sobota, 5 grudnia 2015

"Czym zadziwi strefa kiwi. Nowa Zelandia - zielony raj?" Anke Richter - recenzja



 Kilka faktów o Nowej Zelandii



Fakt o Nowej Zelandii numer 1: w tym pięknym kraju żyje ponad 7 razy więcej owiec niż ludzi. Statystyki te wpłynęły na stereotyp Nowozelandczyka, który, w mniemaniu wielu obywateli świata, jest zapalonym zoofilem.



Dziennikarka Anke Richter postanowiła pożegnać się z niemiecką dyscypliną na rzecz nowozelandzkiego luzu. Jednak przeprowadzka to nie byle przelewki. I choć jednego dnia wraz z mężem uważali ten pomysł za jeden z najgenialniejszych w ich życiu, drugiego zdawał się on czymś zupełnie niemożliwym. Po długich debatach i rwaniu włosów z głowy, rodzina Richterów postanowiła przeprowadzić się do „kraju długiej, białej chmury”. Efektem tej przeprowadzki jest właśnie Czym zadziwi strefa kiwi, czyli słodko-gorzki, autoironiczny i zabawny zapis z życia w zielonej krainie.



<Fakt o Nowej Zelandii numer 2: Nowa Zelandia jest pierwszym narodem na świecie, który przyznał kobietom prawo do głosowania.



Książka Richter to nie przewodnik. Nie uświadczymy tam ciągłego zachwytu nad pięknem przyrody, opisów tras wycieczek czy wyboru najlepszych noclegów. To opowieść, w której liczy się przede wszystkim kultura – zarówno ta niemiecka jak i nowozelandzka. Autorka stara się wyciągnąć z obu tych miejsc wszystko to, co najlepsze, jednak szybko przekonuje się, że nie jest to wcale takie łatwe zadanie. Nowozelandczycy okazują się bowiem ludźmi, którzy zawsze i wszędzie są mili, nie wypytują o zajmowane stanowisko, w zamian interesując się tym, co w ich mniemaniu jest dużo ważniejsze – hobby, zainteresowanie sportem (jeśli nie uprawiasz żadnego sportu, lepiej zacznij to robić!). Dla Niemki jest to więcej niż niepojęte. Richter przyzwyczaiła się do klasowości, elitarności niektórych grup społecznych, której nijak nie da się przeskoczyć. A do tego to całe niemieckie uporządkowanie – dla wyluzowanych Nowozelandczyków to coś wręcz nie do pomyślenia. Nie dziwią więc problemy autorki, która za wszelką cenę stara się zaaklimatyzować w nowym miejscu. Zrozumienie kultury, to jedno, ale zaakceptowanie jej i przyjęcie, to zupełnie inna para kaloszy.



Fakt o Nowej Zelandii numer 3: Nowa Zelandia jest dwa razy większa od Anglii. Dlatego też określenie „mały raj” niezbyt do niej pasuje.



Właśnie pojęcie kultury, narodowości i przynależności najbardziej interesuje Richter. Poczucie obcości w nowym miejscu nie jest w tym przypadku najgorsze. Autorce sen z powiek spędza samo bycie Niemką, niemożność wymazania swojej niemieckości a także przeszłości narodu, która do najbardziej chlubnych nie należy. Próba odnalezienia siebie wśród obcej i niezrozumiałej, lecz fascynującej kultury maoryskiej, jest jednym z największych plusów Czym zadziwi strefa kiwi. Widzimy bowiem ten kłopotliwy i zawstydzający pryzmat, przez który autorka spogląda na Nową Zelandię. Nie można się go pozbyć, nie można zaakceptować – więc co zrobić?



Fakt o Nowej Zelandii numer 4: Sir Edmund Hillary, urodzony w Auckland Nowozelandczyk, jest pierwszym człowiekiem, który zdobył Mount Everest. Jest też jedną z niewielu osób, z których pod żadnym, ale to żadnym pozorem, nie można sobie stroić żartów.



Książka Richter nie byłaby tak przyjemnym i ciekawym reportażem, gdyby nie ogromna doza humoru i autoironii, które towarzyszą autorce na każdym kroku. Dzięki temu Czym zadziwi strefa kiwi jest nie tylko poważnym i bardzo dojrzałym zapisem z emigracji i próby aklimatyzacji w nowym kraju, ale także odprężającą i niekiedy rozbawiającą aż do bólu brzucha lekturą, która zapewne spodoba się nie tylko fanom Nowej Zelandii (i Władcy Pierścieni), ale także czytelnikom chcącym zająć czymś długie wieczory.



