poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Sufrażystki" Lucy Ribchester - recenzja





 

 Morderstwo i gorsety


Powieść Lucy Ribchester jest jedną z tych książek, które w tym roku mocno zwróciły moją uwagę. Nie samą historią czy faktem, iż na jej podstawie już nakręcono film  – wystarczył sam tytuł. Sufrażystki, to słowo mówi samo za siebie. Niesie ze sobą bunt, sprzeciw, krzyk za wszystkie lata spędzone w ciszy, śmiałe wyjście z cienia. Jednak autorka nie ma zamiaru przedstawiać nam historii tego ruchu, jego walki na przestrzeni lat, przynajmniej nie wprost. To, co ją zajmuje, jest dużo bardziej trywialne – zbrodnia, dziennikarska sensacja. Tak, moi Drodzy, Sufrażystki to kryminał.




Akcja powieści toczy się w 1912 roku w Londynie. Frankie George, nad wyraz ambitna choć posiadający jeden, znaczący mankament dziennikarka (pomimo że chodzi w spodniach, nie jest mężczyzną), otrzymuje od swojego szefa zlecenie na napisanie krótkiego artykułu. Dziewczyna ma nakreślić sylwetkę akrobatki cyrkowej i jednocześnie jednej z sufrażetek, Ebony Diamond. Frankie, która marzy o szansie na miarę jej możliwości, nie wspominając o pracy w prawdziwej gazecie a nie tanim brukowcu, jakim niewątpliwie jest „London Evening Gazette”, z niesmakiem zabiera się do pracy. Odnajduje Ebony w sklepie z gorsetami, będąc przy okazji świadkiem ostrej wymiany zdań między właścicielem a sufrażetką. Frankie nie ma pojęcia, że właśnie trafiła na trop prawdziwej sensacji.



Tym, co skłoniło mnie do sięgnięcia po Sufrażystki, i w ostateczności najbardziej podobało mi się w powieści Ribchester, jest tło historyczne. Dwudziestowieczny Londyn to miejsce odrażające, pełne kramów z tłustym jedzeniem, złodziei i przekupek. Ma w sobie jednak coś pociągającego, dlatego gdy razem z Frankie przemierzamy miasto, z łatwością możemy dać się wciągnąć w ten wielkomiejski zamęt. Oczywiście sam obraz Londynu jest tylko niewielką częścią tła nakreślonego przez autorkę. To samo przedstawienie sufrażystek, wskazanie na ich walkę na ulicach – za każdym razem coraz bardziej śmiałą – oraz traktowanie ich przez mężczyzn i inne kobiety, jest najsilniejszym punktem książki. Ribchester wskazuje na dwa niezwykle istotne aspekty związane z ruchem sufrażystek: brutalne traktowanie przez władze oraz postrzeganie ich w środowisku mężczyzn i kobiet. Oba te punkty pozwalają nam na zrozumienie społecznego wymiaru działalności sufrażystek, ich poświęcenia na rzecz sprawy. Mężczyźni dostrzegali w nich nie tylko kryminalistki, ale przede wszystkim znudzone i rozpieszczone damulki, które nie wiedzą, o co walczą – a jeśli już uda im się zdobyć prawo głosu, nie będą umiały go wykorzystać. Kobiety niekoniecznie miały lepsze zdanie o walczących. Zarzucano im bezmyślność i oczywiście krytykowano za próbę porzucenia biblijnego porządku rzeczy. Ribchester pokazuje również brutalne zachowanie policji czy niesprawiedliwe działania sądu – dwóch typowo męskich sił, przed którymi sufrażystki buntowały się nierzadko ze szkodą dla własnego zdrowia. Chociaż tło społeczne nakreślone zostało z wprawą i dokładnością, w opisach działalności sufrażystek zabrakło mi bardziej zdecydowanego wejścia w ich szeregi, pokazania struktur organizacji i wewnętrznych podziałów. Autorka wyraźnie skupiła się na ukazaniu sposobu postrzegania tych kobiet w społeczeństwie, jednak pomijając równie istotne aspekty, które zapewne zainteresowałyby wielu czytelników.



