piątek, 9 października 2015

Różewicz w teatrze

Źródło



9 października 1921 roku urodził się Tadeusz Różewicz - polski poeta, dramaturg i prozaik. Laureat Nagrody Nike i wielokrotny kandydat do Nagrody Nobla, którego - niestety - nigdy nie otrzymał. Dziś obchodziłby 94 urodziny. Z tej okazji zapraszam Was do zapoznania się z artykułem, który odrobinę przybliży Wam twórczość dramatyczną Różewicza.


Różewicz wielkim poetą był – to fakt, chociaż niektórzy mu zaprzeczali, starając się umniejszyć rolę jaką odegrał twórca dla poezji polskiej. Jednak ten znany nam (niestety) głównie z podręczników poeta, jest również dramaturgiem i prozaikiem. Niniejszy artykuł będzie bazować na dwóch dramatach, a mianowicie Kartotece i Białym Małżeństwie oraz na jednoaktówce o tytule Rajski ogródek. Nie planuję ukazywać cech charakterystycznych dla teatru Różewicza, nie chcę pisać o jego historii – byłoby to zbyt długie, a przez to nieatrakcyjne dla Was. Mam jednak nadzieję, że uda mi się choć trochę przybliżyć twórczość tego niesamowitego artysty, który ma nam do zaproponowania dużo więcej, niż kilka wierszy w podręczniku do języka polskiego.



W środku życia



Źródło
Kartoteka to pierwszy dramat Różewicza – wydany i wystawiony w 1960 roku wzbudził niemałe zainteresowanie krytyki. Pierwszy odezwał się Jaszcz [J. A. Szczepański], który poecie zarzucił niesamodzielność i wtórność, jakoby mniej w Różewiczu było Różewicza, niż Gombrowicza czy Ionesco. Jaszcz wychylił się jednak zbyt szybko; nie wiedział, że reszta recenzentów będzie wyrażała się o Kartotece pochlebnie. Jednak czy jest to równoznaczne ze zrozumieniem?

Kartoteka, jak i inne dramaty Różewicza, to interpretacyjna zagwozdka, która nie raz spędzała mi sen z powiek. Kto jest głównym bohaterem sztuki? „Bohaterem” sztuki jest człowiek bez określonego dokładniej wieku, zajęcia i wyglądu. „Bohater” nasz często przestaje być bohaterem opowiadania i zastępują go inni ludzie, którzy są również „bohaterami”­ – takie informacje podaje autor w didaskaliach. Już z samego wstępu możemy wnioskować jaki stosunek do Bohatera ma Różewicz. To Everyman, człowiek jak każdy inny. Jednak z czasem dowiadujemy się o nim więcej. Nie jest to bowiem każdy; to nie może być każdy, gdyż nie wszystkim udało się ocaleć: Świat się nie skończył. Przeżyliśmy. Nie masz pojęcia, Olu, jak się cieszę, że mogę leżeć. Bohaterem jest więc każdy, kto przeżył koszmar, który znamy z poezji Różewicza – człowiek, który znalazł się w środku życia. Miał marzenia, plany, prawdopodobnie zdążył poukładać wszystko w kartotece swojego życia, gdy nagle przyszła wojna i zmiotła plany i marzenia, kartotekę rozrzuciła, a człowieka ogołociła. Jednak przeżył, odbudował się na nowo, chociaż bez wzorca było mu trudno dojść do efektu „sprzed”. Trudno jest wrócić do wiary, nadziei i miłości, chociaż Bohater stara się jak tylko może: Najlepiej widzę, kiedy zamknę oczy. Z zamkniętymi oczyma widzę miłość, wiarę, prawdę...

