram. Może w końcu mi się uda! ;)

      Erna

      Usuń
    3. Trzymam kciuki ;) A jakby było Ci mało kryminałów, to ja z chęcią jakiś polecę :)

      Usuń
  10. Zagadka tak rozbudowana, że zajmie aż dwa tomy? Ciekawe, muszę to sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, muszę powiedzieć, że taki zabieg robi smaka na kolejną część. Niby rozwiązaliśmy jakąś zagadkę, ale... nie tą główną. Ja z pewnością sięgnę po drugą część - choćby z ciekawości :)

      Usuń
  11. Bardzo lubię skandynawskie kryminały, jednak nigdy nie słyszałam o tej autorce. Muszę koniecznie sięgnąć po jakąś jej książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z Ohlsson, więc nic innego tej autorki nie mogę Ci polecić. Jej kryminały mają swoich fanów, więc może Tobie też podpasują :)

      Usuń
  12. Nie jestem fanką kryminałów, jeśli już po jakiś sięgam, to musi to być coś, co mnie niesamowicie zainteresowało - a ten niestety nie wydaje mi się aż tak ciekawy...

    Zapraszam do siebie na konkurs! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to doskonale, sama coraz rzadziej sięgam po kryminały, bo mało który naprawdę mnie interesuje. Czasem jednak, z ciekawości, daję szanse nawet tym z mniej ciekawą na pierwszy rzut oka fabułą :)

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)