Niestety na tym kończą się pozytywy związane z Sufrażystkami. Niestety, bo bardzo chciałam, by ta książka mi się podobała. Chciałam się w niej rozsmakowywać. Pozostało gorzkie niezadowolenie i poczucie zmarnowanego potencjału. Dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią.



Jak mówiłam na samym początku, Sufrażystki są powieścią kryminalną – przynajmniej w samym założeniu. Niestety Ribchester potrafiła jedynie wymyślić intrygę (której brak oryginalności) i umieścić ją w realiach dwudziestowiecznego Londynu. Cała reszta chwieje się w posadach, kuleje zarówno jako powieść kryminalna jak i powieść historyczna. Zagadka, mająca być jednym z głównych punktów Sufrażystek jest nie tyle prosta, co po prostu mało zajmująca. Być może dzieje się tak przez sposób prowadzenia akcji, w której pierwsze skrzypce gra główna bohaterka, Frankie, będąca irytującą i mało przekonującą postacią. Trudno powiedzieć, czy jest za a może przeciw sufrażetkom, choć dumnie chodzi w spodniach, próbując wyróżnić się na tle innych kobiet. Jest przedstawiana jako wyszczekana, choć częściej czerwieni się, niż odpowiada. A jeśli już odpowiada, od razu myśli o tym, że trzeba było ugryźć się w język. Frankie to nieciekawie nakreślona postać, pozbawiona psychologicznej głębi, za którą chodzimy krok w krok po całym Londynie, by za chwilę przekonać się, że panna dziennikarka jednak nie wie, co ma robić. W całym tym kryminale więcej jest chodzenia niż myślenia, co z pewnością nie wychodzi mu na dobre. Jedynym plusem okazuje się gorzkie, choć w pewnej mierze przewidywalne zakończenie.



Sufrażystki okazały się rozczarowaniem. Choć autorka miała pomysł i umiejętności, nie potrafiła jednak tchnąć życia w wymyśloną przez siebie historię. Okazała się sumienną rzemieślniczka, która potrafiła oddać problemy społeczne i ducha tamtych czasów, jednak jej własny świat przedstawiony okazał się dużo mniej solidny.


Moja ocena: 4/10
 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję

Tytuł: Sufrażystki
 
Autor: Lucy Ribchester
 
Data wydania: 4.11.2015
 
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 432

17 komentarzy:

  1. Miałam chęć na tę książkę, ale po Twojej recenzji zastanowię się poważnie nad jej lekturą. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam na nią ogromną chęć, bardzo się cieszyłam, gdy ją dostałam i dla pewnych aspektów warto było ją przeczytać. Niestety przeważyły negatywy, a książka okazała się raczej średnia, choć mogła być bardzo dobrą lekturą.
      Pozdrawiam również, Marto :)

      Usuń
  2. Czytałam o tej książce i nawet zaczęłam się za nią rozglądać. Ale po Twojej recenzji wstrzymam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka zbiera dużo pozytywnych recenzji, więc może jednak przypadnie Ci do gustu:) Ja nie mogłam się w niej odnaleźć, przede wszystkim pod względem prozy kryminalnej. Być może następna powieść autorki będzie lepsza.

      Usuń
  3. No właśnie, tego się obawiałam, zmarnowanego pomysłu. Przejrzałam ostatnio tę książkę, niby chciałam kupić, ale się wstrzymałam. Chyba najpierw wypożyczę.