Dramat Różewicza można by nazwać świadectwem człowieka, który przetrwał. Bohater to człowiek, który poznał moc życia. Nie jest to dla niego tylko puste słowo, slogan reklamowy, lecz wartość, która wychodzi poza wszelkie abstrakcyjne –izmy. Różewicz pokazuje nam człowieka nagiego, który nie narzuca na siebie co rano opinii na temat stanu gospodarki w Polsce, prób osiągnięcia pokoju na świecie; nie narzuca na siebie wiary :

DZIENNIKARZ:

Czy wierzy Pan w zbawienie?

BOHATER:

Tak...nie...raczej...do pewnego stopnia...śmieszne pytanie

Nie ubiera się także w kłamstwo, obłudę, fałsz. Nie ma w nim ani bohatera romantycznego, ani młodopolskiego dandysa. To człowiek, który szuka sacrum w świecie po końcu świata.



Na takich to trza ino Małotsetunga



Teatrolodzy, literaturoznawcy i krytycy wielokrotnie wskazywali na podobieństwa dramatów Różewicza, do dzieł Samuela Becketta. I chociaż w istocie te dwa odrębne teatry mają ze sobą wiele wspólnego, to należy zaznaczyć jedną znaczącą różnicę – świat. Beckett w swoich sztukach pisze o bliżej nieokreślonej przyszłości, świecie po zagładzie. Różewicz umieszcza swoich bohaterów tu i teraz.

Zarówno Bohater Kartoteki jak i szczęśliwa rodzinka z jednoaktówki Rajski ogródek są osobami, które reprezentują człowieka współczesnego, nowego:

Nowy człowiek
to ten tam
tak to ta
rura kanalizacyjna
przepuszcza przez siebie
wszystko

O nowym człowieku Różewicz pisał nie tylko w swoich wierszach, ale także w dramatach i prozie. Rajski ogródek to okrutna relacja z życia egoistycznej komórki społecznej – rodziny. Pozwolę sobie zamieścić tutaj tę sztukę w jednym akcie, ze względu na jej niewielkie gabaryty, które mieszczą tak nieludzką/ludzką wizję (Rajski ogródek cytuję według edycji: Różewicz Tadeusz, Dramat. Utwory zebrane, t. 2, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2005, s. 160 – 161)



Rajski ogródek

Mama

Ojciec

Córeczka – Grażynka

Kobieta

Moralista (ukryty w krzaku dzikiej róży)

Rzecz dzieje się w ogródku

Mama słodkawym głosem Grażynko!

Grażynka Co, mamuś?

Mama Nie co, córeczko, tylko „proszę”.

Grażynka Co proszę, mamuś?

Mama Twoja śliweczka już dojrzała, możesz już swoją śliweczkę zerwać.

Grażynka O, moja słodka mamuś, dziękuję Ci!

Mama Idź już, idź i urwij śliweczkę, która dla Ciebie dojrzała, Tatuś mówił, że już jest miękka i możesz śmiało zerwać swą śliweczkę, moja Grażynko.

Grażynka Rzeczywiście, mamuś, jest mięciutka.

Mama Zjedz ją sobie, moja córeczko, to jest twoja śliweczka.

Grażynka Moja śliweczka z mojego drzewka, trala la! trala la!

Kobieta podchodzi do furtki Pochwalony, dzień dobry państwu, smacznego, córeczko!
<
Grażynka Mamuś, co ta stara chce od nas pokazuje język staruszce obrzydliwa ropucha...  jestem tylko córeczką mojej mamusi!

Ojciec głos potężny, władczy Co się tam dzieje?

Mama Jakaś baba się przyczepiła do Grażynki! Chodź, zobacz!

Ojciec surowo Czego tu szukacie, kobieto? Czy nie widzicie, że to prywatna dróżka, prywatna furtka, prywatny ogródek, prywatna śliweczka, prywatna córeczka? Wezwę milicjanta.

Kobieta Chciałam tylko życzyć smacznego państwu...

Mama Dziecko się zdenerwowało, zaraz będzie wymiotować! Wynoście się!

Kobieta mruczy Na takich to trza ino Małotsetunka, ino Małotsetunga...

Ojciec popycha staruszkę Won! Bo psami... poszła!

