sobota, 31 października 2015

#2 Horror w krótkim metrażu

Lights out

Lęk przed ciemnością nie jest niczym nowym. Od dziecka boimy się zostać sami w ciemnym pokoju, który kryje mroczne tajemnice, dziwne cienie a być może nawet potwory, czające się w szafie lub pod łóżkiem. Choć dorastamy, nierzadko zdarza się nam odczuwać ten lęk, jednocześnie śmiejąc się z własnej strachliwości. Śmiech nie rozładowuje jednak atmosfery, a my zapalamy światła w kolejnych pokojach, by przekonać się, że nic nie chowa się w tej – tak dobrze nam znanej – przestrzeni.

Właśnie ten lęk wykorzystuje w swoim shorcie David F. Sandberg. Choć film trwa niecałe trzy minuty, przestraszyć może nawet tych wprawionych w boju widzów. Opowiedziana w nim historia jest bajecznie prosta. Kobieta przechodzi przez przedpokój. Jest ubrana w piżamę, za chwilę położy się spać. Przed wejściem do swojej sypialni musi tylko zgasić światło w przedpokoju. Wtedy w ciemności pojawia się postać. Gdy kobieta zapala światło, postać znika.

To oczywiście nie jest cała historia – jeśli chcecie dowiedzieć się, co czai się w mroku, musicie zobaczyć film. Jednak już ten krótki opis, pierwsze sekundy Lights out uświadamiają nam, że to nie może skończyć się dobrze. Coś, co czai się w ciemnościach, nie zniknie przecież ot tak, gdy zapali się światło.

Bohaterka filmu, grana przez Lottę Losten, zachowuje się jak typowa racjonalna osoba – gdy zauważa cień stara się go zbadać, prawdopodobnie przypisuje to zdarzenie swojemu zmęczeniu (nie wiemy tego na pewno, film bowiem nie zawiera żadnych dialogów). Sytuacja zmienia się jednak diametralne, gdy kobieta gasi światło po raz piąty. Wtedy cień zmienia się w coś bardziej namacalnego, w ciało – nagie i poranione. Czy ludzkie? Tego nie wiemy. Jest odwrócone tyłem do widza i bohaterki, najprawdopodobniej należy do dziewczyny. Co ważne, w postaci jest coś pierwotnego, zwierzęcego. Jej postura świadczy o pewnego rodzaju odmienności, obcości ale także agresji. To ciało, które może zaatakować.

Jak zachowuje się zatem nasza bohaterka? Sandberg w niespełna trzech minutach pokazuje zachowanie, trudne do z rozumienia z pozycji wszystkowiedzącego widza, jednak zupełnie naturalne z punktu widzenia kobiety w filmie. Próbuje ona bowiem racjonalizować niesamowite wydarzenia, których jest świadkiem. Racjonalizuje je jednak nie jak kobieta dorosła, lecz niejako cofa się do poziomu dziecka przerażonego ciemnością. Chowa się pod kołdrą i, najprawdopodobniej, prosi by wszystko to już się skończyło. 

Reżyser postanawia zestawić dwa światy – znany i obcy – w którym to, co oswojone, nie ma szansy ochronić nas przed tym, czego nie rozumiemy i czego się boimy. Kiedy gaśnie światło, a my na nowo stajemy się bezbronnymi dziećmi, nic nie jest w stanie zatrzymać tego, co kryje się w ciemności.


Przyznam Wam szczerze, że zanim zabrałam się za pisanie tego tekstu, widziałam short tylko raz. Zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, że trudno było mi się z tego otrząsnąć. Nic w tym dziwnego - Lights out zostało nazwane filmem, który przestraszył cały Internet. Dlatego nie przejmujcie się zbytnio, gdy nie będziecie mogli zasnąć dzisiejszej nocy - nie jesteście jedyni.


Tu możecie obejrzeć ten króciutki film. Najlepiej dziś o północy ;)

Tytuł: Lights out
Reżyseria: David F. Sandberg
Scenariusz: David F. Sandberg
Data premiery: 30.12.2013
Kraj produkcji: Szwecja


 

4 komentarze:

  1. Tak mnie nastraszyłaś, że boję się obejrzeć ten film, chociaż mam na to wielką ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj, obejrzyj - najlepiej przy zgaszonym świetle ;) Czekam na reakcje :)

      Usuń
  2. To było straszne i niespodziewane i... straszne : O

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, za każdy jestem niezmiernie wdzięczna :)
Pamiętaj jednak o netykiecie. Wiadomości niecenzuralne, obelżywe i niezwiązane z tematem będą kasowane bez mrugnięcia okiem. Jeśli chcesz, żebym do Ciebie zajrzała, zostaw swój adres pod komentarzem :)