    MAJUSKUŁA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zbyt wiele oczekiwałam po tej powieści, sama nie wiem dlaczego, skoro to literacki debiut autorki.
      Masz rację - wypożyczenie będzie najmądrzejszym posunięciem. Może Tobie jednak się spodoba :)

      Usuń
  4. Szkoda, że ta książka okazała się rozczarowaniem, bo też zwróciłam na nią uwagę i miałam nadzieję na inteligentny kryminał połączony z wątkiem walki kobiet o swoje prawa. A tu się okazuje, że autorka nie do końca przemyślała sprawę. No nic, w takim razie nie planuję czytać tej powieści. Wątek sufrażystek pojawia się też w powieści "Ocalone z Titanica" i również jest tam postać dziennikarki. Wprawdzie osią historii jest coś innego, ale pomyślałam, że ten tytuł mógłby Cię zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby autorka zrobiła konkretny krok w którąś z tych stron - albo kryminał, albo walka kobiet - byłaby to dużo lepsza książka. Być może nawet obyczajówka lepiej by jej wyszła, choć nadal pozostaje problem płaskich postaci. Mam jednak wrażenie, że Ribchester nie przyłożyła się do swojego zadania. Ale prawda jest taka, że chociaż psioczę na tę powieść, nie czytało się jej źle. Kilka wieczorów i już jej nie było.

      Dzięki za podrzucenie tytułu, już go sobie wyszperałam :) Zobaczę, czy znajdę go w bibliotece, choć trochę niepokoi mnie podkreślanie, jaka to kobieca literatura (raczej z taką nie mam zbyt wiele wspólnego ;))

      Usuń
    2. Mnie takie określenie też odstrasza, bo zazwyczaj odnosi się do bzdurnych powiastek o tym jak singielka szuka faceta czy czegoś w tym stylu :P Ale "Ocalone z Titanica" to powieść o kobietach chcących spełniać własne marzenia i dążyć do niezależności, więc może nie będzie źle :)

      Usuń
  5. Czytałam. Nie powiem, że jestem rozczarowana, bo nie jestem. Jest to książka rozrywkowa, więc ujmuje temat w sposób taki, żeby zajmował czytelnika. Zaletą są różnorodne postacie i ciekawa akcja. Jak siadłam po południu do tej książki, to wstałam aż skończyłam. Przypominała mi mocno filmy z Jackie Chanem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że książka Ci się podobała, czytałam Twoją recenzję i to między innymi ona skłoniła mnie do sięgnięcia po tę książkę. Ja chociaż spodziewałam się rozrywki (owszem, z ambitnym tłem - co poniekąd otrzymałam), nie dostałam jej zbyt wiele - akcja jest bardzo liniowa a bohaterowie płascy. Przynajmniej tak ja to odebrałam. Ale z tym Jackie Chanem musi być coś na rzeczy - nie cierpię filmów z tym gościem ;)

      Usuń
  6. Wielka szkoda, bo tematyka rzeczywiście bardzo ciekawa. Wciąż jednak chętnie obejrzałabym film :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również jestem ciekawa filmu, zwłaszcza że chyba nie jest on zbyt dokładną ekranizacją powieści a tylko na niej bazuje. No i gra tam Meryl i Helenka :)

      Usuń
  7. Szkoda tego potencjału. Jeśli jednak będę miała okazję, jednak sięgnę - dla tego kryminału retro i dla tła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla samego tła rzeczywiście warto - autorka ciekawie opisuje walkę sufrażystek i społeczne napiętnowanie tych kobiet. Od kryminału oczekuję jednak czegoś więcej, niż chodzenia i szukania na ślepo sprawcy. Jestem ciekawa Twojej opinii, może ja zbytnio się czepiam :)

      Usuń
  8. Rzeczywiście - już sam tytuł przyciąga. Jednakże skoro książka jest tak słabo napisana,to chyba ją sobie podaruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś interesuje się ruchem sufrażystek, z ciekawości można sięgnąć po tę powieść - dobrze nakreślone tło społeczne jest rzeczywiście jej mocnym atutem. Jednak dla fanów kryminałów może być rozczarowująca.

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)