Mama ściska głowę Grażynce

Grażynka wymiotuje

Ojciec uderza kobietę pięścią w głowę... kobieta pada na ziemię. Przy tym łamie sobie drewnianą nogę, uderza głową o kamień. Umiera.

Mama O Boże! Co teraz będzie?! Jakie nieszczęście! Grażynko, nie patrz tam, idź do altanki i zjedz swoją śliweczkę... Grażynka ucieka do altanki

Ojciec Trzeba z tym zrobić porządek.

Mama Dobrze, że nikogo w pobliżu... Co to stare bydlę narobiło!

Ojciec Trzeba szybko sprzątnąć, zakopać. Przynieś łopatkę, grabie... rusz się!

Mama Że też Bóg musiał właśnie nas ukarać, i czego takie stare próchno szuka między ludźmi...

Ojciec Pewnie dzieci wypędziły... prędzej, szpadel! Matka i ojciec kopią w ogródku dół. Ojciec wrzuca trupa do dołu. Oboje zakopują dół. Potem sieją kwiaty, zioła, pietruszkę itp.

Grażynka z altanki Ach! Moja mamuś, moja śliweczka jest tak słodziutka!



Nie trzeba chyba wiele słów, by zrozumieć wydźwięk tej jednoaktówki. Sytuacji życiowej, którą zauważył moralista ukryty w krzakach dzikiej róży.

Już sam tytuł nawiązuje do rajskiego ogrodu – Edenu – w którym wszystko jest piękne i proste, gdyż blisko Boga. Różewicz w tej krótkiej i ostrej jak szpilka refleksji, ukazuje naszą codzienność, rzeczywistość, w której nie znajdujemy miłości do bliźniego. Jest ona tylko kolejnym mitem, który już dawno został zburzony przez nowego człowieka. Jednoznaczna i brutalna wizja skontrastowana została ze słodyczą rajskiego ogródka, w którym o wszystkim mówi się zdrobniale. Jak wąż zakradła się tam starość, dla której nie ma miejsca w naszej rzeczywistości. Musiała ona zostać brutalnie zamordowana i szybko schowana w piachu, by zapomnieć o niej i dalej cieszyć się słodką śliweczką i słodką rodzinką.

Na co przede wszystkim wskazuje autor? Różewicz ukazuje codzienność, o której nikt nie mówi, a zarazem mówią o niej wszyscy. Każdego dnia w telewizji i Internecie zarzucani jesteśmy informacjami o morderstwach, wojnach i okrucieństwie tego świata. Już nas to nie rusza, już dawno przestaliśmy czuć współczucie, bo przecież takie rzeczy się zdarzają. Na to wskazuje poeta, wytyka to palcem, byśmy nareszcie otworzyli oczy.



Całe życie w ciąży



Źródło
Białe małżeństwo to dramat zgoła inny od dwóch zaprezentowanych, choć nadal dotyczy on naszej rzeczywistości, Naszej małej stabilizacji. Dramat opowiada historię dwóch młodych panien, Bianki i Pauliny, które dorastają w dworku szlacheckim. Gdy na horyzoncie pojawia się młody mężczyzna, Beniamin, rodzice postanawiają wydać Biankę za mąż.

Sztuka Różewicza wywołała ogromne kontrowersje, została wyklęta przez kościół i uznana za błahą opowiastkę o rozbuchanej seksualności. Jednak Białe małżeństwo to przede wszystkim opowieść o rolach społecznych, niemożności wyjścia poza utarte schematy a także o płci – zarówno fizycznej jak i społecznej, kulturowej. Należy również wspomnieć, że tematyka dramatu nie została wyssana z palca. Muzą, która natchnęła Różewicza do napisania tej sztuki, była Maria Komornicka, znana młodopolska poetka, która w 1907 spaliła swoje suknie i ogłosiła się mężczyzną – Piotrem Odmieńcem.