Fakt o Nowej Zelandii numer 4: Najdłuższą na świecie nazwą miejsca jest Taumatawhakatangihangakoauauotamateturipukakapikimaungahoronukupokaiwhenuakitanatahu. W skrócie Taumata jest wzgórzem wznoszącym się we wschodniej części Wyspy Północnej, a jej tłumaczenie brzmi: „wzgórze, na którym Tamatea, mężczyzna o wielkich kolanach, zdobywca gór, pożeracz ziemi, podróżujący przez ląd i może, zagrał na flecie dla swojej ukochanej”.



Czym zadziwi strefa kiwi było dla mnie dużym zaskoczeniem. Spodziewałam się zwykłej, przyjemnej powieści podróżniczej, w której znalazłabym kilka ciekawostek na temat Nowej Zelandii oraz kilka opisów miejsc, o których mogłabym marzyć. Otrzymałam zaś książkę opisującą przede wszystkim kulturę i obyczaje Nowozelandczyków z punktu widzenia trochę dziwnej Niemki o nietypowym poczuciu humoru. Oby więcej takich książek. 


Moja ocena: 7/10
 
<Autor: Anke Richter
Tytuł: Czym zadziwi strefa kiwi
Seria: Z różą wiatrów
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 360


15 komentarzy:

  1. Tytuł przyjemny jak chyba cała książka. Ja się zgłaszam jako przyszły czytelnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest - zabawnie, przyjemnie, ale także pouczająco :)

      Usuń
  2. Ciekawa pozycja z chęcią ja poznam :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze podobnej książki, ale z pewnością mnie zachęciłaś. Poszukam jej w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że nie interesuję się bardzo literaturą podróżniczą, ale ta pozycja niesamowicie mnie zainteresowała. Naprawdę warto ją poznać :)

      Usuń
  4. No cóż, przyznaję się do kłamstwa. Ta książka ukradziona nadal jest ze mną :-) odpisałam ci w twoim komentarzu u mnie i zmieniłam troszkę wpis. Nie chciałam pogrążyć mamy... Wybacz. Xxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama po moich usilnych płaczach i prośbach machnęła wreszcie na to ręką.

      Usuń
    2. Ha! niesamowita historia :D Może mało wychowawcze zachowanie, ale jakie masz wspaniałe wspomnienia, no i książeczkę ;)

      Usuń
    3. Tak, bardzo mało to wychowawcze, ale kazała mi obiecać, że niczego więcej nie ukradnę. Słowa dotrzymałam :-)

      Usuń
  5. Zawsze chciałam pojechać do Nowej Zelandii. Chyba nieprędko się to zdarzy, więc zrekompensuję sobie książką. :D

    Erna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowa Zelandia jest także moim małym marzeniem :) Chociaż książka nie może oddać wizyty w tym kraju, warto chociaż trochę poczuć ten klimat:)

      Usuń
  6. Słyszałam już kiedyś o tej książce i cieszę się, że mi o niej przypomniałaś :) Niedawno miałam okazję wysłuchać wykładu pewnej Nowozelandki, która na początku opowiedziała kilka słów o swoim kraju, wiedząc, że dla Polaków to egzotyka i zaskoczyła mnie informacją, że ludzie emigrują z Nowej Zelandii za pracą. Byłam przekonana, że ludziom żyje się tam raczej dostatnio, ale podobno nie. Nie wiem czy Richter też porusza ten temat, niemniej i tak ta publikacja mnie ciekawi, zwłaszcza jeśli koncentruje się na kulturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, to teraz ja jestem zdziwiona. Chyba zbyt mocno zakorzenił mi się w głowie obraz Nowej Zelandii jako raju na ziemi, gdzie wszyscy żyją szczęśliwie i beztrosko. Richter raczej nie wspomina o pracy, chyba że w celu ukazania różnic między sobą a Nowozelandczykami. Rozmowy o pieniądzach i zawodach są według autorki czymś wręcz niespotykanym, bo dla nich nie jest to żadnym wyznacznikiem - w przeciwieństwie do społeczeństwa niemieckiego, z którego wywodzi się Richter. Sporo miejsca poświęciła konfrontacji dwóch kultur, a czyta się to niesamowicie ciekawie, więc ja polecam :)

      Usuń
    2. Właśnie ja też miałam taki obraz w głowie, ale ta pani powiedziała, że w Nowej Zelandii jest biednie i że ludzie emigrują do Australii głównie za pracą. Oczywiście nie wiem na ile to "biednie" jest wiarygodne, bo może dla nich to nieco inna sytuacja niż dla nas. Przeczytam na pewno, bo zderzenie różnych kultur i różnych podejść do życia na pewno jest interesujące :)

      Usuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)