Bianka to delikatna młoda dziewczyna, która nie chce przez całe życie zajmować się dziećmi i mężem bardziej zainteresowanym pokojówkami niż swoją żoną. Pragnie spełnienia, którego nie zapewni jej mężczyzna. Wychodzi poza schematy, poza role społeczne, które narzuca się nam od momentu narodzin. Już w chwili, gdy lekarz orzeka „to dziewczynka”, lub „to chłopiec”, wiemy na co jesteśmy skazani. Na bycie matką lub głową rodziny. Na zamykanie siebie w czterech ścianach własnych myśli, na podporządkowanie się konwenansom. Różewicz znowu traktuje o naszej rzeczywistości, o dniu codziennym, a robi to z ogromną wprawą i zmysłem obserwatorskim.
Źródło

Dramat kończy się w momencie, w którym Bianka obcina swój warkocz i mówi do Beniamina: jestem...twoim bratem. Udało jej się wyswobodzić z ciasnych ram społecznych. Jednak, czy to optymistyczne zakończenie? Czy Bianka, która stała się Piotrem Odmieńcem, ma szansę na takie życie, jakiego pragnęła? Różewicz nie daje nam żadnych odpowiedzi.



Dramaty Różewicza mają w sobie ten sam brak nadziei, tę samą smutną refleksję, która znajduje się w jego poezji. Nie ma w nich prostych rozwiązań, jest za to intelektualny trud, który musimy włożyć by pojąć. W tym tkwi piękno sztuki Różewicza – zarówno jego dramatów jak i poezji – i właśnie to czyni z niego niekwestionowanego geniusza literackiego.

8 komentarzy:

  1. Swego czasu czytałam trochę Różewicza, ale wyłącznie w formie wierszy. Wiem, że "Kartoteka" na mnie czeka, a i "Białe Małżeństwo" też bym przeczytała. Dzięki za artykuł, zdecydowanie spełnił swoją funckje i przypomniał, że powinnam przeczytać te dramaty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam przygodę z dramatami Różewicza dzięki Hutnikiewiczowi - to on przekonał mnie, że Różewicz jest tak genialny jak Beckett. Dużo w tych utworach znaczeń do odkrycia, sporo kontrowersji i cała masa absurdów. "Białe małżeństwo" to stanowczo mój ulubiony dramat, mądry i bardzo aktualny, jak zresztą cała twórczość tego autora. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz chwilę na Różewicza w wersji dramatycznej ;)

      Usuń
  2. Przydałoby mi się poczytać Różewicza...Jego dzieła znam pobieżnie, tylko ze szkoły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekcje polskiego błędnie pokazują, że Różewicz był a) wyłącznie poetą b) zajmował się przede wszystkim tematami wojennymi. Pierwszy punkt jest całkowicie obalony, drugi po części, bo wojna miała ogromne znaczenie dla jego twórczości, jednak Różewicz wyszedł poza nią. Mówi przede wszystkim o człowieczeństwie, krytycznie odnosi się do współczesnego człowieka i społeczeństwa. Warto, warto znać tego artystę - nie znam drugiego takiego.

      Usuń
    2. Ja też mam spore zaległości i mam nadzieję, że uda mi się je nadrobić.
      Faktycznie szkoła bardziej skupia się na jego wierszach, a jego dramaty traktuje trochę po macoszemu. Cóż, skoro tak zachwalasz, tym bardziej muszę się zmobilizować i zabrać za czytanie. :)

      Usuń
    3. Ja właściwie z poezją jestem trochę na bakier. Jednak Różewicz był kimś ponad, artystą wszechstronnym, którego pomija się w rozmowach o Miłoszu czy Herbercie. Nie sądzę, by to się kiedyś zmieniło, jednak ja mam zamiar szerzyć jego wielkość po swojemu - na niewielką skalę :)

      Usuń
  3. Różewicza odkryłam dopiero po studiach filologicznych. To mistrz dramatów, przynajmniej dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)